Całą drogę do domu rodziców przebyliśmy w ciszy. Nicolas nie włączył nawet radia. Dalej byłam w szoku. O co mu chodziło? Co do tego wszystkiego mają moi rodzice? Kim są Mistic i Mrok? Mnóstwo pytań - zero odpowiedzi.
-Wszystko gra?-zapytał Nicolas. Westchnęłam.
-Nie. Nie mam zielonego pojęcia co się dzieje - powiedziałam smutna i jednocześnie rozdrażniona. Nick splótł swoje palce z moimi. Mimowolnie uśmiechnęłam się na ten gest. Po paru sekundach zarumieniłam się na wspomnienie naszego pocałunku. Nicolas ,gdy to zauważył,uśmiechnął się figlarnie. Na moment zapomniałam o tym dziwnym zdarzeniu,lecz po chwili rzeczywistość uderzyła we mnie z zdwojoną siłą.
-Należą ci się chyba wyjaśnienia - powiedziałam. Mój puszek spojrzał na mnie przelotnie.
-Nie musisz, jeśli nie chcesz - powiedział.
-Muszę to komuś powiedzieć bo wybuchnę - zażartowałam lekko.
-Nicolas uśmiechnął się.
-Pamiętaj że zawsze możesz mi zaufać i wszystko mi powiedzieć - powiedział. Ścisnęłam lekko jego rękę i zaczęłam opowiadać.
-Zaczęło się od koszmarów -zaczęłam - kilka tygodni temu zaczął mi się śnić ten sam koszmar. Byłam w płonącym pomieszczeniu. I za każdym razem widziałam jakaś postać i słyszałam jego przerażający głos. Myślałam że to zwykłe sny, ale tego dnia, gdy odprowadzaliście mnie do Sunshine, widziałam go w krzakach. Byłam wtedy sparaliżowana ze starchu. Myślałam że to omamy, ale gdy obudziłam się u niej w nocy, znowu się pojawił. Mówił że w końcu mnie znalazł i że na reszcie będę jego. Lecz gdy Sunshine przyszła - on zniknął. Potem przez 2 tygodnie nic się nie działo - na moment zawachałam się - jednak pojawił się znowu i zabił panią B. Rozmawiałam właśnie o tym, że było by fajnie jakby jakiś nauczyciel umarł, a on to zrobił, zabił ją !! - krzyknęłam z łzami w oczach. Nicolas, który właśnie zaparkował odgarnął mi włosy z twarzy i powiedział.
-Posłuchaj mnie bardzo uważnie wilczku. To nie twoja wina że ten psychol ją zabił. To tak jakby oskarżać afroamerykanów, za to że są czarni. Uśmiechnęłam się lekko. Nicolas nachylił się i zcałował moje łzy, po czym pocałował mnie delikatnie w usta. Moglibyśmy tak trwać wiecznie,ale musieliśmy pogadać z moimi rodzicami.
-Musimy iść - szepnęłam. Mój puszek westchnął i oparł swoje czoło o moje, otulając mnie swoim cudownym zapachem szarlotki.
-No wiem. Chodźmy wilczku, miejmy to już za sobą - powiedział i wysiadł z samochodu. Przymknęłam oczy I zaczęłam się mentalnie przygotowywać do rozmowy z mamą i tatą. Nie wiem czemu, ale miałam złe przeczucia. Nagle drzwi po mojej stronie otworzyły się. Spojrzałam na Nicka i posłałam mu uśmiech.
-Nie wiedziałam że taki z ciebie dżentelmen - zachichotałam wyskakując z Jeepa.
-Jeszcze wiele rzeczy o mnie nie wiesz skarbie - zaśmiał się. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na dom . Mimo tak późnej godziny, światło w salonie dalej się świeciło, co oznaczało że rodzice nie śpią. Tak jak przypuszczałam.
-Gotowa wilczku? - zapytał Nicolas.
-Nie puszku, ale chodźmy -powiedziałam łapiąc go za rękę.
CZYTASZ
Polar Wolf
WerewolfViolet to 17 letnia dziewczyna z niezwykłym sekretem. Albowiem nie jest zwykłą nastolatką. Mimo tajemnicy z którą musi żyć prowadzi normalne życie .Do czasu gdy gubi się w lesie. Od tamtej pory jej życie zmienia się diametralnie.Czy pozna sekret któ...