Koszmary i nieciekawe nowiny

182 17 3
                                    

  Kiedy w końcu się opanowałam, weszłam z powrotem do pokoju. Podeszłam do łóżka na którym leżał torba. Postanowiłam wszystko dokładnie przejrzeć. Wyciągnęłam z niej całą zawartość i chwyciłam pierwszą lepszą rzecz do ręki. Przedmiotem była buteleczka przez którą o mało co, wcześniej nie zwymiotowałam. Schowałam ją od razu, aby jej nie oglądać. Kolejny był medalion w kształcie łapacza snów. Tam gdzie zazwyczaj były sznurki, znajdowała się szklana kulka a w niej coś co przywodziło na myśl galaktykę, konkretnie naszą Drogę Mleczną. U dołu przymocowano 3 metalowe pióra każdy z jakimś dziwnym znaczkiem. Całość była połączona okręgiem.
Scyzoryk przypominał ten mój tyle że ten był czarny a nie czerwony. Nie zwróciłam na niego szczególnej uwagi, bo co może być w nim wyjątkowego? Ostatnie co wpadło mi do rąk była książka, a właściwie księga. Była naprawdę ogromna, choć w ogóle nie była ciężka. Po raz pierwszy miała w dłoniach coś tak wielkiego co zarazem prawie nic nie ważyło. Na środku był migoczący napis:

"Nie ma światła bez cienia.

Nie ma dobra bez zła.

Nie ma porządku bez chaosu."

Otworzyłam książkę na pierwszej stronie. Tam nabazgrane było:

"Tylko nieliczni mogą mnie zrozumieć, ale jeśli jesteś godzien twoje życie stanie się prawie nierealne, aby mogło należeć do człowieka. Zostawisz bardzo długi ślad w historii, który połączy się z twoimi poprzednikami" - zaraz co? Jak to poprzednikami? Czyli byli inni? Jezu... w co ja się wplątałam. - "Twoje wcielenia połączą się dzieląc się z tobą swoją mądrością i doświadczeniem."

Tym zdaniem zakończył się wpis na taj stronie. Przerzuciłam stronę. Kolejna była pusta. Powtórzyłam czynność i tu też się zawiodłam. Spróbowałam jeszcze kilka razy ale reszta książki była pusta.

Wróciłam do pierwszej strony, na dole, poniżej tekstu pojawiła się zagadka.

"To test. Sprawdzi czy na pewno jesteś będziesz godzien kroczenia tą drogą. Odpowiedz na to pytanie:

Jest coś co łączy nas z przeszłością, teraźniejszością i przyszłością.

Coś co nigdy nie przemawia, ale słyszało i widziało już wszystko.

Coś co czasem przed nami znika, ale czuwa i w końcu się ujawnia.

Coś co umiera się choć my dalej widzimy jego ślad i rodzi się choć nie wiemy tego od razu"

No super kolejne tajemnice. No nic trzeba to rozgryźć. Tylko co łączy nas z czasem i coś co widzi ale nie mówi. To nie może chodzić o coś żywego. Tylko co znika ale nadal jest z nami. I co się rodzi i umiera skoro jest nieożywione. 

Przeniosłam wzrok na mój pokój w celu znalezienia inspiracji.

Nie był on znowu nadzwyczajny, choć nie czułam się w nim najlepiej. Zwykła szafa, biurko, regał pełen książek i łóżko. Żadnych obrazków zdjęć czy tym podobne. Nie chciałam dodawać nic od siebie ten pokój miał mi przypominać, że nie ma tu dla mnie miejsca. Poza tym nie chciałam pokazywać moich szkiców bo mogłaby uznać, że robię to lepiej niż Isabel. A tego by mi nie odpuściła. Oskarżyła by mnie iż chcę upokorzyć siostrę. Choć w nigdy tego nie zrobiłam. Co do zdjęć nie miałam ich. Bez przyjaciół i kochającej rodziny... jaki miałoby to mieć sens. Mogła powiesić zdjęcia ojca, ale nie chciałam się torturować faktem że jego już nie ma, a moje życie nie jest już takie błogie jak było za jego życia.
Mój wzrok zatrzymał się na oknie z którego widać było gwiazdy... no jasne gwiazdy. To przecież on łączą nas z przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, bo to na nie patrzyli na nie moi przodkowie, patrzę ja i będą widzieli ja ci którzy będą po mnie. To one widziały wszystko co się działo na przestrzeni wieków. Znikały w dzień, choć nadal były i pojawiały się nocą. A kiedy gasną nadal widzimy ich blask pomimo że ich nie ma. Rodząc się też od razu nie wiemy o nich dopiero gdy światło pokona miliony lat świetlnych, możemy je dostrzec.

BalanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz