Prolog

4.3K 328 58
                                    


Prolog

Drzwi od sali konferencyjnej gwałtownie otworzyły się. Do pomieszczenia, w którym kiedyś mieściła się szkolna czytelnia, weszła energicznym krokiem przejęta grupa uczniów. Byli to przedstawiciele samorządów klas pierwszych i drugich. Z poważnymi minami zajęli miejsca za dużym, drewnianym stołem i z wyczekiwaniem zaczęli wpatrywać się w ustawioną na środku sali mównicę.

Wtem do sali wpadł jak burza wysoki blondyn o płowej czuprynie. Zziajany i czerwony na twarzy wziął parę głębokich oddechów, po czym skierował swe kroki w kierunku mównicy.

- Przewodniczący 2 „ b" jak zwykle spóźniony – dały się słyszeć szepty wśród zgromadzony uczniów. Kilka osób nawet się zaśmiało, przerywając tym niezręczną ciszę i nieco ponurą atmosferę, która towarzyszyła zebranym po wejściu do sali.

- Spokój! Proszę o ciszę! – krzyknął chłopak, po czym głośno kaszlnął i ponownie zabrał głos. – Jak już wiecie zostaliście tu wezwani w bardzo ważnej sprawie. To nie przypadek, że są tu tylko przedstawiciele pierwszych i drugich klas oraz Szkolny Samorząd. Bowiem – rzekł uroczyście – niepokoi nas w jaki sposób wyróżnił się Gang Ściągaczy oraz fakt, że ich boss zwany Cerebro zawarł umowę z trzecimi klasami! To jest dyskryminacja! – krzyknął, wzburzony, a na jego policzkach znów pojawiły się purpurowe wypieki.

Wśród zgromadzonych uczniów od razu dało się słyszeć szepty. Niektórzy z nich, także wyraźnie zdenerwowani zaczęli coraz głośniej wyrażać między sobą swoje opinie.

- A co z nami, ja się pytam?! Przecież... my też mamy swoje prawa! – kontynuował przewodniczący 2 „ b", gdy głosy innych zaczynały stopniowo cichnąć.

Teraz w skupieniu wszyscy wbili swój wzrok w chłopaka, który wyprostowany i pewny siebie, uniósł wskazujący palec do góry, jakby chciał dać do zrozumienia, iż prawa uczniów to rzecz święta, a starsze klasy nie mają prawa czerpać większych od nich korzyści.

– Potęga gangu na tyle wzrosła, że niedługo będą mieć większe wpływy niż przewodniczący Samorządu Szkolnego! – krzyknął ktoś ze zgromadzonych na sali, po czym wszystkie głowy zwróciły się w stronę obecnego na sali reprezentanta licealnej społeczności.

Chłopak pogrążony w zadumie niespokojnie stukał palcami o blat stołu i co chwilę przegryzał wargę. Gdy pozostali uczniowie zaczęli na niego spoglądać znacząco, skrzyżował ręce i kiwnął na przewodniczącego 2 „b", aby dalej kontynuował.

- Drodzy koledzy i koleżanki, nie możemy dopuścić, aby boss i jego banda kujonów dalej pomagali maturzystom i nie zwracali przy tym na nas uwagi. Obiecuję więc, że dołożę wszelkich starań, aby przekonać Cerebro, aby także zgodził się z nami zawrzeć umowę na ściągi. Wam radzę zrobić to samo, bo inaczej w naszych klasach będzie coraz więcej niedostatecznych ocen, a nawet i zagrożeń na koniec semestru, ba... roku! Ktoś musi go przekonać, a tylko działając razem mamy szansę, aby uzyskać pomoc gangu podczas testów i klasówek. – To mówiąc, westchnął ciężko i spojrzał w kierunku reprezentanta Samorządu Szkolnego. – A teraz proszę o zabranie głosu przewodniczącego Szkolnego Samorządu naszego liceum – Karola Gryckiego.

Chłopak, który do tej pory uważnie słuchał przemówienia ucznia drugiej klasy, wstał ze swojego miejsca i zajął jego miejsce za mównicą. Tuż obok niego stanęli dwaj dresiarze w czarnych, przeciwsłonecznych okularach. Byli to „ ochroniarze" przewodniczącego, którzy zawsze pilnowali porządku podczas szkolnych obrad.

Gdy tylko Karol zajął swoje miejsce, w całej sali konferencyjnej zapadła cisza. Wszyscy z nadzieją w oczach i w wielkim skupieniu na twarzach, czekali na słowa najbardziej wpływowego ucznia w całym liceum.

- Drodzy zebrani – zaczął niepewnie, lecz starał się to nadrobić poważną miną. – To co przedstawił nam Michał, przewodniczący 2 „ b" jest rzeczywiście bardzo niepokojące. Dlatego dziękuję za zgłoszenie się do mnie w tej sprawie i zorganizowanie spotkania. Jaki byłby ze mnie przewodniczący, gdybym nie zareagował. Cóż mogę dodać – westchnął – Bez ściąg większość z nas nie ma szans na dobre oceny ze sprawdzianów czy klasówek. Ten problem dotyczy zwłaszcza tych uczniów, którzy co rok zaniżają średnie i mają nikłe szanse na promocje do następnych klas. Trzeba coś wreszcie z tym zrobić! – krzyknął, wywołując kolejne poruszenie wśród zebranych przedstawicieli klasowych samorządów. – Musimy dojść do porozumienia z Cerebro! Ten, komu się to uda będzie naszym wybawcą i bohaterem. Walczmy o nasze prawa! Kto jest ze mną?

Zgromadzeni uczniowie zaczęli bić głośne brawa i z entuzjazmem kiwali głowami. Przyszedł czas, aby zrobić porządek z gangiem ściągaczy. Precz z Cerebro i jego bandą!

- Czy są jakieś pytania? – spytał Karol na koniec swego przemówienia.

- Tak, ja mam! – podniosła rękę ciemnowłosa dziewczyna, która do tej pory siedziała cicho przy wejściu do sali, z dala od innych uczniów. Nastolatka uśmiechała się dobrodusznie, trzymając kurczowo w ręku długopis i notatnik.

- Słucham?

- Jestem z gazetki szkolnej – Dziewczyna wstała ze swojego miejsca i podeszła bliżej mównicy.

Pozostali uczniowie od razu zaczęli komentować między sobą, czy osoby działające w ramach gazetek i innych szkolnych form masowego przekazu mają prawo pojawiać się spotkaniach i naradach klasowych samorządów.

- Cholerni kronikarze! A podobno ta posada w klasowych samorządach miała być całkiem zlikwidowana – szeptano na sali.

- Tak, ale ktoś musi pisać sprawozdania z klasowych wycieczek oraz relacje z wydarzeń z życia szkoły – powiedział inny głos.

- No i jeszcze ta cała gazetka!!! Ha, a może ona pisze ten klasowy blog plotkarski?

- Whatever! Czy oni mają prawo być na naradach? Jak wiadomość o tym spotkaniu dojdzie do trzecich klas i gangu to nasze plany staną pod znakiem zapytania!

Nie zważając na uwagi innych, reporterka szkolnej gazetki odchrząknęła, po czym zadała pierwsze pytanie.

- Skoro sam przewodniczący Samorządu Szkolnego nie może sobie poradzić z Cerebro to znaczy, że wkrótce ten kujon i jego banda mogą rzeczywiście przejąć władzę w liceum?

- Nie! – odparł stanowczo Karol, zirytowany impertynenckim pytaniem dziewczyny. – To, że nie mam wpływu na Gang Ściągaczy nie jest moją winą! Oni to osobna działalność, a nie koło przedmiotowe! Są czymś w rodzaju szkolnego „ czarnego rynku" lub mafią. Przecież ściąganie na sprawdzianach i kartkówkach jest zabronione.

- A mimo to trzecioklasiści się z nimi liczą i dali im swój immunitet! – brnęła dziewczyna ze szkolnej gazetki.

- Dlatego więc trzeba rozbić tą szajkę lub dogadać się z nimi!

- A co będzie, jeśli porozumienia nie dojdzie do skutku?

Karol ucichł na moment, a pozostali uczniowie zaczęli bacznie się mu przyglądać. Wszyscy wstrzymali oddech. Jak to? Przewodniczący nie wie co powiedzieć? Czyżby stracił swoją pewność siebie?

Chłopak nabrał powietrza, po czym niepewnym głosem odpowiedział wymijająco na pytanie dziewczyny, która to nie w pełni usatysfakcjonowana wypowiedzią przewodniczącego, została wyproszona z sali przez jego „ ochroniarzy".

- Mimo to, trzeba być dobrej myśli, że Cerebro nie przejmie władzy. Pora raz na zawsze rozprawić się z tymi kujonami. Od jutra zaczynamy negocjacje – dodał przewodniczący na zakończenie spotkania.

Gang Ściągaczy [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz