Obydwoje popełniliśmy błąd

826 43 5
                                    

Rose
Woda była zimna. Dlatego mój prysznic nie trwał długo. Umyłam tylko głowę i  trochę popluskałam się woda. Otworzyłam ścianki prysznica i owinęłam się ręcznikiem. Wytarłem dokładnie głowę, ale nie miałam czasu na rozczesanie włosów. Zawinęłam je tylko w szybkiego koka, który szczerze mówiąc wyglądał o wiele lepiej,  niżbym się spodziewała.
     Szybko wskoczyłam w nowo wzięte stringi. Odwróciłam się aby sięgnąć po sukienkę gdy zobaczyłam odbicie mojego ciała w lustrze. Moja sylwetka, moja figura... Wydaje mi się że się zmieniła. Nabrała kształtów, lekkich krągłości, ale nie chodzi mi, że przytyła. Nawet jak bym chciała to to by się nie stało. Nabrałam mięśni. Mój mały tyłeczek stał się trochę bardziej okrągły i tak jak by się podniósł.
     Byłam tak zajęta oglądaniem się w lustrze, że nawet nie usłyszałam przekręcającej się gałki i dźwięku otwierających się drzwi. Dopiero gdy zobaczyłam czyjś kształt w odbiciu lustra zorientowałam się że ktoś jest w łazience.
    Łazienka była duża. Postać nawet mnie nie zauważyła kierując się w się w stronę pisuaru. Chłopak. Znowu chłopak.
    Zakrywam piersi rekami gdy odwróciłam się do niego. Tylko ten mnie nawet nie zauważył. Stał do mnie tyłem.A ja usłyszałam jak zaczyna sikać.
Jeden z bliźniaków
Wszedłem do łazienki pierwszej, najbliższej łazienki w tym domu. Wiem, ze miała ich więcej, gdyż często tu bywałem. Znałem ten dom. Ruszyłem w stronę pisuaru, musiałem załatwić swoją potrzebę. Rozpisałem suwak i po prostu to zrobiłem.
  - Jasne, nie przeszkadzaj sobie. Nie zawracaj sobie głowy tym, że łazienka była zajęta.- usłyszałem jakiś drobny ale pewny siebie głos za plecami.
- He, hm.. Co?- próbowałem się odwrócić, ale nie chciałem pokazać za dużo, wiec postawiłem kilka kroczków w bok i odwrócił się w droga stronę próbując zakryć jak najwięcej. Czekałem aż załatwię swoją potrzebę.
-Łazienka...Była zajęta...A ty tu wszedłeś... Bez pukania- zdecydowanie dziewczyna się znowu odezwała i później znowu zamilkła. Chwila ciszy. nic nie mówiłem. Słychać było tylko krępujący dźwięk tego co robiłem.
Ale szybko skończyłem. Na szczęście. Zapiłem rozporek.
    - Ale drzwi też nie były zamknięte, co oznacza, że ...- odwróciłem się i zaniemówiłem . Wytężyłem wzrok. Lekko otworzyłem usta i kilka razy zamrugałem.  Stałem jak wryty, co zdecydowanie nie było jej na rękę. Była prawie naga. Stałam tyłem do mnie, a miała stringi. Dużo było widać. Jej pośladki, plecy ramiona. Piersi zakrywała rekami a przed sobą miałam ogromne lustro które odbijało jej nagi brzuch, uda i ramiona.
- Co oznacza że obydwoje popełniliśmy błąd

- Błąd popełnię jak nie przestaniesz się mi przyglądać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Błąd popełnię jak nie przestaniesz się mi przyglądać. Nie umyślnie mogę cie czymś ciężki palnąć w łeb. Ale tak na śmierć.
     Złapałem się za głowę gdy tylko pomyślałem o bólu, lekko odwróciłem wzrok.
- A jak już tutaj jesteś, na wieszaku w kącie, tam gdzie stoisz, wisi moja sukienka. Mógł byś mi ją podać?
    Zaniemówiłem, zabawna. Westchnąłem.
- Zastanówmy się, dopiero co mi groziłaś śmiercią. A ja mam być dla ciebie miły i to dla ciebie zrobić. Nie.
- Co?..-lekko odwróciłam głowę.- nie ?
- Tak jak słyszałaś, nie.
Rose
    wpatrywała się w lustro, chciałam się odwrócić ale zdecydowanie bałam się ruszyć. Nie chciałam zbyt dużo odsłaniać. Pominąć fakt że już za dużo widzi.
Jeden z bliźniaków
Stała przede mną prawie gola laska. W samych stringach a ja mam sobie tak po prostu wyjść. Źle by ze mną było gdybym tak postąpił.
- Chyba że ładnie poprosisz. Zobaczmy jaka jesteś kulturalna...-
- Chybie sobie ze mnie żartujesz. Teraz to ty nie jesteś kulturalny. Od tego zacznijmy.
- Nie, ja tylko chciałem skorzystać z toalety. A ty, po prostu tu byłaś. Naga...
- I prosisz mnie żebym Cie błagała o podanie sukienki?
- Można tak powiedzieć.
- Dobrze wiesz że masz przewagę. Ja jestem prawie naga, a ty, ty masz ubranie i nie chcesz niczego ukryć. Zapłacisz mi za to.
- Nie wątpię. Ale chcesz tą sukienkę czy nie? Wystarczy jedno słowo. Na pewno już wiesz jakie i nie muszę ci o nim mówić...
- Palant.
- Ouuu, to na pewno nie to słowo i nie zmieszasz w złym kie...
- Proszę.- przerwała mi. powiedziała to, zbyt szybko żeby było bardzo zrozumiałe ale nie będę jej dłużej męczył.
   Odwróciłem się i sięgną po sukienkę. Odwróciłem się znowu przodem do niej  i pierwszy krok do przodu później drogi i kilka następnych. Stałem już przy niej. Stojąc tak blisko niej mogłem wiele więcej zobaczy. Lecz dłużej jej nie podglądałam. Wpatrywałem się w lustro.Szukałem jej twarzy, jej oczu w odbici, lecz ją odwróciła i zakrywa jedną dłonią.
- Sukienka...- powiedziałem cicho, mój głos zabrzmiał szorstko. Żałowałem tego- podaj rękę.- zdjęła rękę z twarzy i wystawała rękę po sukienkę. Druga rękę zakrywała piersi. Miała spięte włosy, nie mogła dużo okryć lecz oparłem się pokusie i nie patrzyłem się za blisko. Trochę za bardzo naruszyłem jej prywatność. Trochę zaczęło mnie gryźć sumienie.
- Jak już przyniosłeś mi sukienkę teraz możesz być tak łaskawy i się odwrócić
- Wiesz co? Nie będę cie już dłużej molestował. Wyjdę. Ale do zobaczenie za niedługo- otworzyłem drzwi i wyszedłem.
Rose
Słyszałam dźwięk zatrzaskujących się drzwi ale musiałam sprawdzić. Odwróciłam się ale nikogo juz nie było. Wyszedł. Złapałam sukienkę i szybko przerzuciłam ja przez siebie.
Nie zdarzyłam posprzątać. Jak najszybciej chciałam złapać tego gostka i z nim porozmawiać. Nie chciałam mieć dejawou. Już raz dzisiaj mi się  to wydarzyło. Tamten chłopak zbiegł z miejsca zdarzenia ale temu nie dam uciec.
     Trzasnęłam drzwiami z łazienki i wybiegłam na korytarz. Na szczęście daleko nie musiałam szukać on siedział na schodach przed drzwiami łazienki. Gdy ja wyszłam on wstał.
- Wyszła księżniczka czystości.
- Ty- podeszłam celując w niego palcem. Nie uciekł mi ale niestety mam dejawou. To ten sam chłopak. Ten sam.
Identyczny. Ten z szatni na basenie. Taka sama sylwetka, budowa, kolor skory. Takie same ciemne włosy,ten sam podbródek. Przystojniak. Wysportowany. Koszulka opinała się na jego wysportowanych ramionach.Tylko oczy miał inne. Inaczej się na mnie patrzył. Pewnie.
- Ja?- wpatrywał się znowu głupio miną
    Nie wytrzymała, zasłużył. Podeszłam jeszcze jeden krok i sprzedałam my policzek.
- Auuu!. Za co to?
- Powiedziałam, że zapłacisz.- bez ostrzeżenia dostał z kolanka w czułe miejsce. Nie myśl ze jest przystojny. Jest wredny. To po 1, po 2. Jest zboczony, a po 3 nie jest ciebie wart!
- ou,a to?- powiedział lekko wyższym głosem.
- Popołudnie w szatni na basenie
-Za co? Za Szatnie?
- Już dobrze wiesz o co mi chodzi... Mówiłam ze pożałujesz. Długo nie musiałeś czekać.
Odwróciłam się. Zamierzałam w kierunku salonu, do gości. Dłużej nie chciałam z nim być z nim sam na sam.
- nie byłem dzisiaj na basenie... - usłyszałam cichszy głos za plecami. Odwróciłam się znowu do niego lekko zmieszana
- Co?
- Nie byłem dzisiaj na basenie
- Nie kłam! Około 16:15 . Widziałam cie, byłeś tam!- zaczęłam się irytować. Podniosłam głos. Czemu on łga?
- Nie kłamie, po treningu pojechałem od razu tutaj. Na przyjęcie z okazji przyjazdu kuzynostwa Paula... Nie miałem czasu...
    Patrzyłam na niego nie dowierzając. Nie kłamał. Widziałam to w jego oczach. Wyczułam w jego głosie. Ale nie chciałam wierzyć. Przecież ktoś tam w szatni był. I był identyczny do niego.
  - Synu- usłyszałam już poznany niski głos za plecami-już wychodzimy, mamy jeszcze kilka spraw do zrobienia.- odwróciłam się i za mną stał pan Dolan - Jedziesz z nami?- nauczyciel wf popatrzył się na mnie- och, witaj Rose. Widzę, że już się poznaliście. Jak się podoba grill?
- Jest całkiem...przyjemny- synu? On był jego synem? Synem trenera? Widziałam podobiznę. Odziedziczył wygląd po nim. Obydwaj byli przystojni, ale widziałam w nim też inna podobiznę. Tylko nie mogłam za nic wpaść kogo. Popatrzyłam  na chłopaka.
- Rose? Ty jesteś kuzynką Paula ? To dla ciebie jest to przyjęcie?- chwile zamyślił się, ale dość szybko odpowiedział- Jasne... Kto z gości może  brać prysznic w trakcie przyjęcia- zaśmiał się
- To wcale nie tak...
- Wy tu gadu gadu a małżonka się denerwuje. Już czeka w aucie, ty tez masz za chwile tam być-
- Jasne, za chwile dołączę.- nie powiedział dużo ale jak widać przekonał swojego ojca a mojego nauczyciela wf.
- Nie mówiłeś ze twoim ojcem jest trener...
- Nie mówiłaś ze masz na imię Rose i ze tutaj mieszkasz.
- ciężko było mi się przedstawić twarzą do lustra. Nawet bym ci nie podała ręki
- Jakoś byś sobie poradziła. Jestem otwarty lubię wszelkie widoki- miał na myśli ze z chęcią popatrzył by na to co miałam pod dłońmi. Popatrzyłam nie dowierzając co on mówi, podniosłam jedna brew
- Dupek...- wycedziłam przez zęby. Miałam dosyć na dzisiaj jego chamstwa
- Albo obeszło by się bez podania ręki, ale wiesz co, muszę się zbierać. Było bardzo miło. Dużo się naoglądałem, wystarczająco dużo
- Jesteś okropny.
- Do zobaczenia- wyszeptał mi do ucha.
- Ma nadzieje ze to się nie stanie, albo że to ty będziesz nagi następnym razem.
- Zobaczymy.
    Minął mnie szturchając ramieniem. Oparłam się o ścianę i nie mogłam niczego pojąć. O niczym myśleć.
Nie wiem dlaczego ale to było zaskoczenie dla mnie.
Rose. Uspokój się... Wzięłam głęboki oddech i poszłam dalej na przyjęcie

Who is the better Twin / Dolan TwinsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz