1

64.3K 2.8K 751
                                    

Usłyszałam dzwonek i poszłam na lekcje biologi. Jak zwykle, usiadłam na swoim miejscu, czyli w drugiej ławce przy oknie. Gdy wszedł nauczyciel, otworzyłam książkę i jak zwykle powtarzałam sobie materiał. Zaczął sprawdzać obecność, gdy do klasy wszedł Chris.

- Jak zwykle spóźniony. - powiedział nauczyciel, a ten się zaśmiał i usiadł na końcu sali, czyli za mną. - No dobrze, klaso ! Przydałoby się jeszcze kilka ocen, więc wyciągnijcie karteczki ! - wszyscy oprócz mnie zaczęli buczeć. - No, raz dwa !
Po zapisaniu pytań, od razu zaczęłam pisać. Chwilę później poczułam jak czyjś palec dźga mnie w plecy. Nie przejmowałam się tym tylko pisałam dalej.

- Pss ! - usłyszałam, ale dalej nic nie robiłam tylko skupiałam się na kartce papieru. Za chwilę poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu i się odwróciłam.

- Czego ? - powiedziałam, a Chris się uśmiechnął.

- Mogłabyś pomóc ?

- Nie ? - odpowiedziałam i się odwróciłam.

- Musisz być taka gnidą ?

- Tak. - uśmiechnęłam się i pisałam dalej.

Po usłyszeniu dzwonka oddaliśmy kartki. Spakowałam się i wyszłam.

- Jak ci poszła kartkówka ? - zapytałam przyjaciółkę, a ona zachichotała.

- Z podręcznika łatwo ściągnąć. - odpowiedziała, a ja się zdziwiłam.

- Ty masz podręcznik ? - dalej się śmiała.

- Nie, ale Carl z drugiej ławki ma.

- Podstępna żmija. - zaczęłyśmy się śmiać i ruszyłyśmy w stronę szatni. Teraz dwie lekcje wf-u. Lubię tylko gimnastykę, a nie jakieś gry zespołowe. Po przebraniu się, poszłyśmy na salę gimnastyczną i zaczęłyśmy rozgrzewkę. Jak zwykle chłopcy grali w kosza, a inne dziewczyny im kibicowały. Jednak ja się do tej grupy nie zaliczam. Po chwili przyszła nauczycielka informując, że mamy łączony wf i mamy się podzielić na mieszane grupy, czyli chłopcy i dziewczyny razem. Ćwiczyło nas ledwie 10 osób, więc mogą być dwie drużyny.
Zaczęli wybierać chłopcy, czyli Chris i Dave. Zostałam jako ostatnia do wyboru i poszłam do grupy Dave'a. Jak zwykle grało tylko kilka osób, a inne stały w tym ja. Usiadłam na ławce i patrzyłam się na swoje Conversy, gdy poczułam jak coś uderzyło w moja głowę. Od razu popatrzyłam na boisko, na którym stał i się śmiał Chris.

- Ups... - powiedział i się odwrócił, a ja byłam tak wściekła jak nigdy.

- Pierdol się, Roony ! - odpowiedziałam i pokazałam mu środkowy palec i ruszyłam do wyjścia.

- Po nazwisku jak po pysku, mała. - usłyszałam.

- Mała to jest twoja pała, idioto !

- Przynajmniej jest większa, niż twój wzrost. - przegiąłeś kolego i zaczęłam się śmiać. Szczerze śmiać. - Z czego się śmiejesz ? - burknął.

- Śmieszy mnie to, że uważasz się za sto razy lepszego niż jesteś. Niestety, sto razy zero jest nadal zerem. - odpowiedziałam i wyszłam. Niczego dalej nie usłyszałam, więc musiał się zamknąć. Poszłam do szatni i się przebrałam. Nie miałam zamiaru tam dalej siedzieć. Wzięłam do ręki telefon i poszłam do nauczycielki. Powiedziałam, że źle się czuję i idę do pielęgniarki. Oczywiście i tak poszłam do biblioteki, gdzie siedziałam na każdej wolnej przerwie z książką w ręku. Usadowiłam się w tym miejscu co zwykle, czyli między regałami Romansów. Wzięłam jak zwykle książkę After i zaczęłam czytać. Nagle poczułam czyjeś dłonie na moich złączonych kolanach. Popatrzyłam wyżej i zobaczyłam Dave'a.

- O ! Co taki bad boy robi w bibliotece ? - uniosłam brew.

- Przychodzi po cięte języczki, bo z bad boyem nie ma kto grać. - udał smutną minę.

- A Chris i reszta ?

- Chris gdzieś poszedł, a nikt bez niego nie będzie grał.

- Ja nie umiem grać w kosza i jestem już przebrana.

- Rose...

- Dave, może sobie usiądziesz i poczytasz, tak jak ja ? - zaczęliśmy się śmiać, a on pokręcił głową w niedowierzaniu.

- Błagam Cię... - zrobił słodkie oczka - Byłaś w moim zespole...

- Dlaczego ja ?

- Bo jesteś ładna, zadziorna i mi się podobasz. - nerwowo przygryzłam wargę. Dave'da znałam dość długo, bo przed liceum. Byliśmy sąsiadami i cały czas się kłóciliśmy, bo były wieczne imprezy, a ja się uczyć nie mogłam. Po rozwodzie rodziców przeprowadziłam się z mamą bliżej szkoły. Mi to pasowało, bo spałam pół godziny dłużej niż zwykle.

-Nie rób tak. - jego głos oderwał mnie od myśli. Zrobiłam to ponownie i się zaśmiałam. - Weź, bo jak Cię...

- Nooo, co ? - zapytałam wstając.

- Pocałuję... - uniosłam brew.

- To oddam. - zaśmiałam się i poszłam w stronę przebieralni. Nie raz już całowałam się z Dave'm. Szczerze, podobało mi się to. Jest przystojny, umięśniony i w ogóle. Jak to mówią, przeciwieństwa się przyciągają.
Przebrałam się szybko w te same rzeczy, które dopiero ściągnęłam i wyszłam na salę gimnastyczną. Nawet nie wiem kiedy stanął przede mną Dave i czule wbił się w moje usta.

- Mówiłem, że Cię pocałuję. - powiedział, gdy się od siebie oderwaliśmy.

- Mówiłam, że oddam, a teraz chodź. - pociągnęłam go za rękę i dopiero teraz zobaczyłam jak wszyscy się na mnie patrzą.

- Nie przejmuj się nimi. - powiedział chłopak i wziął piłkę. Zaraz zaczął rzucać podając mi, a ja się tylko z niego śmiałam jakie robił miny. Poczułam czyjś wzrok na sobie, więc się odwróciłam. Zobaczyłam Chris'a, który opierał się o ścianę. Patrzył na mnie, a gdy zobaczył mój wzrok odwrócił głowę i wyszedł.

***
Po skończonych lekcjach jak zwykle czekałam na swoją przyjaciółkę, z którą wracałam do domu. Wyszłam przed szkołę na parking.

- Kogo my tu mamy ? - usłyszałam i się odwróciłam. Zobaczyłam Chris'a opierającego się o maskę swojego Lamborghini.

- O co ci chodzi, Roony ?! - powiedziałam zirytowana.

- Mówiłem ci, że po nazwisku jak po pysku. - podszedł do mnie. - Więc, czeka Cię kara. - poruszył brwiami i przerzucił mnie przez ramię.

- Zostaw mnie ! - zaczęłam krzyczeć i go bić.

- Nie. - zaczął się śmiać.

- Zostaw ją Chris - usłyszałam znajomy głos.

- Bo co, Dave ? - zapytał.

- Bo ona nie chce iść z tobą, woli ze mną.

- Przestańcie ! Ja tu jestem i z żadnym nie chcę iść, a teraz Chris, puść mnie ! - zrobił to o co go prosiłam, a ja ruszyłam w stronę domu...

Sprawdziła AniaMisiulajtis ^-^

Będziesz tylko moja ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz