23

26.6K 1.3K 131
                                    


- Po lunchu mamy biologię i historie - uśmiechnęłam się do Cloe, gdy szłyśmy do stołówki.

Przyjaciółka zaczęła gadać o jakimś wyjeździe do Paryża, a ja tylko kiwałam głową. Nie chciałam odzywać się na ten temat, ponieważ za bardzo nie wiedziałam, czy pojadę. Mamy się zapisać do końca tygodnia, ale muszę jeszcze porozmawiać z rodzicami.

Usiadłyśmy jak zwykle z naszą paczką, witając się ze wszystkimi po kolei. Położyłyśmy tace i zaczęłyśmy jeść. Ja miałam sałatkę grecką, a Cloe - włoską.

- Słyszałyście co zrobiła Amanda? - zapytała Sky, opierając się o Marca.
Pokręciłyśmy przecząco głowami i popatrzyłyśmy parę.

- Podobno zepchnęła dziewczynę ze schodów - powiedział siedzący obok mnie Trevor.

- A najlepsze jest to, że to dziewczyna z jej drużyny cheerleaderek - dodała Camile, jedząc swoją frytkę.

- Czyją była cheerleaderką? - zapytałam, patrząc się na chłopców, którzy akurat należą do drużyny koszykarskiej.

- Moja - powiedział Aaron, pijąc Coca-Colę z puszki.

- Hej wszystkim - powiedział dobrze znany mi głos, więc odwróciłam głowę, by zerknąć na blondyna.
Stał tam z Dave'dem oraz Hood'em, który dostał się do drużyny. Nie dziwię się, jest bardzo umięśniony i nie powiem, że nie przystojny, bo to by było wielkie kłamstwo.

- Usiądźcie z nami - powiedział Trevor, przysuwając się do mnie, ale pomiędzy nami usiadł Chris. Można było się tego spodziewać, więc wszyscy parsknęliśmy śmiechem.
Popatrzyłam na niebieskookiego, który pocałował mnie wcześniej w czoło, ale nie przejmował się moim wzrokiem.

- Co? - zapytał po chwili, gdy zaczął jeść swojego hamburgera.

- Dwa dni temu nie miałeś ochoty z nikim się widzieć, wczoraj to w ogóle nie dawałeś znaku życia, a dziś zachowujesz się, jakby nic się nie stało - powiedziałam do niego tak, żeby tylko on usłyszał.

- Bo już wszystko w porządku - puścił mi oczko.

- I tak będziesz musiał mi to wytłumaczyć - powiedziałam.

- Bardzo dobrze o tym wiem - uśmiechnął się i pocałował mnie krótko.

Westchnęłam i wzięłam widelec, jedząc swój lunch. Rozmawialiśmy i się śmialiśmy, jak nigdy. Naprawdę. Chris, Dave oraz Calum, nie wydawali się tacy, że polubią nasze otoczenie i będziemy się dogadywać, oprócz Cloe oczywiście.

Pod koniec, usłyszeliśmy, że dziś mogą przyjść wszystkie dziewczyny, które mają ochotę zostać cheerleaderkami, bo już jutro jest mecz i muszą ćwiczyć.

- Ty powinnaś pójść - powiedziała Sky, patrząc na mnie.

- Że ja? - zapytałam.

- No, nadawałabyś się. Lubisz gimnastykę i w ogóle. Szybko byś się dostała, bo twoje przyjaciółki są cheerleaderkami - uśmiechnęła się Camile.

- No i oczywiście chłopak, kapitanem drużyny koszykarskiej - uśmiechnął się promiennie Chris, na co wszyscy zaczęli się śmiać - Ale powinnaś. Hood nie ma cheerleaderki, tak jak Aaron, bo ktoś zepchnął Alexis ze schodów - powiedział, patrząc na Amandę, która szła koło naszego stolika, przewracając oczami - A ja szczerze chciałbym się zamienić - położył rękę na moje ramię, przez co wtuliłam się w niego i zaczęłam zaciągać się zapachem jego perfum Adidasa.

- Zastanowię się - powiedziałam, a Cloe zaczęła zabijać mnie wzrokiem - Dobra, dobra, pójdę - podniosłam ręce w celu obrony.

- Kto leci na tą wycieczkę do Paryża? - zapytala się Camile, zmieniając temat. Wszyscy podnieśli ręce, oprócz mnie.

- Ty też, Rose - powiedział Chris - Nawet masz już zapłacone - powiedział, a ja na niego popatrzyłam.

- Jakim sposobem? - zmarszczyłam brwi i odsunęłam się od niego troszeczkę.

- Gadałem z Bobem i usłyszała to twoja mama - wzruszył ramionami, a ja pokiwałam głową.

- To lecimy wszyscy do miasta zakochanych! - krzyknęła Cloe, klaszcząc w dłonie.

- Będzie duuuużo seksuuu - uśmiechnął się Dave'd.

- Uważaj, żebyś zaruchał - powiedziała Sky.

- Marc, co ty, nie dajesz swojej dziewczynie? - Dave'd zaczął się śmiać.

- Zamknij ryj, Hale - pokazał mu środkowy palec.

- Oboje nie poruchani - zaczął kręcić głową.

- Ty też - dopowiedział Calum, na co oberwał po głowie od kolegi.

- Dobra, chodźcie na lekcję, bo się spóźnimy - powiedziała Camile i zaraz wszyscy wzięli swoje rzeczy i poszli do klas.

*(*)*(*)*(*)*(*)*(*)*(*)*(*)*(*)*(*)*(*)*

Usiadłam w sali gimnastycznej, patrząc na dziewczyny, które się tutaj znajdowały. Ubrana w krótkie spodenki oraz czarny t-shirt z logo jakiegoś zespołu, zaczęłam się rozgrzewać.

- Ustawcie się! - krzyknęła Amanda, która sprawdzała z listą, kto przyszedł. Zatrzymała się na moim nazwisku i popatrzyła na mnie kątem oka, czytając dalej. Kazała nam zrobić podstawowe ćwiczenia, jak szpagat, czy mostek. Dużo dziewczyn odpadło, zostały tylko dwie, w tym ja.

- Zostajecie cheerleaderkami, ale jak coś zrobicie, to wylatujecie - powiedziała Amanda i wyszła.

- Jutro od 7.30 będziemy miały próby, z wuefistką. Mecz przełożyli na sobotę, bo niedźwiedzie nie mają jak się jutro tutaj dostać - powiedziała Camile, która podeszła do mnie z Cloe.

- Jutro dostaniesz strój - uśmiechnęła się moja przyjaciółka i razem ruszyłyśmy do szatni.



Sprawdziła AniaMisiulajtis ^-^












































































Prima aprilis 😂😂 kocham xx
Next za 2-3 dni, może jutro :}

Będziesz tylko moja ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz