Już od miesiąca mieszkam z Tomem. Tak pozwolił mi do siebie mówić po imieniu. Przez ten okres czasu stałem się zupełnie inną osobą. Nabrałem mięśni, przestałem nosić okulary, wyostrzył mi się język, a moje zdolności magiczne są zadziwiające. Opanowałem do perfekcji cały materiał do siódmej klasy ,a także wiele innych już typowo czarno magicznych umiejętności. Voldemort uważa, że zachowuję się teraz, jak prawdziwy arystokrata. W między czasie poznałem cały mój ród i jak się okazuje, jestem potomkiem Salazara Slytherina. Jestem bardzo dumny z tego powodu i myślę o zmianie domu. Lord mówi, że jeżeli pójdę do Mcpomarszczonej, to pozwoli mi ponownie nałożyć Tiarę Przydziału. Dopiero teraz zacząłem zauważać, że Gryffindor jest strasznym domem. Jego uczniowie w ogóle nie mają manier i zachowują się jak zwierzęta. Voldemort stał się dla mnie czymś w rodzaju taty, którego nigdy nie miałem. Bardzo się o mnie troszczy i mi pomaga. Mogę mu wszystko powiedzieć. Ale także potrafi sprowadzić mnie na ziemię. Zastępuje mi całą moją rodzinę.
***
- Harry, podjąłeś już decyzję o zmianie domu?- zapytał pewnego razu Tom przy obiedzie.
- Tak, chcę zmienić dom. O wiele lepiej pasuję do Slytherinu.- powiedziałem pewnym tonem patrząc na niego.
- Cieszę się, że podjąłeś taką decyzję. – odpowiedział mi szczerym głosem.- Już widzę minę Dropsa!- zaczął się śmiać, a ja razem z nim.
- Chyba nie będzie zadowolony. Ale chciałbym dalej być w Zakonie Feniksa.- zacząłem inny temat, na który Tom zrobił zszokowaną minę.
- Jak to chcesz być dalej w Zakonie?
- Chcę wiedzieć jakie mają zamiary. Niech dalej myślą, że mam zamiar ratować świat. Przez to będę mógł ci pomóc będąc nawet w Hogwarcie.
- Przemyślane... Na to nie wpadłem. Dobry pomysł. – powiedział zadowolonym tonem.
- Tom, ja chcę być Śmierciożercą.
- Chcesz być? Wiesz, że wypalanie znaku boli.
- Uodporniłem się na ból. Jestem już gotowy. Mówiłeś, że już mam odpowiednie umiejętności. – powiedziałem zawiedzionym tonem.
- Oczywiście, że masz już odpowiednie umiejętności, ale nigdy nie wiedziałem, że chciałbyś mieć znak. Jesteś dla mnie jak syn, więc doskonale wiesz, że już tak jakby jesteś Śmierciożercą.
- Traktujesz mnie jak syna?- zapytałem zdziwiony.
- Co to w ogóle za pytanie. Przecież jesteś pod moją opieką i stałeś się dosłownie moją kopią. Nawet jakbym chciał to ludzie mogą uznać cię za mojego syna- powiedział śmiesznym tonem.
- Może masz rację... - zamyśliłem się- Powinienem zrobić niedługo zakupy do szkoły.
- Dobry pomysł, już czas. Jutro teleportujesz się na Pokątną i wszystko kupisz, dobrze?- przytaknąłem na jego słowa. – Chyba włamię ci się do mózgu, bo muszę wiedzieć miny ludzi, jak zobaczą nowego Złotego chłopca- uśmiechnął się złowieszczo.
- O tak! To będzie świetny widok!- zatarłem ręce i powróciłem do jedzenia.
M.
CZYTASZ
Harry Potter i Ciemna Strona Mocy
FanfictionMoja kolejna opowieść. Pisana pod wpływem chwili.