Rok wcześniej...
Czasem zastanawiam się, czy postąpiłam dobrze, przecież zaczęłam od nowa w zupełnie obcym miejscu. Muszę stanąć na nogi o własnych siłach. To zdecydowanie jest mi potrzebne.
Gdy tak leżę pogrążona we własnych myślach wyrywa mnie nagły dźwięk otwieranych drzwi. Leniwym wzrokiem spoglądam w ich stronę, dostrzegam długie blond włosy, to Amanda. Mieszkam z nią od jakichś dwóch tygodni. Ona szukała współlokatora, ja natomiast własnego azylu w tym wielkim mieście. I tak oto trafiłam do tego wielkiego domu, który należy do niej. Pierwsza myśl o niej? "Boże ona wygląda jak modelka". I doskonale zdaje sobie z tego sprawę, jednak nie zachowuje się jak gwiazdeczka. I za to ją lubię. Jest miła, uprzejma, a zarazem pomocna.
- Pukałam, ale chyba nie usłyszałaś - uśmiecha się delikatnie i wchodzi głębiej do pokoju. - Chciałam się ciebie spytać czy masz jakieś plany na dzisiejszy, piątkowy wieczór?
- Szczerze mówiąc nie zastanawiałam się nad tym. Nie znam tu za dużo ludzi, prócz ciebie i ludzi z pracy - odwzajemniam uśmiech i podnoszę się by usiąść.
- W takim razie zabieram Cię dzisiaj na imprezę. Nie pozwolę byś kolejny wieczór spędziła sama.
- Dobrze, gdzie?- nim zdążyłam to przemyśleć słowa same popłynęły.
- Super!- podskoczyła radośnie. - Nie mogę powiedzieć Ci gdzie, jednak mogę obiecać dobrą zabawę. Więc masz jakąś godzinę by zamienić te dresy na jakąś elegancką sukienkę. Poznasz moich znajomych. Tak więc ja uciekam się przyszykować i widzimy się na dole - uśmiechnęła się jeszcze szerzej po czym znikła za drzwiami.
Cała ja. Powinnam przemyśleć odpowiedź a nie od razu odpowiadać, od jakiegoś czasu robię to bez przerwy. Ale to chyba dlatego, że rodzice pytali mnie co chwilę jak się czuję, a ja im odpowiadałam to, co chcieli by usłyszeć. W każdym razie nie miałam zamiaru ich zamartwiać tym co mnie dręczy. Sami mieli już swoje problemy. A więc wpakowałam się w jakąś imprezę, na którą nawet nie wiem czy mam ochotę. W każdym razie już się zgodziłam i nie wypada odmawiać. Powolnym krokiem ruszam w stronę szafy. Otwieram ją, po czym przyglądam się tym wszystkim ciuchom. Miało być elegancko, więc wyciągam czarną sukienkę na ramiączkach, sięgającą do kolan i kieruję się do łazienki.
Po szybkim prysznicu założyłam sukienkę, nałożyłam delikatny makijaż, który składa się podkreślenia kości policzkowych i delikatnym muśnięciu rzęs i ust błyszczykiem. Wyprostowałam włosy i przejrzałam się jeszcze kilka razu w lustrze. Gdy uznałam, że wyglądam dobrze, założyłam czarne szpilki na niewielkim obcasie i zeszłam na dół. Tak jak myślałam, Amanda czekała na mnie już na dole. Wyglądając obłędnie w tej czerwonej sukience. Gdy już do niej dołączyłam wyszłyśmy na zewnątrz, gdzie czekał na nas już samochód.

CZYTASZ
Nigdy nie wiesz dokąd doprowadzi Cię Twój wybór.
RomanceKimberly postanawia rozpocząć nowy etap w swoim życiu. Opuszcza więc swoje rodzinne miasto Wilmington by zamieszkać w Los Angeles. Nie stać jej jednak na kupno mieszkania, więc wynajmuje niewielki pokój z ogłoszenia młodej dziewczyny, która poszukuj...