-Kurczę mogłam jednak zostać, takie dramaty nie często można zobaczyć na żywo - swoim komentarze Nick rozładowała całą atmosferę.
-Ej! Nie było to przecież takie... dramatyczne. Nic nie jest rozwalone ani chyba nie słyszałaś żadnych krzyków.
-Może i tak, ale i tak żałuję że tego nie widziałam. Ale nic straconego możesz mi wszystko opowiedzieć.
-Tak jest - zasalutowałam.
-Dobra żołnierzu, a teraz spocznij i dokończ to co wam przerwaliśmy - uśmiechnęła się wrednie.
-Dowciapna* jesteś naprawdę, boki zrywać. Ale jakoś nie mam zamiaru robić pokazu chyba że ty chcesz.
Erik spojrzał najpierw na Nicka, później na mnie, a na końcu na Leo. Zobaczyłam błysk w oku chłopaka mojej przyjaciółki, jeśli mogę już ją tak nazwać. Skinął głową, a po chwili i mój ukochany powtórzył gest.
-O nie, na pewno nie. Nie zgadzam się. Nie licz na mnie. - zaczęłam zaprzeczać
-Czyli, że mam znaleźć jaką dziewczynę, bo jak już podniosłem rękawice to nie mam zamiaru...
-To nie średniowiecze, a ty nie jesteś rycerzem.
-Jestem twoim rycerzem na białym koniu czy tego chcesz czy nie. A i nie mam zamiaru się wycofywać, nie jestem babą, kotku i ty doskonale o tym wiesz - szepnął mi na ucho, a ja zaczerwieniłam się wspominając naszą pierwszą noc.
-Kiedyś zrobię ci krzywdę przysięgam.
-Nie zrobisz, za bardzo mnie kochasz. Więc jak będzie?
-Myślisz że pozwoliłabym jakiejkolwiek żmii cię tknąć.
-Sądzę że skończyłoby się to krwawą jatką.
-To byłaby rzeź.
-Uwielbiam to twoje krwawe poczucie humoru - zachichotał.
-To jak wchodzicie? - przerwał nam Eric.
-Panu - wskazałam na Lee - męska duma nie pozwala nie podnieść rękawicy.
-A teraz zasady - zaczęła Nick. - Każda osoba przed pocałunkiem bierze wdech całujemy się aż zabraknie nam tchu bez oszukiwania.
-Skąd mamy wiedzieć że rzeczywiście brakło nam tchu? - zapytał Lee.
-Myślę, że nie będziemy się wzajemnie oszukiwać w końcu nasz zakład nie zakłada żadnej nagrody. (taka gra słów ^.^)
-Z resztą my was przypilnujemy - puściłam oko dziewczynie.
-Dokładnie.
-Kto pierwszy zaczyna? - dopytałam.
Jednakże odpowiedzi nie dostałam bo Nick i Eric rzucili się na siebie. Na ścianie wisiał zegar który ja obserwowałam a Lee miał powiedzieć stop. Doliczyłam się 35 sekundy kiedy Lee oznajmił koniec tego namietnego pocałunku. Kątem oka zauważyłam jeszcze jak Eric wyciąga rękę spod bluzki dziewczyny. Wtuliłam się w chłopaka i zachichotałam w jego szyję, ukrywając mój rumieniec.
-I jaki czas? - zapytał chłopak mojej przyjaciółki.
-35 sekund.
Znów się pocałowali jednak tym razem to było lekkie cmoknięcie.
-Kolejny rekord przebity kochanie - odezwała się dziewczyna
-No dobra kochasie teraz wasza kolej - zawołał Eric.
Odsunęłam się od Lee tak aby spojrzeć mu w oczy. Niemal natychmiat ręce Lee'ego znalazły się na moich policzkach.
-Jeśli nie chcesz nie musimy tego robić.
CZYTASZ
Balance
FantasyPierwszy tom trylogii: "Guard" To opowieść o niezwykłej dziewczynie z problemami, tymi typowymi i raczej nieprawdopodobnymi. W skutek jednej decyzji całe jej życie wywraca się o 180 stopni. Od tej chwili jest odpowiedzialna za losy całego świata, j...