Leniwie podniosłem powieki, które wydawały mi się strasznie ciężkie. Od razu pożałowałem tego czynu, gdy ostre światło poraziło mnie w oczy. Zamknąłem je szybko i próbowałem wstać do pozycji siedzącej co uniemożliwiał mi pulsujący ból w łydcę. Moja głowa pękała na miliony kawałków i chciało mi się wymiotować.
-Grace..-wymamrotałem i otworzylem oczy. Ujrzałem trójkę chłopaków stojących nade mną z troską i poczuciem winy wymalowanych na ich smutnych twarzach.
- O mój Boże, gdzie jest moja kurtka?!- krzyknąłem z paniką w głosie. Miałem nie zgubić tych pieprzonych paczek! A oczywiście zgubiłem!
-Stary luzuj majty-odezwał się Calum- jest tutaj.- Na podtwierdzenie tych słów chłopak wziął do ręki czarną kurtkę i powiesił na krześle obok.
-Co się stało?- spytałem próbując sobie coś przypomnieć. Złapałem się za głowę bo tak strasznie kręciło się w niej jak na jakiejś karuzeli.-Możecie mi pomóc?
Ashton i Calum pomogli mi usiąść a Mike przyniósł jakieś tabletki przeciwbólowe i szklankę wody. Spojrzałem na moją nogę, która byla pokryta wieloma bandażami.
-Nie martw się, zabraliśmy cie do szpitala od razu jak straciłeś przytomność przed tą recepcjonistką. Ze względów bezpieczeństwa nie zostawiliśmy cie w szpitalu tylko zabraliśmy z powrotem. Mogli by cie szukać i dokończyć to co zaczęli. Mimo, że szpital ma własną ochronę to jednak woleliśmy nie ryzykować twojego życia.-Mike podał mi tabletki i wodę. Połknąłem je od razu bez wachania.-Nieźle cie pokiereszowali stary! Ogólnie nie chcieli cie wypuścić ze szpitala więc musieliśmy się długo z nimi kłócić.-Chłopak usiad na krześle, na którym wisiała moja kurtka.
-Luke co właściwie się stało? Spotkałeś się z jej mamą?- wtracił się Ashton. No tak, czy cokolwiek pamiętam?
Zmarszczyłem brwi w zamyśleniu i skupiłem całą swoją uwagę w obrazie wiszącym na ścianie naprzeciwko. Opowiedziałem im całą historię. Oczywiście w okrojonej wersji bo nie pamiętam wszystkich szczegółów. Gdy skończyłem na ich twarzach malowało się przerażenie i gniew. Jedynie Michael wydawał się bardziej opanowany niż Cal i Ashton. W zamyśleniu czerwonowłosy oparł się o moją kurtkę. Zaczął wiercić się niespokojnie.
-Luke do cholery co ty masz w tej kurtce?!- Mike spojrzał zbulwersowany i zaczął przeszukiwać kieszenie.-O!- wykrzyknął uradowany, że znalazł winowajców swojej niewygody. Położył na moich nogach pakunki i spojrzał na mnie. Wzruszyłem tylko ramionami.
-Luke czy ty nosisz ze sobą bombę?!- spojrzałem na Calum'a i uderzyłem otwartą dłonią w swoje czoło ale od razu tego pożałowałem bo pokazały mi się mroczki przed oczami.
-Mogę otworzyć, mogę otworzyć? Proszę, proszę, proszę!
-Jasne Mike, nie krępuj się- uśmiechnąłem się do przyjaciela i zamknąłem oczy ponieważ ból nie ustępował. Jedno zdanie od razu zadziałało na mnie abym otworzył zmęczone powieki:
-O kurwa.. Luke okradłeś bank?!×××××××

CZYTASZ
✏Outer Space || Luke Hemmings
FanfictionLuke wyrusza na poszukiwania ukochanej przyjaciółki po najskrytszych zakamarkach świata. Gdzie tak na prawdę podziewa się dziewczyna? Czy Luke'owi uda się uratować Grace? Jaką tajemnice odkryje chłopak? "Tato to nie żadna gra!"