Wf nie jest taki bezpieczny jak się wydaje

912 46 2
                                    

Weszłam na blok sportowy. Było dużo osób, a dokładnie dziewczyn. Większość była już przebrana, ale nie wszystkie. Te niektóre pewnie też nie ćwiczyły.
Susan siedziała w kącie z koleżanką. Jak widać nie miała zamiaru podejść ani nic powiedzieć. Tak samo jak ja.
Dzwonek zadzwonił po raz drugi. Reszta dziewczyn wyszła z szatni obrzucając mnie przy tym znienawidzonym spojrzeniem.
Nie wiem o co im chodziło.
Nie chce oceniać, ale one cenią się chyba bardziej niż naprawdę są warte.
No bo kto rzuca takie spojrzenie nowo poznanej koleżance? Wróć, my się nawet nie poznaliśmy. Widzę je pierwszy raz. One mnie też. Chyba że czytały już sekrecik. Tam mogły się juŻ głupot dowiedzieć o mnie.
     Odwróciłam wzrok. Były mi obojętne dopóki nic mi nie robiły. Samym wzrokiem mnie nie zabiją.
     - Trener idzie- powiedziała jedna dziewczyna w tłumie. To zapewne był nasz nauczyciel sportu
     Obróciłam się i zobaczyłam wysokiego mężczyznę z 1.85 m o ciemniejszej karnacji (nie czarny). Wysportowany, nawet bardzo, ma duże bicepsy. Widać że nauczyciel wf. Był nawet przystojny jak na swój wiek. Może z 40 lat, co pokazywały lekkie zakola i zmarszczki na czole.
    - No panienki, dzisiaj mamy w planach biegi do o koła szkoły.
- Co? Nie! Dlaczego? Po grajmy w coś.- usłyszałam niezadowolenie wszystkich dziewczyn...
- Nie ma gadania. Biegniecie wokół sali gimnastycznej, basenu, szkoły i zahaczacie o boisko do american futbol, robicie to do końca lekcji. Jeżeli zobaczę chociaż raz, że ktoś maszeruje zamiast truchtać, albo co gorsza idzie, zostanie jutro po lekcjach. Rozumiemy się? - kurde jaki srogi. Z nim chyba nie ma negocjacji
- Sarah prowadzisz grupę- rodowodami dziewczyna wystąpiła z grupy. To ta sama dziewczyna która obrzuciła mnie przedtem i teraz zimnym spojrzeniem. Jej 2 koleżanki wystąpiły od razu za nią
-Zaczynacie teraz
- Za mną!- krzyknęła
Niee miałam zamiaru biegać. Nie byłam przygotowana i nie miałam stroju. Musiałam tylko o tym poinformować tego trenera. Susan tez nie miała stroju, tylko ze jej tu już nie ma. Pewnie biega z dziewczynami, wszyscy jej znajomi wiedzą jak ona uwielbia biegać
      -Przepraszam, mam na imię Rosę.- podeszłam do nauczyciela- i jestem tutaj nowa
- To ty jesteś, jedną z tych nowych trojaczków w szkole? Trochę o was słyszałem- zaczęliśmy iść w kierunku drzwi, tam gdzie pobiegły dziewczyny. Wyszłyśmy ze szkoły
- Tak? - kurne? Jak to słyszał o nas? To nauczyciel, przecież on nie czyta sekretu... - chciałam tylko powiedzieć ze nie mam stroju ze sobą, nie wiedziałam ze dzisiaj mamy zajęcia WF.
- Nic nie szkodzi. Tylko będziesz musiała się czymś zając przez 2 godziny.
- Jasne, coś wymyślę.- już chciałam odejść, gdy przyszedłem mi na myśl kilka pytań- co może mi pan powiedzieć o drożynie pływackiej?
- Też słyszałem... Lubisz pływać.
- Tak. Zastanawiam się nad zapisem do drożyny pływackiej. Podobno są wolne miejsca.
- Gdybyś się zapytała czy są wolne miejsca w mojej drużynie to bym ci odpowiedział, ale czy w pływackiej to nie wiem. Wydaje mi się że tak, ale porozmawiaj z trenerką. Mogę ją powiadomić o twoim zainteresowaniu.
- Było by mi na rękę.
- Zróbmy tak, ja poinformuje trenerkę a ty stawiasz się jutro na treningu o 14:00, może tak być?
- Jak najbardziej. Gdyby mi pan dał jeszcze jakieś wskazówki jak dotrzeć na basen.
- To nie jest trudne, mamy własny basen szkolny. Jak wejdziesz na blok sportowy to musisz iść na na koniec korytarzu, po drodze miniesz szatnie chłopców, dziewczyn, będziesz widziała  szatnie moich chłopaków od futbolu , cheerleader i na końcu wejdziesz na teren basenu. Po lewej są przebieralnie i prysznice dla chłopców a po prawej dla dziewcząt. Dalej gdy je przejdziesz będziesz już na basenie.
- To nie takie trudne. Raczej trafie. Dziękuję.
- Nie ma problemu. Przepraszam, zapominałem stopera, muszę wrócić się do się do szkoły.
- Ja będę tu spacerować i tak nie mam nic do roboty. - trener odszedł ode mnie i zaczął się wracać.
     Dowiedziałam się tego co chciałam wiec już i tak mi nie był potrzeby, ale był nawet miły.
     Ciekawe, czy ta drożyna do równa mojej starej? Mam nadzieje ze nie, bo moje serce zostało z tamtą, no ale z drogiej strony dlaczego miała bym pływać z paralitykami? Nie wiem co mam już i tym myślec. Może przyjazd tutaj to miał być nowy start. Zacząć wszystko od nowa? Porzucić stare zasady i przyzwyczajenia, nawet stare zainteresowania. Nie wiem czy to wszystko to taki dobry pomysł.
     Co by powiedziała mama? Na pewno nie pozwoliła bym mu zrezygnować, przecież ja tym żyłam, z tego się cieszyłam i tylko tego pragnęłam. Czemu to się zmieniło? Chyba nie powinnam rezygnować z  tego uzależnienia. Bo jako pomyśleć to jest cześć mnie. Rezygnując z niej zrezygnowała bym z siebie. Straciła bym całe moje dotychczasowe osiągnięcia, straciła bym siebie.

     Dziewczyny skończyły biec pierwsze okrążenie i znowu miałam je na widoku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

     Dziewczyny skończyły biec pierwsze okrążenie i znowu miałam je na widoku. Kilka dziewczyn przebiegło koło mnie. Odwróciłam się i wśród nich była Susan. Biegała razem z nimi. Że jej się chciało? Jest tak ciepło i na dodatek ona nie miała porządnego stroju, tylko chyba jakiś pożyczony od koleżanek, bo na pewno nie w tym czym przyszła.
     Prawie wszystkie dziewczyny przebiegły mnie. Z tyłu zostały tylko dziewczyny które miały prowadzić grupę.
      Odrzuciłam się znowu do przodu i obserwowałam grupę oddalonych się dziewczyn. Ładne miały figury. Nie wszystkie ale większość. Pewnie wszystkie tu dbają o siebie. Mają zdrową dietę, nie jedzą słodyczy i tłuszczy, piją dużo wody mineralnej, biegają codziennie rano i nie podjadają w nocy. To dawna ja, fanatyczka dobrej figury. Teraz się już tym nie przejmuje. I tak od kilku lat nie mogę przytyć, nawet gdy się i to staram. Mój metabolizm mnie wykończy. Albo to nadmiar ćwiczeń tak na mnie działał. Nigdy nie miałam brzuszka, boczków albo 2 podbródka.
      Nie zdarzyłam się odwrócić gdy poczułam 2 silne ręce pchające mnie w bok.
- Co kur....- upadłam na bok, moje ramię i bok przekuł ból. To prawie tak jak wczoraj upadłam na plecy. Tylko ostatnio na pewno to był przypadek, a dzisiaj na pewno nie.
     Nade mną stały 2 dziewczyny.  To te  dziewczyny które rzucała mi nie miłe spojrzenie. Ruda lisica i jej koleżanka,  tej 3 już nie było.
     Wstałam obolała z ziemi
- O co wam do cholery chodzi?
- Popatrzyły się po sobie a potem na mnie.
- O co tobie chodzi, dlaczego nas atakujesz ?- zapytała ruda
- Słucham? To wy mnie właśnie popchnęłyście.
- Nie kłam- z ciszyła głos ta druga- nikt ci nie uwierzy. I zapamiętaj, trzymaj łapska z dała od czyiś chłopaków- za chwile znowu krzyczała- moja ręka. Skręciłaś mi rękę.
- Skręcić to cię za chwile mogę- odwrzasnęłam i ruszyłam w jej kierunku. - dziewczyna pod tknęła się o własne stopy i upadła na ziemię.  Nic jej nie zrobiłam
     W tej samej chwili za mną pojawiła się 3 dziewczyna z nauczycielem i reszta uczennic zaczęła zbierać się w około  nas.
- Panie Adams- ruda zwróciła się do nauczyciela, ale to nie był nasz nauczyciel. Ten był starszy i wyglądał o wiele bardziej surowo- ta nowa zaatakowała Margaret bez powodu.
- Słucham, co zrobiłam?
- Popchnęła mnie- zaczęła dziewczyna mówić
- Kto kogo popchnął? Ty zaczęłaś
- Moja ręka. Chyba jest zwichnięta.
- Przestań kłamać- krzyknęłam- nawet cie nie dotknęłam.
- Spokój! Uspokoicie się!-Krzyknął nauczyciel, i nawet podziałało, przez chwile.
- Ona zaczęła. Zaczęła się z nami o coś kłócić, a gdy Margaret powiedziała swoje zdanie ona ją popchnęła.
- Ty sobie ze mnie żartujesz, nawet jej nie ruszyłam.- znowu był szum. Było słychać tylko niewyraźnie słowa kłótni i zainteresowanych obserwujących.
     W końcu nauczyciel nie wytrzymał
- Ty idziesz ze mną do pielęgniarki a ty zostajesz po lekcjach!
- Co ? Przecież ja nic nie zrobiłam! Ona kłamie!
- Przewodnicząca szkoły nigdy nie kłamie- powiedział ruda lisica.
    I ze ona niby jest przewodniczącą?
- Suka-  powiedziałam pod nosem na tyle głośno żeby ona to usłyszała, odpowiedziała mi tylko dumnym z siebie uśmiechem...

     1248 słów. Trochę się rozpisałam.
Wczoraj już niestety nie miałam jak dodać tego rozdziału, jak obiecałam. Dodaje go dzisiaj
Mam nadzieje że się podoba. 
I uwaga, w następny pojawią się długo oczekiwani  bliźniacy.
Zapraszam do czytania :*

Who is the better Twin / Dolan TwinsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz