I

1.1K 32 4
                                    

Przed drzwiami stoją trzy duże torby. Poraz ostatni patrzę na mieszkanie w którym się wychowalam. Postanowiła je sprzedać i to za niezłą sumke, która będzie dla mnie dobrym zastrzykiem na nowy poczatek. Wychodze z mieszkania z walizkami, zamykam je i schodze wolnym krokiem. Wsiadam do mojego starego, ale jednak dobrze mi służącego samochodu, którego nazwalam Ferduś. Właczam radio, odpalam auto i obieram kierunek Bełchatów. Po 3h spokojnej jazdy, dwóch zbłądzeniach, dojechałam pod hale. Biorę torebkę, wysiadam z auta i kieruje się spokojnym krokiem do środka. W drzwiach mijam starszego uśmiechającego się pana.
-Dzień dobry. W którym kierunku do gabinetu pana prezesa?-zatrzymuje się i pytam.
-Dzień dobry-uśmiecha się podnosząc swój siwy wąs- korytarzem prosto i trzecie drzwi na lewo.
-Dziekuje.
Poszłam w wyznaczonym kierunku. Spojrzałam na drzwi na których był napis "Prezes Konrad Piechocki".
-To tutaj-pomyślałam, wziełam trzy głębokie wdechy i zapukałam.
Pan prezes okazał się bardzo sympatycznym człowiekiem. Po godzinie istensywnej rozmowy, podpisałam umowę o prace na stanowisku menadżera. Dostałam kartkę z adresem mieszkania klubowego i klucze od niego. Wyszłam z hali i poszłam do mojego Ferdusia. Odpaliłam go i pojechałam po wyznaczony adres. Na miejscu wzięłam torebkę i klucze które dostałam. Znajdowałam się na nowym osiedlu. Szukałam klatki numer 3. Gdy ja znalazłam udalam się w jej kierunku. Weszłam na klatkę, szukałam mieszkania numer 2. Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam że mieszkanie znajduje się na parterze. Wyciagnęłam klucze i przekręciłam je w zamku. Mieszkanie było przepiękne, duże w dodatku z ogródkiem i do tego dwupiętrowe. Wrociłam do auta po walizki. Udało mi się wziąść wszystkie trzy walizki. Wróciłam z nimi do mieszkania. O 18 miałam być z powrotem na hali, prezes chciał przedstawić mnie całemu sztabowi. Była dopiero 14. Postanowiłam trochę się rozpakować. Wziełam największa walizkę z ubraniami i wtaszczyłam ją na piętro gdzie znajdowała się sypialnia. Pokój był w jasnych kolorach. Na środku stało duże łóżko, obok stały dwie małe szafeczki. Na jednej stała lampka nocna. W pokoju znajdowała się duża szafa i komoda. Zaczełam rozpakowywanie. Przy okazji uszykowałam sobie ubrania na później wyciagnełam granatowe rurki i biała koszule z jednym gozikiem na plecach. W końcu trzeba jakoś wyglądać pierwszego dnia pracy. Koło godziny 16 postanowiłam wziac prysznic. Po skończonej czynności, zrobiłam bardzo delikatny makijaż, włosy związałam w wysoki kucyk. Ubrałam się w wcześniej naszykowane rzeczy. Do tego ubrałam czarna ramoneske i czarne balerinki. Nie brałam auta, ponieważ była piękna jesienna pogoda. Wolnym krokiem udałam się w stronę hali.

________
Mamy pierwszy rozdział. Życze miłego czytania

Mieszanka Wybuchowa [Zakonczone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz