•Rozdział 10•

194 42 7
                                    

-Calum?!!!- Wydarłem się na mojego porywcza i przeleciałem wzrokiem po jego sylwetce. Te same podkrążone oczy jak przed wyjazdem, te same rozczochrane, sterczące na wszystkie strony ciemne włosy. Przyjaciel jednak zmienił koszulkę z bordowej na czarną z logiem "Nirvany" oraz jak widać z jego butów założył czyste nie śmierdzące skarpetki, to już postęp. Wzrokiem szukałem osoby Michael'a, który zapewne też został ofiarą 'porwania'. Stał w osłupieniu obok Ashton'a, który musiał go zaciągnąć do tego zaułka.- Do kurwy nędzy pojebało Cię?! Mogłeś zadzwonić a nie nas porywać! Wiesz jakiego zawału dostałem?! Chciałem Cię nawet zabić! Co ty sobie myślałeś?! Że uprowadzisz swoich przyjaciół aby ich o czymś powiadomić?!
-No w sumie tak właśnie myślał-wtrącił się drugi sprawca.
-Co wy tak w ogóle robicie w Rzymie?!-zdenerwowany spojrzałem na Callum'a- Po jaką cholerę żeście tu przyjechali?! Grace się znalazła, odezwała?-zapytałem z nadzieją w głosie. Jaki byłby inny powód ich wizyty jeżeli nie to, że Grace się znalazła- Boże, przyjechała z wami?- rozradowany zacząłem skakać z radości. Moja Sweetie wróciła!- Gdzie ona jest? Huh moja Grace muszę ją wytulić.
-Hemmo nie ma z nami Grace..Nie odezwała się..
-Ahh..-mój uśmiech przygasł na słowa przyjaciela.
-Ale za to znaleźliśmy panią Clark. Właśnie się tam wybieramy a wy jedziecie z nami. Podobno nam coś wytłumaczy.
-A okej.-odpowiedziałem trochę zawiedziony. Na prawdę tęsknię za moją przyjaciółką,wiele bym dał aby była tu teraz ze mną. Kocham ją.

××××××
Czytasz=gwiazdkujesz, komentujesz

✏Outer Space || Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz