Szłam przez korytarz do swojej szafki. Dotarłam już na miejsce, ale przeszkadzała mi osoba, która się o nią opierała.
-Chris, mógłbyś ? - zapytałam chłopaka, który popatrzył na mnie i zlustrował wzrokiem. Odwrócił głowę w drugą stronę i nadal rozmawiał ze swoimi kumplami. - Ja pierdole. - mruknęłam pod nosem.
-Nie pierdol, bo rodzinę powiększysz. - dodał, czym mnie lekko wyprowadził z równowagi.
-Jak wiem, już się powiększy. - uśmiechnęłam się, a on spojrzał na mnie. Wiem, że nie chciał za bardzo mówić, że będzie miał rodzeństwo, ja też tego nie chciałam. Powiedział coś do kolegów, którzy zaraz odeszli i dalej wpatrywał się we mnie. - Odejdziesz od mojej szafki ? Spóźnię się zaraz na lekcję. - zaczął się śmiać.
-A gdzie "proszę" ? - wyprostował się i popatrzył na mnie.
-Nie rozumiem cię, Chris. Najpierw jesteś taki miły i sympatyczny, a zaraz zamieniasz się w strasznego dupka.
-Czyli jeśli pytam, gdzie ładne słowa, to zaraz muszę być dupkiem ? - uniósł brew, a ja odblokowałam szafkę.
-Nie o to mi chodzi. - odpowiedziałam biorąc książki. - Tylko zapytałam, czy mógłbyś się odsunąć, a ty na mnie popatrzyłeś i dalej stałeś.
-Może na Ciebie czekałem ?
-Nie widać tego po tobie. - zamknęłam szafkę.
-Rose, zrozum, że mi na tobie zależy. Nie traktuje Cię jak kolejną dziewczynę, która pcha mi się do łóżka. Chcesz, to proszę bardzo. Ale ty taka nie jesteś. Jeszcze się robisz taka... - zrobił przerwę. - ...jak to nazwać ? Niedostępna, co mnie bardziej kręci.
-I co myślisz, że teraz rzucę się na Ciebie i zacznę całować ? - uniosłam brew. - O mnie trzeba się postarać, Chris.
-Rosie! - usłyszałam głos swojej przyjaciółki, która biegła do mnie szukając czegoś w telefonie. Nie patrzyła na ludzi, na których wpadała, ale co tam. - Patrz jaką cudowną sukienkę dla Ciebie znalazłam ! - odwróciła do mnie ekran.
-Wow ! - powiedziałam, gdy ujrzałam rozkloszowaną brązową sukienkę z koronką.
-Kupuję ci ją ! Ale idziesz w sobotę na imprezę i bierzesz Alex'a ! - krzyknęła.
-Popytam. - uśmiechnęłam się.
-I dzisiaj musisz do mnie przyjść !
-Po co ? - zmarszczyłam brwi.
-No, muszę się dowiedzieć jak było na randce mojej przyjaciółki z... - nie dokończyła, bo zerknęła na Chris'a, który lekko wkurzony odszedł od nas. - A temu co ?
-Nie wiem. - wzruszyłam ramionami. - Chodź, bo się spóźnimy na lekcję. - Cloe pokiwała głową i zaraz szłyśmy korytarzem w stronę sali chemicznej. Akurat zdążyłyśmy dojść pod klasę, gdy zadzwonił dzwonek. Nauczyciel wszedł do klasy, a każdy zajął swoje stanowisko, które zostało przypisane na początku roku.
-Dziś będziemy pracować w parach ! - usłyszeliśmy, na co się uśmiechnęłam. - ... które ja wybieram ! - wszyscy zrobili "buu" i nauczyciel zaczął mówić kto z kim ma być. Modliłam się w duchu, żeby to była Cloe. - Cloe Samuel z Cartoon'em. - Serio ? Dlaczego ja nie mogę być Daved'em ? Z moich myśli wyrwał mnie dobrze znany mi głos.
-Wiedziałem, że nie będziesz chciała się przesiąść, dlatego ja tutaj przyszedłem. - uśmiechnął się i położył swoje rzeczy na ławce. Czuję, że to będzie najgorszy dzień w moim życiu, zaraz po rozwodzie rodziców. Zaczęliśmy robić doświadczenie, o które prosił nauczyciel, czyli: "jak zrobić kryształ". Nie odezwałam się do Chris'a ani słowem, tylko starałam się jak najlepiej skupić na pracy. Zawsze dostajemy oceny z chemii, jak nam coś dobrze wyjdzie. To właśnie dlatego mam piątkę z tego przedmiotu. Po skończonej pracy, którą sama wykonałam, bo Chris patrzył tylko na moje ręce, podszedł do nas nauczyciel i obejrzał kryształ.
-Wiedziałem, że bardzo dobrze będzie wam się pracowało. - oznajmił i odszedł. Tsaa, jasne. Pracowało nam się cudownie, lepiej być nie mogło.
-To idziesz dziś na randkę ? - zapytał, a ja się na niego popatrzyłam.
-Nie... przyjaciel mnie gdzieś zabiera. - uśmiechnęłam się i popatrzyłam na następne doświadczenie.
-Pójdziesz ze mną na tą imprezę ?
-Którą ? - nie zwracałam na niego uwagi.
-Tą w sobotę. - pokazał te śliczne dołeczki. Stop !
-Zastanowię się. - odpowiedziałam.
-Rose, błagam zgódź się. - złożył ręce jak do modlitwy i patrzył na mnie tymi niebieskimi tęczówkami. - Rose...
-Dam ci znać po szkole. - zaczęłam się pakować, a za chwilę zadzwonił dzwonek. Wyszłam z klasy, ale zaraz zostałam wciągniętą za łokieć do pustej sali. Odwróciłam się i ktoś wbił się w moje usta. Ten "ktoś" to Chris. Poczułam jego miętowy oddech i miękkie usta. Złapał mnie za tyłek, na co jęknęłam, a on pogłębił pocałunek.
-Nie wiesz, jak bardzo tęskniłem za twoimi ustami, językiem... za całą tobą... - powiedział, gdy się od siebie odsunęliśmy. Ja też tęskniłam. Wbiłam się w jego spuchnięte od całowania usta, na co się uśmiechnął. Zadzwonił dzwonek, więc szybko pocałowałam go w policzek i wybiegłam na korytarz do swojej szafki, z której wzięłam rzeczy na wf. Po przebraniu się w legginsy i luźny t-shirt, wbiegłam na salę gimnastyczną. Na szczęście jeszcze nie było nauczycielki. Podeszłam do Cloe, która bawiła się telefonem, a chwilę później biegałyśmy pięć okrążeń wokół sali, tak jak chciała nauczycielka. Następna była gimnastyka, z czego bardzo się cieszyłam, bo to lubię. Proste ćwiczenia jak skłony czy szpagat.
-Mamy niezłe widowisko. - powiedziała moja przyjaciółka, na co się odwróciłam. Zobaczyłam chłopaków, w tym Chrisa, który patrzył na mnie cały czas. Pokręciłam głową z niedowierzaniem i słuchałam dalej nauczycielki. Zaraz poczułam czyjeś ręce wokół moich bioder i zimny oddech na szyi. Przeszedł mnie dreszcz i dostałam gęsiej skórki.
-Nie wypinaj tak tyłka skarbie, bo komuś zajebie, jak będzie się na Ciebie patrzył. - umieścił swoją głowę w zagłębiu mojej szyi.
-Uważaj, bo ci stanie. - uśmiechnęłam się chytrze, a on pociągnął mnie bardziej do siebie, przez co poczułam coś twardego nad moim tyłkiem.
-Już mam problem. - przełknęłam głośno ślinę, na co on się zaśmiał. Pocałował mnie w policzek i krzycząc coś do trenera, pobiegł do szatni.
*^*^*
Wychodziłam już z Cloe ze szkoły. Zobaczyłam Alexa, który opierał się o maskę samochodu.
-Rose ? - usłyszałam i się odwróciłam. - Miałaś zamiar się nie pożegnać ? - rzucił i się uśmiechnął. Stanęłam na palcach i pocałowałam go w policzek.
-Tyle ci na dzisiaj starczy. - mrugnęłam do niego i się oddaliłam. Po przedstawieniu Cloe i Alexa, któremu widać spodobała się moja przyjaciółka, wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy. Podjechaliśmy pod wielki budynek, na którym wisiał szyld "Wspinaczki i nie tylko". Uśmiechnęłam się na nasze wspomnienia z przed kilku lat. Pojechaliśmy wtedy do parku linowego i złamałam palca. Siedząc w karetce, tak się śmialiśmy, że nie czułam bólu.
Wysiedliśmy z Audi i powędrowaliśmy do środka.Po wspinaczce pojechaliśmy jeszcze na pizze, a później do domu mojego ojca, gdzie spędziliśmy z całą rodziną wieczór na oglądaniu filmów. Alex pomógł mi zanieść George'a do jego pokoju, a my się rozstaliśmy, żeby pójść do swoich.
Włączyłam światło i jak zwykle poszłam zamknąć okno, które otworzyłam wcześniej.-Myślałem, że już tutaj nie przyjdziesz. - odwróciłam się i zobaczyłam Chris'a leżącego na moim łóżku.
-A ty co tutaj robisz ? - zmarszczyłam brwi.
-Przyszedłem ci potowarzyszyć. - pokazał te swoje dwa dołeczki. Podszedł do mnie i złapał rękami za biodra. - Tęskniłem skarbie. - pocałował mnie, a ja poczułam jak uginają się pode mną nogi. Czyżbym się zakochała ?
Sprawdziła AniaMisiulajtis <3
CZYTASZ
Będziesz tylko moja ✔
Teen FictionJej 160 centymetrów i cięty język wyróżniał ją w tłumie, ale była tylko taka, gdy ktoś jej nadepnął na nogę. Inaczej była miła i spokojna. Taka była Rose. Chris był inny. Cieszył się popularnością w całej szkole, nie tylko przez to, że był kapitanem...