- Jak myślisz Ashton,spodoba jej się?
-Mów głośniej,nie słyszę cię.
- Kupiłem dwa bilety na koncert The Vamps, spodoba jej się prawda? W końcu sama chciała dostać te bilety na urodziny.
- Zgubiłeś dwa krokiety na koniec The Klaps? W końcu mama dała te krokiety na urodziny? Stary, czy ty coś brałeś?- Pieprzony telefon. Głupi złom.
-Ashton, oddzwonię zaraz z domowego.
-Stoisz teraz u Mikiego?
-Ashton oddzwonie.
-Hemmo gruba impra beze mnie?!
-Kurwa Ash,stop.
-Nowy Rok? Myślę,że jeszcze trochę czasu do Sylwestra nie uważasz Luke?
-Oddzwonię.
Rozłączyłem się i rzuciłem telefonem o ścianę. Pierdolę. Ubrałem czystą koszulkę i poszedłem do kuchni coś zjeść. Będąc w trakcie pożerania naleśników z bitą śmietaną zadzwonił telefon. Podszedłem do aparatu nie zadowolony, że ktoś przerwał mi mój posiłek.
- Haloooo?
- Hemmo jesteś w domu?
-Grace mieszkasz tylko cztery domy dalej, czy trudno jest wstać i podejść a nie tracić darmowe minuty?- Zaśmiałem się z dziewczyny. Grace zawsze dzwoniła ponieważ uwarzała, że przychodzenie do mnie byłoby marnowaniem czasu. Cudowna przyjaciółka.
- Luke problem jest właśnie w tym, że nie "że mi się nie chce". Jestem chora Hemmo.
- O Boże! Jesteś w szpitalu?! Nie umieraj błagam Grace! Już jade!
-Lucas! Nie jestem w szpitalu,nie umieram. Po prostu jestem przeziębiona,dlatego się dzisiaj nie spotkamy.
-Cóż, czy mam przyjść i z tobą posiedzieć?
-Nie trzeba widzimy sie nie długo. Pa Luke'y.
-Pa sweety.
Kończąc swój posiłek poszedłem obejrzeć film. W pewnym momencie po prostu zasnąłem.×××××××××
CZYTASZ
✏Outer Space || Luke Hemmings
FanficLuke wyrusza na poszukiwania ukochanej przyjaciółki po najskrytszych zakamarkach świata. Gdzie tak na prawdę podziewa się dziewczyna? Czy Luke'owi uda się uratować Grace? Jaką tajemnice odkryje chłopak? "Tato to nie żadna gra!"