Kocham cię i że nie odpuszczę aż do śmierci

65 11 0
                                    

Nie mam pojęcia ile tak leżałam, kiedy poczułam, że ktoś kładzie się obok mnie i przyciąga do swojej klatki piersiowej, tak abym mogła poczuć bicie jego serca, rytm tak bardzo mi znany, zapisany w pamięci.

-Co się stało? - spytał przyciskając usta do moich włosów.

-A jak sądzisz? Siostra tu była...

-Co tym razem wymyśliła?

Obróciłam się, łzy nadal spływały mi po policzkach. Lee starł mi je jedną ręką, a drugą objął mnie w tali i przysunął jeszcze bliżej do siebie.

-Bo widzisz - w jego objęciach zaczęłam się uspokajać a czarne myśli oddalały się. - Moja siostra jest, a raczej była w tobie zakochana, o czym dowiedziałam się przed chwilą. Nie wiedziała że jesteśmy razem i kiedy dziś przyszedł mi SMS, kiedy była u mnie, zabrała mi komórkę i przeczytała kilka wiadomości. Ich treść była jednoznaczna - jesteśmy parą. Wkurzyła się i zaczęła wrzeszczeć powiedziała mi kilka rzeczy za dużo i ja myślę że ona ma rację. Potem wyszła, nie dając mi wyjaśnić, dlaczego nic nie powiedziałam. Ja naprawdę się bałam... - nie mogłam dokończyć, bo ponownie zaczęłam szlochać.

-Ciii kochanie już spokojnie. A cokolwiek powiedziała ci siostra wiedz, że nie miała racji. Jesteś naprawdę wspaniała, troszczysz się o innych, masz odwagi za dziesięciu, jeśli kochasz to całym sercem i wiem że nigdy nikogo byś nie skrzywdziła. A to że zapragnęłaś być ze mną, żeby być trochę bardziej szczęśliwa... Bo jesteś ze mną szczęśliwa?

-Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie, wiedząc, że jesteś mój - pocałował mnie czule w usta.

-A ty moja. To że pragnęłaś doznać trochę radości z życia, nie określa cię jako osobę złą. Co do strachu to nie wiem czego mogłabyś się bać skoro wskoczyłaś w ogień, bez zastanowienia się.

-Lee ja bałam się, że cię stracę, że mi cię odbierze. Ja nie chcę być znów sama, nie przeżyję tego. I jeszcze okazało się że Izabella nie do końca wierzyła matce, ale teraz... Lee jeśli do tej pory było źle to co będzie jak wyjdę ze szpitala i wrócę do domu? One mnie wykończą

-Jesteś najsilniejszą osobą jaką znam i na pewno dasz sobie radę. Nie zniszczą cię, a ty się nie poddasz, będziesz dalej walczyć.

-Tylko dzięki tobie jestem taka silna.

-Nie. Twoja wola walki, odwaga i wszystko inne bierze się stąd - przyłożył mi rękę do serca. - I to ja przy tobie staję się silniejszy.

-Kocham cię bardziej niż możesz to sobie wyobrazić.

-Ja ciebie też. - Starł ostatnią łzę z mojej twarzy. - Już jest okey?

-Z tobą? Zawsze.

-Ale wiesz, że...

-Nawet tak nie myśl. Choćby nie wiem co nie pozwolę ci mnie zostawić - przerwałam mu delikatnie się odsuwając.

-Wiem, ale nic już nie można zrobić.

-Wszystko jest możliwe wystarczy w to uwierzyć. A ja wierzę całą sobą.

-Czasem wiara nie wystarcza.

-Czasem to jedyne co nam pozostaje... Może i ty już straciłeś nadzieję i się poddałeś, ale jak sam przed chwilą powiedziałeś mam walczyć. Więc będę... będę walczyć o ciebie. Będę walczyć i wierzyć za nas oboje. Choćby nie wiem co uratuję cię, obiecuję.

-I za to cię kocham - dokończył.

-Za moje wykłady psychologiczne na temat nie poddawania się?

BalanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz