Kolejnego dnia tuż po zjedzeniu śniadania, teleportowałem się na Pokątną. ierowałem się do banku Gringotta, co chwilę obserwowany przez ludzi. No tak... nikt mnie chyba nie poznał. Na początku Goblin w ogóle nie chciał mnie wpuścić do mojej skrytki, ponieważ mnie nie rozpoznał. Nieco zdenerwowany, pokazałem mu kluczyk oraz moje dokumenty. Wtedy dopiero mi uwierzył. A już myślałem, że będę musiał go potraktować jakimś niewybaczalnym... Wyciągnąłem kilkaset galeonów i poszedłem szukać książek. Nienawidzę ich kupować. Po odnalezieniu wszystkich potrzebnych rzeczy w sklepach , mając jeszcze trochę czasu, postanowiłem udać się do „Markowych sprzętów do Quidditcha". Będąc tam myślałem nad zakupem nowej miotły. Był to najnowsza „Błyskawica 2000*". Muszę przyznać, że robiła ogromne wrażenie. Była pięknie wykonana, a dodatkowo od razu było widać, że bardzo szybko się na niej lata. Muszę omówić to jeszcze z Tomem. Przed wyjściem rozejrzałem się jeszcze po sklepie. Ku mojemu zadowoleniu w pomieszczeniu znajdował się Draco Malfoy oglądający inne miotły oraz Ron, patrzący stęsknionym wzrokiem na sprzęt. Wiadomo, na ten, na który nie było go stać. Postanowiłem zrobić pierwszy krok w kierunku zemsty. Zdecydowanym krokiem skierowałem się w kierunku blondyna.
- Cześć Draco!- powiedziałem pewnym głosem, będąc obok niego. Ten, nie spodziewając się nikogo lekko się wzdrygnął. Odwrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem.
- Znamy się?- zapytał.
- Nie udawaj, że mnie nie poznajesz. To ja, Harry!- powiedziałem.
- Yy, znam tylko jednego Harry'ego, a on na pewno nie wygląda tak jak ty.
- Serio Malfoy? Nie poznajesz mnie? To ja Potter, tylko trochę inny.- pokazałem mu bliznę.
- Yy, chyba czegoś tutaj nie rozumiem. Przecież my się nienawidziimy. Czemu do mnie podchodzisz?- zapytał nic nie rozumiejąc.
- Powiedzmy, że w wakacje przejrzałem na oczy. Nie jestem już tym samych Harry'm. Zmieniłem się.
- A dlaczego mi to mówisz?
- Bo mam zamiar zmienić dom i być w Slytherinie?- zapytałem takim samym tonem jak on.
- Hhahah- śmiał się- Od kiedy można się przenosić?
- Tom mówi, że mogę poprosić Tiarę, ale nieważne. Musisz mi pomóc. Musze dowalić temu rudzielcowi. – powiedziałem patrząc na Weasley 'a.
- Potter, ty się dobrze czujesz? Ja cię nie poznaje.
- Nie mam zamiaru zadawać się już ze szlamami i zdrajcami krwi.
- Zaczynam cię coraz bardziej lubić... co mam zrobić, żeby wkurzyć Wieprzleja?- zapytał zaciekawiony z uśmiechem na ustach.
- Wieprzleja? Dobre- mruknąłem pod nosem. - Więc musimy do niego podejść i udawać, że się przyjaźnimy. To będzie wystarczająca zemsta, jak na razie. – powiedziałem przebiegłym głosem.
- Na razie?- zapytał zdziwiony.
- To jest tylko mały wstęp do tego, co go czeka. Potem będzie o wiele gorzej. Musimy udawać, że się dogadujemy i śmiejemy.
- No to do dzieła.- powiedział Malfoy i zatarł ręce z podniecenia...
* Wymyśliłam nową miotłę :D
Dzisiaj drugi w nagrodę za komentarze i gwiazdki :D Ludzie! Ja mam czytać "Krzyżaków" haha, a ja żyje tylko blogiem :) Oj chyba wy się będziecie tłumaczyć przed moją polonistką :D
M.
CZYTASZ
Harry Potter i Ciemna Strona Mocy
FanfictionMoja kolejna opowieść. Pisana pod wpływem chwili.