Pierwsze lekcje juz za mną. Nareszcie długo wyczekiwany lunch. Opuszczam klasę plastyki i kieruje się w stronę jadalni. Wszyscy uczniowie wyszli z klas i na korytarzu momentalnie zrobił się tłum. Korytarze nie były za szerokie przy takiej liczbie osób. Było ciasno. Zdecydowanie za ciasno. Wszyscy się przeciskali do jadalni jak zwierzęta do koryta, w ogóle kultury ani manier nie mieli. Ciepło, za ciepło. Za dużo tutaj tych osób.
Poczułam czyjś łokieć na prawych żebrach. To już było za wiele. Odwróciłam się i zaczęłam przeciskać się w stronę inną niż wszyscy. Szlam pod prąd. Musiałam się uwolnić z tego tłumu, stanąć gdzieś z boku. Jak najszybciej. Jak najszybciej muszę się wyjść z tego tłumu.
- Rose, wszystko w porządku?- poczułam czyjaś rękę ciągnąca mnie w bok. Zobaczyłam Afroamerykankę
- Zoy, tak wszystko jest okey. Tylko nie lubię tłumów.
- Trochę tu ciasno podczas lunchu. Ja już jakoś się do tego przyzwyczaiłam.
- Trochę? Mało powiedziane- powiedziałam trochę wyolbrzymiając.
- W ogóle wracając do wczoraj to miałam bardzo udany wieczór. Fajny był ten Grill u was.
- Bardzo mi miło, tylko ze nie ja go urządzałam. Powinnaś cioci to mówić. Można powiedzieć, że ja byłam tam tylko gościem.
- Coś bardziej jak solenizantką
- Można tak powiedzieć- uśmiechnęła się bardzo koleżeński, po czym zrobiłam to samo.
- W ogóle mamy dzisiaj przyjęcia nowych cheerleaderek. 2 odeszły ostatnio. Nie chciała byś się zapisać ?
- Cheerliederstwo ? Nie.. To raczej nie dla mnie. Przykro mi, ale z chęcią mogę przyjść po patrzeć. To tez się liczy?
- Jasne. Widzimy się na boisku, przed miejscami dla publiczności.
- O 14?
- Tak, o 14 zaczyna się trening, ale możesz przyjść trochę wcześniej. Pogadamy, poplotkujemy. A później my będziemy wybierać potencjalne kandydatki a ty będziesz mogła popatrzyć i później możemy wie gdzieś wybrać. Zbiorę kilka koleżanek. Przedstawię cie kilku znajomym. A co najlepsze, trening jest równoległy z futbolistami. Można sobie na niektórych popatrzyć.
- Z futbolistami mówisz?- zapytałam zaciekawiona
- Chyba ze jesteś zajęta, masz chłopakami?
- Nie... już nie mam, niestety.
- Widzisz, ja tez nie. To można jakiegoś sobie wybrać, a jak nie wybrać to pooglądać.Co ty na to ? masz czas ?
- No nie wiem... Jakoś średnio podoba mi się ten pomysł.
- No dalej, nie daj się prosić. Pliss...
- No dobra, ten jeden raz mogę pooglądać tych futbolistów.
-Bardzo się ciecze. Chcesz teraz iść ze mną na lunch? Tylko ze od innej strony. Tu jest zawsze ciasno
- Jasne. Chodźmy.
-Pokarze ci fajne miejsce, zazwyczaj tam jestem i czytam książki. Jest tam trochę spokoju. No to w drogę- i poszłyśmyChciała bym bardzo podziękować za prawie 2000 wyświetleń. Jesteście wielcy<3
CZYTASZ
Who is the better Twin / Dolan Twins
Fiksi PenggemarRodzice zginęli 3 miesiące temu. Mieszkałam z rodzeństwem u babci. Lecz nie długo. Jadę do New Jersey. Zamieszkam z bratem mojego ojca i jego rodziną. Pójdę do nowej szkoły Poznam nowe osoby Zakocham się Spotka mnie szczęście, podwójne, bliźniacz...