Po tym jak lekarka wyszła, miałam wrażenie, że wskazówi zegara stanęły w miejscu. Dłuższą chwile byłam sama ale po jakiś czasie miałam znowu gości. Wszyscy mieszkańcy mojego nowego domu przyszli mnie odwiedzić. Moje rodzeństwo, ciocia Hanna, Nancy, Paul a nawet wujek, co mnie bardzo zdziwiło, ponieważ zawsze był w pracy albo nigdy nie miał czasu na chwile odpoczynku w domu, a co dopiero na przyjście tu, do szpitala. To było miłe zaskoczenie z jego strony. Fajną niespodziankę mi zrobili ich wizytą tutaj. Tak naprawdę się tego nie spodziewałam. Ale to chyba nie ja powinnam mowić o zaskoczeniu tylko oni. Musiało to być dla nich naprawdę zaskoczenie gdy się dowiedzieli, że jestem w szpitalu. Tym nawet sama siebie zaskoczyłam. Gdy się obudziłam nie miałam pojęciami gdzie jestem i co robie. To było jak by obudzić się po udanej imprezie na której było dużo napoi +18. Mały ból głowy i brak pamięci. Tylko ze w moim przypadku to nie było przyjemne przeżycie. O ile wiem to straciłam przytomność i wpadłam do wody. Omal się utopiłam i pożegnałam z planami i rozmyśleniach o dalszym życiu, a to wszystko przez ten cholerny ból głowy. Po prostu był nie do wytrzymania. A tak prawie zapomniałam. To tez miało swoją przyczynę. Chłopacy.... Ten kretynki futbolista. Grayson, czy jak on ma na imię....
- Rose? Słuchasz mnie jeszcze ?- Dopiero teraz zauważyłam Paula stojącego przede mną trzymającego w wyciągniętej ręce banana
- hmm... Jasne- patrzyłam to na niego to na banana przede mną- tylko po co ci ten banan ?
- Oh, juz widzę jak mnie słuchasz.
- Yym, tak, przepraszam, zamyśliłam się. Możesz powtórzyć?
- Lekarka przydzieliła ci specjalną dietę. To jest twoje śniadanie.
- Dietę? Śniadanie? Banan? Jeżeli myślisz że się tym najem to jesteś w dużym błędzie.. Mogę nawet powiedzieć, że w ogromnym...
- Rose właśnie pokazujesz zainteresowanie nasza rozmowa do tej chwili. Zapamiętam sobie...- powiedział w żarcie.
- ej nie bądź taki. Ja tylko się trochę... Yyy... Zamyśliłam ?
-No dobra, z bólem serca wybaczam ci.
- A teraz mógłbyś powtórzyć?
- Mówiłem, że na dzisiaj masz specjalną dietę. Po płukaniu twój żołądek jest bardzo wrażliwy dlatego na śniadanie masz banany z sucharami.
-No tak, ale no to gdzie są sucharki?
- Nansy poszła z Susan po nie do sklepiku na pietrze. Za chwile powinny wrócić
- Aha, a Taylor?
-Przed chwilą wyszedł odebrać telefon. Teraz jest na korytarzy. Przecież przed chwila wyszedł
- serio ? Nie zauważyłam...
- oh Rose, z twoja głową musi być na prawdę źle
- Nie, co ty. Na pewno czuje się lepiej niż wyglądam.
- Masz racje, wyglądasz okropnie...
- Jak widzę szczery do bólu
- Zawsze siostrzyczko
W tym samym momencie wparowała Susan
- Rose? Oh Rose! Nie umieraj, za chwile wszystko będzie dobrze!
- Susan? U mnie wszystko w porządku, dlaczego miała bym umrzeć?
- Yyy no na przykład z głodu?
- Aaa no tak, masz racje! Za chwile mój organizm zacznie trawić sam siebie.
- Przyniosłam ci sucharki
-Najlepsza siostra! Jesteś jedyną która o mnie myśli, dziękuje.
- yyy co? Przecież to ja jestem cały czas przy tobie i oferuje ci banany?
- No niby tak, też miło z twojej strony ale sucharki to sucharki.
- Zapamiętam sobie- pokręcił głowa
-Czekaj, czekaj, czy ty nie przypadkiem przed chwila powiedziałeś, że wyglądam okropnie?
Paul nic nie odpowiedział, skrzyżował ręce na klatce piersiowej i tylko się śmiał kręcąc głową.
- ah, widzisz. Czyli 1:1.- puściłam mu oczko.
- a gdzie po drodze zgubiłaś Nancy? Myślałam, że poszła z tobą
- No bo poszła. Ale po drodze jakoś ją zgubiłam, nawet nie wiem gdzie
Reszta dnia minęła spokojnie. Wieczorem ze szpitala odebrał mnie wujek i Nancy. Po drodze pojechaliśmy na drobne zakupy. Jak wróciliśmy w domy nie było nikogo. Ciocia była w pracy, a rodzeństwo gdzieś wyszło. Trochę mnie to zasmuciło, że poszli beze mnie, ale z drugiej strony cieszyłam się, ponieważ miałam trochę spokoju i czasu na przygotowanie się na następny dzień do szkoły. Gdy już wszystko zrobiłam miałam chwile dla siebie, ale zasnęłam w rozmyśleniach...
CZYTASZ
Who is the better Twin / Dolan Twins
FanfictionRodzice zginęli 3 miesiące temu. Mieszkałam z rodzeństwem u babci. Lecz nie długo. Jadę do New Jersey. Zamieszkam z bratem mojego ojca i jego rodziną. Pójdę do nowej szkoły Poznam nowe osoby Zakocham się Spotka mnie szczęście, podwójne, bliźniacz...