W drzwiach stanął wysoki szatyn o jasnej karnacji. Był uśmiechnięty i szczerze zadowolony naszym widokiem
- Nareszcie, długo na was czekaliśmy, zapraszam- otworzył szeroko drzwi i weszliśmy powoli do środka. Nie poznawałam chłopaka. Był wysoki i szczupły.
Przedpokój miał kolor czerwono-wiśniowy. Ściany ozdabiało duże lustro z złotą obramowaniem. Przy nich stała też duża szafka na buty i regał na płaszcze.
- Jeżeli już zapomnieliście, ja jestem Paul.
- Paul? Ten Paul? -zapytała Susan. Moje rodzeństwo było zwyczajne zszokowane zmianą kuzyna. Tak samo jak ja. Chłopak zawsze był chuderlawy, niski, brzydki i tak trochę szczurowaty. Jego dłuższe czarne włosy były zawsze oklapnięte na czole. A teraz krótko obcięte i modnie ułożone. Był wysoki wysportowany. Jego twarz wyprzystojniała i nabrała elegancji.
- Taaak, ten Paul- powiedział kuzyn.
- Kupę lat Stary- Taylor odrazu podszedł do niego i przybił piątkę- ależ się z mienił, nie pomyślał bym ze można tak wyładnieć.
- Haha tobie też niczego nie brakuje. Trochę przypakowałeś od ostatniego czasu.
- No trochę się zmieniło.- Susan podeszła i przytuliła kuzyna. Ja zrobiłam tak samo.
Cieszyłam się na widok kuzyna. Ucieszyła mnie jego reakcja na nas. Był miły. I widocznie zadowolony. Pamietam go z dzieciństwa. Tam tez był radosny i uprzejmy, z charakteru chyba nie zmienił się tak bardzo jak z wyglądu .
- Wow! Wy też się zmieniliście. Pecha z takim wyglądem mieć nie będziecie.
- Dzięki. Ty też nieźle wyglądasz.- odpowiedziałam na komplement i się uśmiechnęłam.
- Chodźcie, reszta juz czeka.- Taylor poszedł jako pierwszy w głąb mieszkania. Zanim ruszyłam ja, a na końcu Susan i Paul. Wszystkie rzeczy sprawiliśmy narazie w korytarzu.- prosto i na prawo, do salonu- poprowadził nas z tyłu.
W salonie czekała juz reszta rodziny, 3 osoby.
Postawny brunet, około 40. To napewno brat ojca. Wujek. Nie zmienił się tak bardzo. Mimo ze kilka lat mu przybyło, wyglada lepiej. Wydaje się być człowiekiem sukcesu. Nie wiem, czym on się zajmuje. Ale napewno to jest praca z wyższej pułki, jakiś lekarz lub menażer. Zarabia na rodzine i na tak duży dom. Ojciec nie wspominał nic o tym, jak o reszcie rzeczy związanych z tą rodziną.
Ciocia podeszła do nas i przytuliła wszystkich po kolei
- Nie macie pojęcia jak się za wami stęskniłam- przyjrzała się wszystkim- ale wyrośliście.- patrzyła na nas z dużymi oczami i z rozszerzona buzią. Cieszyła się na nas przyjazd tak samo jak Paul.
- Witaj ciociu- powiedziała Susan. Ona chyba była najbardziej się z tego zadowolona. Bardziej niż ja i Taylor. Najbardziej stęskniła się za normalną rodziną odką mieszkaliśmy z babcią. Ja nie narzekałam, i nie umiałam komuś tak szybko zaufać. Nawet rodzinie. Nawet jak bym chciała. No i chce, żebyśmy byli normalną rodzina, ale jeszcze nie potrafię. No a poza tym tata musiał mieć jakiś powód żeby zerwać z nimi kontakt. Nie zrobił tego tak od co. Coś musiało się wydarzyć
Ale dam im szanse. Postaram się nie pytać i nad tym nie zastanawiać. Spróbuje zapomnieć.
Ciocia była blondynką z włosami do ramion. Jasna karnacja, chuda, niska sylwetka, Jej córka była identyczna do niej. I o ile pamietam była tylko o rok od nas młodsza. Stała koło wujka. Uśmiechała się jak reszta rodziny
-Miło mi was widzieć- powiedziała.
-Nam też, Nancy- odpowiedziałam. Jeszcze pamiętałam jak miała na imię. Była moją ulubioną kuzynką w dzieciństwie. Dobrze się dogadywaliśmy.
- To jak juz wszyscy tu jesteśmy.... Nie chce być surowy, ale na początek chciał bym przedstawić kilka zasad panujących w tym domu. - powiedział spokojnie wujek ArturJakie zasady przedstawi wujek?
Czy bedą one surowe w porównaniu ze starym domem?
Czy ta rodzina jest naprawdę taka dobra i miła?
Czy może się okaże całkiem inna?
Czy będzie mi się tu podobać?
Czytajcie dalej. I pamiętajcie każdy komentarz motywuje!
Narazie
CZYTASZ
Who is the better Twin / Dolan Twins
FanfictionRodzice zginęli 3 miesiące temu. Mieszkałam z rodzeństwem u babci. Lecz nie długo. Jadę do New Jersey. Zamieszkam z bratem mojego ojca i jego rodziną. Pójdę do nowej szkoły Poznam nowe osoby Zakocham się Spotka mnie szczęście, podwójne, bliźniacz...