- I czego chciał od ciebie ten stary Drops?- zapytał Draco, gdy tylko pojawiłem się pod salą Snape'a.
- A jak myślisz? To co zawsze. Że się zmieniłem itp. Nic ciekawego. - powiedziałem obojętnie.
- Serio? Czy ten Staruch nie ma lepszych rzeczy do roboty, niż zajmowanie się życiem innych?- mruknął rozdrażniony.
- A kto go tam wie... Jak się nie ma własnego, to się interesuje innych...
Nagle podniosłem wzrok, ponieważ zauważyłem przed sobą jakieś stare buty. No tak, Weasley i Granger. Już lekko wkurzony prychnąłem pod nosem.
- Czego wy tu kurwa znowu chcecie? Ciągle jesteście tam gdzie my.- powiedział wściekły blondyn. W sumie mu się nie dziwie. Mi też już puszczały nerwy. Lada chwila, zacznę rzucać Sectumsempre* albo Crucio*.
- Zamknij się ty głupia Fretko! Nie z tobą rozmawiam!- warknął Rudzielec.
- No chyba to jednak ty się powinieneś zamknąć. Chciałbym tylko przypomnieć, że to ty przyłazisz do nas i przeszkadzasz nam w rozmowach, a na dodatek psujesz humor.- Wieprzlej zignorował jednak słowa Draco i zwrócił się do mnie.
-Ty chuju!- wydarł się niespodziewanie. Miałem wrażenie, że niedługo wybuchnę śmiechem, ponieważ krzyczący i cały czerwony Weasley to po prostu miód dla moich oczu. Widać było, że to samo udzieliło się blondynowi obok mnie, ponieważ już nawet się z tym nie krył i śmiał się w najlepsze.
- Oj nie unoś sie tak? Coś się stało prosiaczku?- powiedziałem pieszczotliwie.
- Nie wierzę, jak mogłeś się tak zmienić!- wykrzyknęłą Hermiona. - Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi!
- No właśnie, byliśmy. Naprawdę myślisz, że taka osoba jak ja, mogłaby się kumplować z taką szlamą jak ty? Odpowiedź brzmi: NIE. Widzisz wy myśleliście, że ja się nigdy nie dowiem, ale niestety, ja mam swoich informatorów.- powiedziałem po czym wszedłem do klasy. Usiadłem z blondynem w ostatniej ławce, po czym zaczęliśmy rozmawiać na mało ważne tematy. Tak dla relaksu.
- Cisza!- wydarł się Snape tuż po wejściu do sali. Jednym ruchem różdżki pozasłaniał wszystkie zasłony, przez co w pomieszczeniu pojawił sie fajny klimat. Momentalnie wszyscy ucichli, a ja zachichotałem pod nosem.
- Co pana tak śmieszy Panie Potter?- zapytał Mistrz Eliksirów z dziwnym błyskiem w oku.
- Nic, nic !- mruknąłem dalej uśmiechnięty.
- Skoro ma pan tak doskonały humor, to proszę odpowiedzieć mi na parę pytań. Więc, zacznijmy od pierwszego : Co to jest olej rycynowy?- naprawdę on nie ma trudnieszych pytań?
- Jest to produkt roślinny, otrzymywany z nasion byliny – rącznika pospolitego przez wyciskanie oleju na zimno i wygotowywanie z wodą. Produkowany jest przeznaczony do celów spożywczych i medycznych.- odpowiedziałem bez zająnięcia.
- Dobrze... Kolejne: Jak działa jad bazyliszka?- No chłopie, nareszcie jakies fajne pytanie...
- Bazyliszek podczas bezpośredniego ataku wbija swoje kły w ofiarę, wprowadzając do jej ciała jad, który bardzo szybko rozprzestrzenia się w organiźmie i zabija. Jedynym sposobem na powstrzymanie skutków trucizny jest zastosowanie łez feniksa.
- Dobrze. Nie sądziłem, że będziesz to znał. Dziesięć punktów dla Slytherinu!- mruknął i zwrócił się do reszty.- Dzisiaj będziemy tworzyć eliksir Veritaserum. Czy ktoś wie, co to jest? - zapytał. Od razu Granger podniosła rękę. Naprawdę? Nikt tego nie zna? Przecież to jest takie proste... - No to może pan Longbottom odpowie.
- yyyy...- zaczął się jąkać- yyyy...yyyyy... Nie mam pojęcia.- powiedział po dłuższej chwili milczenia.
- Jak można nie znać podstaw? Mówiliśmy o tym kilka lekcji w poprzednim roku! Minus pięć punktów za niesłuchanie!- wydarł się nieźle zdenerwowany. - No to kto uświadomi Pana Lonbotoma ? Może Pan Malfoy?
- Przecież to jest oczywiste, że to jest Eliksir Prawdy!- mruknął obojętnie.
- Dobrze.- powiedział Snape i zaczął tłumaczyć kolejność składników...
*Powoduje rozległe i głębokie rany na ciele, jest zaklęciem czarnomagicznym .
* Jedno z zaklęć niewybaczalnych. Sprawia ogromny ból. Było często wykorzystywane przez Śmierciożerców do torturowania swoich ofiar.
Miał być wcześniej, ale wypadł mi nagły wypad. Komentujcie i gwiazdkujcie :)
M.