Rozdział 15

13 1 0
                                    

Alex

Moi rodzice byli okrutni. Oczywiście, wtedy nie wiedziałam jeszcze nic o prawdziwym okrucieństwie, więc nazywałam nim akt zwykłej ludzkiej nieżyczliwości. Tak, czy inaczej, w ciągu tego tygodnia kary siedzieli w domu, pilnując mnie. Nie mogłam nawet przejść po korytarzu niezauważona. No i ta sprawa z telefonem. Nie wiem jak, ale utrzymali go przy życiu przez cały czas, więc słyszałam dokładnie, kiedy przychodził kolejny sms i kiedy Marcus usiłował się do mnie dodzwonić... specjalnie jako dzwonek kontaktu ustawiłam dźwięk samochodu hamującego z piskiem opon, jako aluzję do naszego spotkania...

Przez to miałam coraz większe poczucie winy. Obiecałam przecież, że dam znać, a tymczasem musiałam sprawiać wrażenie, jakbym olała sprawę... Albo uciekała od jego problemów.

Zaraz ktoś powie, że przecież mogłabym spróbować się z nim spotkać... To nie takie proste. Nie wolno mi było wychodzić z domu samej - wozili mnie i odbierali ze szkoły - więc odpadał nawet plan wmówienia rodzicom, że spotykam się z Sao i pójścia do domu Marcusa. Zostało mi tylko poprosić przyjaciółkę o przekazanie chłopakowi wiadomości ode mnie. Tylko, że... gdybym ją o to poprosiła, musiałabym się ze wszystkiego wytłumaczyć, a nie miałam siły ani ochoty zmierzyć się z wielką inkwizycją Sandry Markowskiej.

Tak więc snułam się po świecie smutna i zdołowana, a siostra i jej chłopak nie oszczędzali mi dodatkowych przykrości. Zadbali, by wszystkie koszty pokryto z mojego kieszonkowego... No pięknie, teraz naprawdę musiałam sobie znaleźć tego sponsora... albo czekał mnie cały miesiąc bez telefonu i kary umowne za niepłacenie abonamentu, bez biletu autobusowego i  bez drugiego śniadania. O wypadach do księgarni mogłam tylko pomarzyć.

Najgorsza jednak była triumfująca mina Mateusza. Schodziłam mu z drogi jak tylko mogłam, a mimo to on zawsze miał sposobność, by znaleźć się w pobliżu i chełpić swoim głupim zwycięstwem nade mną. Aż bałam się pomyśleć, jaki będzie jego kolejny wyskok.


Witajcie ponownie! Postanowiłam dzisiaj zaszaleć z wielokropkami! A tak na poważnie, mam dziwną wenę i piszę kilka rozdziałów jednocześnie. Gdyby zdarzyło się tak, że dodam je nie po kolei, koniecznie dajcie mi o tym znać. Postaram się wszystko naprawić, obiecuję. Tymczasem mam do was pytanie: co według was jest prawdziwym okrucieństwem, a co jedynie ludzką nieżyczliwością? I co może odwalić Matteo? Czekam na wasze propozycje :)

Do zobaczenia już wkrótce :)

P.S. przypominam, że wszelka zbieżność osób i nazwisk to czysty przypadek.

Nie wszystko złoto, co się świeciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz