Droga

40 7 2
                                    

Gorak nieświadomie zaczął ponownie podążać za kulą. Prowadziła go po korzeniach drzew, między zbiornikami bagiennymi, a on szedł, nie zdając sobie z tego sprawy.

***

"A więc to ludzka kobieta" - pomyślał Slahh. Zarzuciła włosy, spieła w kok i schowała pod hełm. Slahh wyszedł na prowadzenie kolumną i weszli do dżungli, zostawiając dymiące zwłoki za sobą.

Dżungla była dzikim i nieprzyjaznym terenem. Drzewa w wiosce były odpowiednio przycinane, aby dostarczyć do niej naturalne światło, natomiast w nocy mieszkańcy zapalali pochodnie z długo palących się starych liści drzew, a w bogatszych dzielnicach włączali lampy. Natomiast o dżunglę nikt nie dbał. Panowały tam nieprzeniknione ciemności, drzewa rosły w nieładzie, podobnie jak dzikie wysokie trawy, wystające sztywno z bagien. Zapuszczali się tu jedynie doświadczeni myśliwi, chcący upolować miejscową zwierzynę. Problem tkwił w tym, że to najczęściej zwierzyna polowała na myśliwych.

Slahh nie bał się tego co czeka w dżungli. Znał większość miejscowych gatunków, trofea z najstraszliwszych trzymał na ścianie honorowej w chacie.

Jedną z najtrudniejszych do pokonania bestii była gaghra. Był to gad, o matowych czarnych łuskach i długim, chwytnim ogonie, zakończonym potrójną igłą, którą wbijał w brzuch ofiary. Gaghra miała kanciasty łeb, z dużymi czarno-szarymi oczami, oraz szeroką paszczą, wyposażoną w mnóstwo ostrych zębów. Wydawała ciche, urywane dźwięki o wysokim tonie, przypominające śmiech bardzo małego dziecka. Była trudnym przeciwnikiem, ponieważ ciężko było ją namierzyć w ciemnościach lasu, a gdy atakowała, starała się od razu powalić przeciwnika i wbić mu w brzuch igłę.

*

Szli powoli po korzeniach, omijając zbiorniki bagienne. Nienaturalna cisza towarzyszyła im od godziny, kiedy to opuścili obszar wioski. Nikomu to nie przeszkadzało, bo każdy miał głowę pełną myśli.

Saliko zastanawiał się dlaczego objawiła mu się Moc i czy miało to związek z Gorakiem. Gdy ten dzieciak mu o niej opowiadał, Saliko traktował to z dość sporym dystansem - w końcu mógł to sobie wymyślić jako przykrywkę dla tego co na prawdę robił pod chatą Slahha. Teraz jednak był pewien, że chłopak nie zmyślał.
Był na siebie zły, że go wypuścił. Mógł skrywać ukryty potencjał... W końcu niewielu użytkownikom Mocy się ona objawiła. Był jednym z nich.

Tylko dlaczego?

Przypomniało mu się, że chciała go dokądś zaprowadzić. Czyżby do Goraka? A może jednak do celu jego wędrówki?

W tym samym czasie Jalix rozmyślała o Saliko. Nie rozumiała dlaczego taki był. Nie tak wyobrażała sobie dorosłego użytkownika Ciemnej Strony Mocy... Co prawda miała kontakt z wieloma innymi dorosłymi, ale na misjach była tylko ze swoim Mistrzem, który był zupełnie inny, całkowicie oddany Ciemnej Stronie. Nie wahał się zabijać, a nawet torturować. Saliko zdawał się nie być do końca Renem... Jalix zastanawiała się nad zagrożeniem z jego strony. Mógł nie podołać wyzwaniu i nie wykonać misji, jednocześnie niszcząc całe jej szkolenie... No bo jeśli nie wykonają tej misji to ona nie zostanie pełnoprawnym Rycerzem Ren! Całe szesnastoletnie życie na nic!

No dobra, nie całe: Tak w praktyce uczy się w Zakonie dziesięć lat. Urodziła się na planecie Barab I i mieszkała na niej aż do szóstego roku życia. Już we wczesnym dzieciństwie przejawiała zdolności we władaniu Mocą. Ojciec alkoholik wykorzystywał ją do zarabiania pieniędzy, które przepijał. Oczywiście kazywał jej poruszać przedmioty bez dotykania, żonglować Mocą i wykonywać tego typu nienormalne dla zwykłych mieszkańców, rzeczy. Jalix utrzymywała się przy życiu z małej pensji mamy. Od ojca nigdy nic nie dostała. Nienawiść kiełkowała w jej maleńkim serduszku, aż w końcu ktoś ją dostrzegł.

Mistrz Jedi.

Przyleciał na jej planetę i zabrał ją od zapłakanej matki. Jalix nie chciała odchodzić. A mama nie chciała jej oddać.

Podczas transportu do świątyni Jedi doszło do ataku na statek mężczyzny, który ją zabrał. Okazało się, że na pokład wszedli Rycerze Ren. Zabili Mistrza Jedi, a dziewczynkę zabrali na swoją planetę.

Od tamtej pory była wzorowym studentem. Ufała tylko sobie, a gdy trzeba było - przełożonym. Nie miała z nikim bliższych relacji. Miała jeden cel: Stać się tak potężna jak Lord Vader, uzyskać status Najwyższego Mistrza Ren i odrodzić Zakon Sithów.
I jeśli Saliko będzie przeszkodą w realizacji jej planów, nie będzie miała oporów by go wyeliminować.

Star Wars: Kryształ Równowagi [Zawieszone :(]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz