9

15.4K 736 69
                                    

- Wiecie co, nudzi mi się już tutaj- mruknąłem niezadowolony. Droga mi się strasznie dłużyła. Niby prawie cały czas gadaliśmy, ale tak czy siak później zaczęły nam się kończyć tematy.

- Mam pomysł!- wykrzyknął Malfoy, tak jakby odkrył Amerykę. Spojrzałem na niego wzrokiem mówiącym, że ma mówić dalej.- Podręczmy trochę tych z innych domów.

- No nareszcie mówisz z sensem.- powiedział zadowolony Zabini. – To kto idzie?- od razu ja i Malfoy podnieśliśmy ręce. Potem dołączył też Diabeł.

- Pansy, Goyle? – spojrzałem na nich pytającym wzrokiem.

- Mi się nie chcę...Potem mi najwyżej wszystko opowiecie.- mruknęła śpiąca brunetka.

- Ja też!- potwierdził jej słowa chłopak po czym zamknął oczy. Wzruszyłem ramionami i zwróciłem się do Blaise i Draco.- Idziemy?- Przytaknęli na moje słowa, po czym wszyscy wyszliśmy z przedziału.

- To co? Od kogo zaczynamy?- zapytał zacierając ręce Diabeł.

- Jak to od kogo? To chyba oczywiste, że od osoby, której najbardziej nienawidzę. Spojrzeli na mnie pytającym wzrokiem- Od Weasley 'a.

- No to dalej panowie.- pewnym krokiem skierowaliśmy się w stronę wagonów Gryfonów. Tak ,są specjalne przejścia, dzięki którym można się przemieszczać. Bez problemu znaleźliśmy jego przedział, ponieważ z daleka słyszałem jego świński śmiech.

- Wiecie co? On się śmieje jak prosiak? Chyba trzeba go przeistoczyć. – powiedziałem przebiegłym głosem.- Ale najpierw go trochę pomęczymy. – wyciągnąłem moją różdżkę:

-Oppugno*- powiedziałem, po czym w myślach wybrałem osobę na, którą ma działaś zaklęcie. Nauczył mnie tego Tom. Jest to trudna umiejętność, ponieważ uczyłem się jej miesiąc. Aby zaatakować kogoś przez myśli trzeba bardzo mocno się skupić. Już po chwili usłyszeliśmy głośne krzyki Rudzielca i ćwierkanie.

- AAAAA! Hermiona zabierz to ode mnie!- jego wrzaski były coraz głośniejsze. Prawie leżeliśmy ze śmiechu.

- Malfoy, wykaż się. Zmień go w świnkę- mówiłem między napadami śmiechu. Draco poradził sobie sprawnie, dlatego od razu słyszeliśmy głośne chrumkanie i krzyki Hermiony. Lekko potykając się ze śmiechu o własne nogi ruszyliśmy w stronę naszego przedziału. Stanowczym ruchem otworzyliśmy drzwi, przez co zbudziliśmy Pansy i Goyle'a.

- Co wy zrobiliście? –zapytała rozbawiona brunetka patrząc na nas, wręcz tarzających się ze śmiechu.

- Yy, więc najpierw nasłaliśmy na Weasley 'a całe stado ptaków, a potem przemieniliśmy go w świnię!- powiedziałem, gdy tylko się trochę uspokoiliśmy.

- Żartujesz? – zapytała zdziwiona Pansy.- To musiało być zajebiste!

- Oj uwierz mi... było!- mruknął Blaise zmęczony śmiechem.

*wyczarowuje małe ptaszki(podobne do kanarków) i zmusza je do ataku na inną osobę.

No i kolejny rozdział! 

M.



Harry Potter i Ciemna Strona MocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz