Tuż po ogromnej uczcie zgodnie ze Ślizgonami ustaliliśmy, że pora iść do naszych dormitoriów. W równym czasie wstaliśmy ze swoich miejsc i zaczęliśmy się kierować do lochów. Byłem niesamowicie podekscytowany, ponieważ pierwszy raz będę w pomieszczeniach Domu Węża. Po wypowiedzeniu hasła weszliśmy do ogromnego Pokoju Wspólnego. Wszystko było tutaj w kolorach srebra i zieleni. Gdzieniegdzie znajdowały się ornamenty węży. Panował tu raczej chłód. Nie było tu atmosfery wiecznego ciepła, jak w Gryffindorze. Myślę jednak, że teraz pasuje bardziej do mnie Slytherin. W pewnym momencie zostałem pociągnięty przez moich współlokatorów do naszego pokoju. Oczywiście byłem z Draco, Blaise'm i Goyle'm. Okazało się, że wyrzucili jakiegoś chłopaka, żebym mógł być z nimi. Coś mi się wydaje, że powoli zaczynam zdobywać nowych przyjaciół.
- Dobra, panowie! Co robimy ? Zaczyna mi się nudzić...- powiedział Zabini leżąc na łóżku, tuż po tym jak się rozpakowaliśmy.
- No nie wiem. W sumie to Potter nie ma jeszcze przezwiska...- zaczął zastanawiać się Goyle.
- A po co mi przezwisko?- zapytałem nic nie rozumiejąc.
- No wiesz, po prostu tutaj każdy jakieś ma. Blaise jest Diabeł, ja Smok...
- A myślałem, że Fretka...- mruknąłem sobie żartobliwe pod nosem. Oczywiście moi towarzysze, ponieważ wybuchli śmiechem. Wszyscy poza blondynem.
- No pewnie, śmiejcie się, śmiejcie. Ciekawe jakbyście wy się czuli, jakby jakiś wariat zamienił was w białego szczura!- zironizował, na co my jeszcze bardziej się śmialiśmy.
- Może miał powód?- zastanawiał się Goyle.
- Och już się zamknij Goryl!- odpowiedział mu Malfoy.- Proponuję Wąż.
- O czym ty mówisz?- zapytał nic nie rozumiejąc Diabeł.
- No przezwisko dla naszego „Złotego Chłopca"- powiedział uśmiechając się szyderczo, na co spiorunowałem go oczami.
- Ale w sumie Wąż do ciebie pasuje...- powiedział zamyślony Goyle.
- A to niby czemu?- zapytałem zaciekawiony.
- Po pierwsze: Jesteś wężousty, po drugie stałeś się przebiegły i mściwy. To cechy prawdziwej żmii.- wytłumaczyli.
- Nie no kurwa dzięki!- powiedziałem z ironią.- Ale spoko, podoba mi się.
- Wiecie, co ? Trzeba opić nowego członka naszego domu. Panowie? Kto chce Ognistej? – zapytał Blaise zacierając ręce z podniecenia. Na jego słowa wszyscy unieśliśmy ręce. Wyczarowaliśmy sobie parę butelek alkoholu.
- To co? Zdrowie!- powiedzieliśmy równo, tuż po tym, gdy brązowa ciecz znalazła się w naszych szklankach...
M.
CZYTASZ
Harry Potter i Ciemna Strona Mocy
Fiksi PenggemarMoja kolejna opowieść. Pisana pod wpływem chwili.