Rozdział 29

8 1 0
                                    

Alex
Po ich rozmowie coś się zmieniło. Wera nie odpowiadała mi już tak ochoczo na pytania, każdą informację musiałam wyciągać niemal siłą.
Zanim się zorienowałam, nastał grudzień. Rozmawiałam z rodzicami kilka razy. Nie wracali na święta do domu- Rozalia miała spędzić ten czas z rodziną Mateusza, a ja i tak siedziałam u chłopaka, więc po co mieliby się fatygować? Przyślą kuriera z prezentami. Nie pierwszy raz robili taki numer. Zastanawiałam się tylko, gdzie wyjadą tym razem: do Norwegii, tak jak ostatnio, czy na Wyspy Kanaryjskie.

W domu Klerów zaczęły się przygotowania do świąt.  Ponieważ mogłam już chodzić, chociaż nadal ostrożnie, pomagałam Weronice w generalnych porządkach i rozwieszaniu całego mnóstwa dekoracji. Po kilku dniach wszystko w zasięgu naszych rąk było czerwono-zielone, brokatowe albo świecące. Do zawieszania elementów w wyższych partiach zagoniłyśmy Marcusa. Nie trzeba było go długo prosić. Wkrótce w domu zaroiło się od stroików, pęczków jemioły i miniaturowych choineczek.
Kilka dni przed Wigilią wzięliśmy się za ozdabianie właściwego drzewka, które Marcus z Edwinem przywieźli poprzedniego wieczoru. Miało ponad dwa metry i prawie dotykało czubkiem sufitu. Zostało tylko trochę miejsca dla gwiazdki zakładanej na szczyt.
Potrzeba było trzech facetów, żeby znieść ze strychu wszystkie pudła z ozdobami. Przez lata uzbierała się cała masa papierowych łańcuchów, plecionych gwiazdek i malowanych szyszek. Były kolorowe i krzykliwe, a jednak Weronice udało się wszystko razem skomponować tak, że nie wyglądały kiczowato, ale uroczo i radośnie.
- Zanim zajęłam się domem i tą zgrają - uśmiechnęła się z czułością - byłam dekoratorką wnętrz.
Nie miałam powodów, żeby nie wierzyć.
Sielankę przerwały odwiedziny Sandry.
Przyjaciółka przychodziła czasami, podrzucając wszystkie nowinki ze szkoły. Tym razem jednak miała mi do powiedzenia coś innego.
-Sao! -pisnęłam na jej widok. Stęskniłam się.
-Chica!- odpisnęła. -Jestem z ciebie taka dumna!
Zamachała mi przed twarzą dużą białą kopertą, już wcześniej rozpakowaną.
- O czym ty mówisz? - zapytałam, siadając na mojej kanapie.
- Jak to o czym? No o pozwie sądowym. - podała mi kopertę. - Wreszcie coś z tym zrobiłaś.
Wzięłam do ręki dokumenty. Sądowe.
Wzywa się panią Sandrę Markowską w charakterze świadka na rozprawę przeciwko panu Mateuszowi Nowakowi, oskarżonego o próbę gwałtu, groźby karalne i pobicie z wywołaniem uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonej Aleksandry Piotrowskiej.
Termin rozprawy: 23 stycznia 2015 roku, godzina 13.00.

Nic z tego nie rozumiałam.
-Sao, ja nie wnosiłam żadnego pozwu. - wyznałam ze zdziwieniem.
- Skoro nie ty, to kto?
Dobre pytanie.
Miałam już nawet wytypowanego podejrzanego.
-Marcus! - zawołałam, wiedząc że mnie usłyszy.
Zjawił się po kilku sekundach z Karolem na rękach.
- Co się stało? - zapytał z niepokojem. -Oh, cześć Sao.
Przyjaciółka mruknęła coś w odpowidzi. Nadal była trochę zła na Marcusa. Dopiero niedawno dowiedziała się o Karolu i miała do nas żal, że go przed nią ukrywailiśmy.
- Możesz mi wyjaśnić, co to jest? - zażaądałam. Wzięłam malucha, chłopakowi natomiast podałam dokumenty.
- Wezwanie sądowe. - wzruszył ramionami, wczytując się w tekst.
- Wiem! Ale dlaczego ono w ogóle istnienie? I dlaczego tam jest moje nazwisko? Przecież wiem tylko ja, ty, Edwin i Wera. No i Sao. - wyliczałam.
- Ja napewno tego nie zgłaszałam. - wtrąciła dziewczyna.
- Miałaś się dowiedzieć dopiero po świętach. - zaczął Marcus
- Bo wtedy zdejmą mi gips i już ci nim nie przyłożę? - zgadłam.
Zaśmiał się.
- Nie- pokręcił głową. - Nie chciałem cię martwić. Tonasze pierwsze święta...
- Do rzeczy, wielkoludzie. - przerwała mu Sandra.
- Wiesz, że Edwin jest prawnikiem. - przypomniał mi chłopak. - Uświadomił mi, że trzeba złożyć oskarżenie. To, co zrobił Mateusz, to przestępstwo. Jego miejsce jest w więzieniu.

Witajcie! Jak Wam się podoba? Nie za bardzo wiem, jak ruszyć motyw świąt, żeby nie przesłodzić, ale coś wymyślę, obiecuję. To wszystki na teraz. Piszcie, głosujcie, jak chcecie :)
Do zobaczenia wkrótce :)

Nie wszystko złoto, co się świeciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz