12

31.2K 1.7K 71
                                    

Chris

Wniosłem Rose do domu jej ojca. Jak zwykle, klucz był na umówionym miejscu, bo państwo Will pojechali do znajomych na jakieś przyjęcie. Jest sobota, więc każdy powinien się bawić. Po zakluczeniu drzwi od środka, przeniosłem Rose do jej pokoju. Położyłem dziewczynę na łóżku, na co ta przytuliła się do poduszki. Westchnąłem na ten widok i zaśmiałem się pod nosem. Rzuciłem jej szpilki w kąt pokoju i zdjąłem moją kurtkę z jej ramion. Położyłem się na niej i zacząłem składać pocałunki na jej szyi.

-Hmm ? - wymruczała.

-Ściągasz sukienkę, czy ci pomoc ? - zapytałem. Zamknęła oczy i odchyliła szyję. Odsunąłem się od niej, więc znowu je otworzyła.

-Możesz mi pomóc. - uśmiechnęła się i odwróciła na brzuch. Lekko rozpiąłem jej sukienkę, dotykając palcem ciepłego ciała. Położyła się na plecach i nasz wzrok się spotkał. Wpatrywaliśmy się w siebie przez chwilę, zbliżając twarze. Dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów, kiedy ona wbiła się w moje usta. Zacząłem oddawać jej pocałunki, jeżdżąc rękami po jej plecach. Położyłem ją pod sobą i ścisnąłem lekko jej tyłek, na co jęknęła i rozchyliła usta. Wykorzystałem to, łaskocząc jej podniebienie językiem. Rose wplotła swoje chude rączki w moje włosy i pociągnęła za ich końce. Wydobyłem z siebie niekontrolowany jęk, na co ona zachichotała. Zajęła się moja koszulą, odpinając ją. Odsunąłem się od niej i zdjąłem całkowicie jej sukienkę oraz moją koszulę. Patrzyła na moje wyrzeźbione ciało. Nie ukrywam, chodzę na siłownię. Każdy facet powinien z niej korzystać, jeśli chce mieć coś do pokazania. Nie tylko to, co ma się w spodniach się liczy. Całowaliśmy się dalej. Jej ręce zaczęły rozpinać moje jeansy. Ponownie od niej odszedłem, biorąc koszulkę, którą zaraz na nią założyłem. Miałem może mały problem z moim przyjacielem, ale z tym sobie poradzę później. Patrzyła na mnie ze zmarszczonymi brwiami. Pocałowałem ją w nos. Ściągnąłem szybko spodnie i położyłem się obok, przyciągając dziewczynę ręką.

-Nie lubię Cię. - powiedziała, a ja się zaśmiałem. - Przerwałeś, a mi się podobało. - odwróciła się do mnie twarzą. Moje ręce powędrowały na jej twarz i zacząłem, kciukiem lewej dłoni, głaskać jej policzek.

-Kochanie, po pierwsze jeszcze dobrze nie wytrzeźwiałaś...

-Ja tylko napiłam się whisky... i to dwie szklanki ! - przewróciła oczami.

-To musiało być mocne. A po drugie, będę się z tobą kochał tak mocno, że na następny dzień nie będziesz mogła się ruszać. - pocałowałem jej nos. - Tylko nie teraz.

-Tylko kiedy ? - zrobiła smutną minę.

-Wtedy, kiedy będziesz tylko moja. - odparłem, na co ona pokiwała głową i się odwróciła. Wtuliła się we mnie i przełożyła moja rękę na jej brzuch.

-Dobranoc Chris. - powiedziała ziewając.

-Dobranoc Rose. - powiedziałem, patrząc jak dziewczyna zasypia. Kiedy jej klatka piersiowa już równomiernie się unosiła, postanowiłem wstać. Z chęcią bym już spał, przytulony do Rose, ale mój nabrzmiały kutas niesamowicie boli. Jak ta dziewczyna na mnie działa. Musiałem zabrać moją rękę, która była trzymana przez nią. Nie chciałem budzić Rose, bo za słodko spała. Już prawie mi się udało, kiedy bardziej zacisnęła palce.

-Uciekasz ? - usłyszałem.

-Wiesz, mam mały problem. - przyciągnąłem ja bardziej do siebie, żeby mogła poczuć wybrzuszenie w moich bokserkach. Momentalnie mnie puściła i się lekko odsunęła. - Wracam za chwilkę. - powiedziałam i pocałowałem ją w czoło. Szybkim krokiem powędrowałem do toalety, gdzie wziąłem prysznic, żeby sobie ulżyć.

***

Obudziły mnie mokre pocałunki na mojej szczęce. Uśmiechnąłem się i lekko uchyliłem jedną powiekę. Rose siedziała na mnie okrakiem. Zamknąłem oko i dalej rozkoszowałem się ustami dziewczyny. W pewnej chwili przestała i już chciała wstawać, ale przyciągnąłem ją do siebie rękami.

-Dlaczego przestałaś ? - zapytałem, otwierając oczy.

-Chyba jestem głodna. - powiedziała i się uśmiechnęła. - A że tobie nie chce się wstawać, to nikt mi nie zrobi śniadania.

-Yhym... - powiedziałem i zbliżyłem swoją twarz do niej. - A co byś zjadła, kochanie ? - zmarszczyła nos.

-Naleśniki z pomarańczami i karmelowe latte ze Starbucks'a. - uśmiechnęła się pokazując rząd białych zębów.

-Z tym to będzie trudno. - zaśmiałem się i pocałowałem ją w nos. - Ale znam takiego kogoś, kto zrobi nam jedzenie i je przywiezie. - lekko musnąłem jej usta. - Nawet twoją latte ze Starbucks'a. - pocałowałem ją namiętnie.

-To niech się pośpieszy. - powiedziała, a ja wyciągnąłem telefon i napisałem SMS'a do Dave'a, który już na sto procent jest w pracy. Gdy zajmowałem się telefonem, dziewczyna poszła do toalety. Ja w tym czasie ubrałem luźne dresy i poszedłem do kuchni. Nie musiałem długo czekać na dziewczynę, która weszła ubrana w moją bluzę z zamkiem i krótkie spodenki. Pisała coś na telefonie.

-Możesz sobie zostawić tą bluzę. I tak wyglądasz w niej lepiej niż ja. - podszedłem do niej i położyłem ręce na jej biodra. Oderwała wzrok od aparatu i popatrzyła na mój nagi tors. Zaśmiałem się na ten widok i pocałowałem ją w czoło, przytulając do siebie. - Gdzie tak w ogóle jest Alex ? - zapytałem.

-U Cloe. - uśmiechnęła się. - Spędzili ze sobą cudowną noc. - zaśmiała się, a ja jej zawtórowałem.

-No, no. Jestem ciekawy, kiedy zostaniesz ciocią. - mrugnąłem do niej.

-A ty wujkiem. - wskazała na mnie palcem.

-Tak, tak. - zadzwonił dzwonek, więc szybko się oderwałem od dziewczyny i wpuściłem przyjaciela, którego przywitałem braterskim uściskiem.

-Dzięki, że wyrwałeś mnie z tej roboty. - powiedział stawiając pudełko z naleśnikami i kawami na stole.

-Nie ma za co. - uśmiechnąłem się, patrząc na Rose, która w szybkim tempie otwierała opakowanie.

-Będziecie się tak na mnie patrzeć, czy mam sama wszystko zjeść ? - popatrzyła na nas, a tuż po chwili wszyscy usiedli do stołu, delektując się naleśnikami i kawą.

Sprawdziła AniaMisiulajtis ^_^

Będziesz tylko moja ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz