Rozdział IV

1K 138 25
                                    



Rozdział IV

Gdy tylko rozbrzmiał dzwonek uczniowie 3 „a" od razu zasiedli w swoich ławkach. Zanim do klasy weszła nauczycielka kilka dziewczyn prowadziło ożywioną rozmowę, a chłopcy śmiali się z opowiadanych żartów. Wtem drzwi gwałtownie otworzyły się, a do sali weszła niewysoka postać o krótkich, rudych włosach. Była to nauczycielka biologii, którą uczniowie nazywali „Kosą". Nie tylko z racji jej ciętego język oraz faktu, że jej nazwisko brzmiało Kossakowska. ale przede wszystkim dlatego, że jej sprawdziany były zawsze trudne, a otrzymanie z nich bardzo dobrej oceny graniczyło z cudem.  Słynęła też z tego, że zawsze na początku lekcji brała do odpowiedzi uczniów, którzy dostawali z ostatnich kartkówek i sprawdzianów najniższe stopnie oraz te osoby, które były nieobecne na jej poprzednich zajęciach. Z tego też powodu uchodziła w liceum za jedną z najsurowszych nauczycielek. Uczniowie zawsze stresowali się przed jej lekcjami i szukali sposobów, jak zerwać się z biologii.

Tym razem także dało się od razu wyczuć nerwową atmosferę wśród uczniów 3 „a". Nikt nie mógł spokojnie wysiedzieć na swoim miejscu, wszyscy kręcili się, wbijali spojrzenia w podręczniki lub chowali głowy za zeszytami. Co niektórzy tylko z niepokojem wpatrywali się w dziennik, który nauczycielka położyła na biurku. Podczas, gdy jedni liczyli swój rachunek prawdopodobieństwa na uniknięcie odpytywania, inni powtarzali sobie w myślach przeczytany materiał. Tylko klasowi kujni uśmiechali się do siebie znacząco i ze spokojem śledzili, na kogo to dziś wypadnie.

- Zobaczymy, kto się nauczył! – powiedziała biologiczka, po sprawdzeniu listy obecności. – Numer...

Klasa przez moment zastygła w bezruchu, zdawałoby się, że nawet nikt nie oddychał. Wszyscy w wielkim skupieniu czekali na wybór nauczycielki.

- 14... Tomasz Mrówka, proszę do odpowiedzi.

Chłopak wstał ze swojego miejsca i z nieco posępnym wyrazem twarzy ustawił się obok biurka nauczycielki. Kosa nie mogła lepiej trafić, w końcu każdy w 3 „a" wiedział, że Tomek był jednym z najsłabszych uczniów, a na ostatniej lekcji otrzymał stopień niedostateczny z kartkówki.

- Proszę, powiedz mi, co wiesz o paprotnikach – rzekła biologiczna, wpatrując się badawczo w ucznia, który wydawał się być nieco zaskoczony tematem, który zadała mu Kosa.

Jednak, gdy chłopak zaczął odpowiadać na postawione pytanie, nie tylko nauczycielka, ale i jego koledzy, musieli przyznać, że udzielił poprawną odpowiedź.

- No coś podobnego! A jednak otworzył pan zeszyt, ba... nawet i podręcznik! Nie mógłby pan częściej tego robić? – powiedziała biologiczna, zdziwiona faktem, iż uczeń, którego zawsze uważała za beznadziejny przypadek, potrafił przygotować się na lekcję – No cóż, bardzo dobry! Siadaj, póki się nie rozmyślę!

Nauczycielka była naprawdę zadziwiona całą tą sytuacją, Jak to możliwe? Czyżby naprawdę coś wbiła do głowy Tomkowi? Przecież z kartkówek miał same pały! A tu proszę, nagle piątka z odpowiedzi. Może on naprawdę zaczął pracować nad poprawą ocen z biologii?

Gdy tylko Tomek z satysfakcją w oczach powrócił do swojej ławki, jego koledzy od razu zaczęli się domyślać, co stało za jego powodzeniem.

Gang Ściągaczy znów nie zawiódł! Bowiem zgodnie z umową, którą zawarli z maturalnymi klasami, członkowie „ bandy kujonów" dostarczyli wszystkim kartki ze ściągami oraz dowiedzieli się dzięki swoim „ agentom", kto ma największe szanse być pytanym na lekcji.

Wszyscy musieli przyznać, że gang był niezawodny, a ich zawsze nieoceniona pomoc, dawała dużo korzyści trzecioklasistom. Nie tylko grupa pod wodzą Cerebro zaopatrywała maturzystów w ściągi na lekcje, kartkówki, czy sprawdziany, ale także cały czas był prowadzony wywiad w środowisku szkolnym, dzięki któremu byli w stanie przewidzieć, kto może być w danym dniu pytany.

Rzecz jasna trzecioklasiści również oferowali coś w zamian – to właśnie dzięki nim Gang Ściągaczy miał zapewnioną ochronę przed nauczycielami. Maturzyści zagadywali nauczycieli, aby nie byli obecni w sali informatycznej podczas przerw, gdy członkowie gangu opracowywali ściągi lub plan działania. Również pilnowali by nikt ich nie nakrył podczas przeglądania dzienników klasowych oraz byli dla nich pomocą finansową, gdy potrzebowali pieniędzy na materiały papiernicze.

Warunek był jednak taki, że gang ma udzielać swojej pomocy tylko trzecioklasistom. Również członkami gangu mieli być sami maturzyści. Zatem to porozumienie wykluczało udział klas z młodszych roczników. Jednak pierwszo i drugoklasiści nie zamierzali się poddawać i postanowili, że zrobią wszystko, co w ich mocy, aby przekonać do siebie Gang Ściągaczy.

~ * ~

Tymczasem klasa 2 „c" miała w planie lekcję historii. Zdawałoby się, że przedmiot wykładany przez podstarzałego mężczyznę z kozią bródką nie jest tak trudny jak biologia, a jednak nie jeden uczeń miał problemy z przyswojeniem drzew genealogicznych dynastii i dat z dziejów przeszłości. Nauczyciel nie był wymagający, sądząc po jego wieku można by go było uznać raczej za poczciwego staruszka. Mimo to nieraz potrafił okazywać swoje niezadowolenie z nieprzygotowania na lekcje, a za brak zadania domowego śmiało wstawiał do dziennika stopnie niedostateczne. Większość klas, z którymi miał zajęcia liczyła na to, że staruszek pójdzie niedługo na emeryturę i może rzeczywiście by tak było, gdyby nie to, że miał wciąż bardzo dobrą pamięć i jak nikt potrafił świetnie przygotować maturzystów do egzaminu z historii. Zawsze trafnie przewidywał, co może się pojawić w danym roku i z dużym zaangażowaniem motywował swoich uczniów do nauki wykładanego przez niego przedmiotu.

Gdy po szkolnym dzwonku, kończącym przerwę, klasa 2 „c" oczekiwała na zjawienie się nauczyciela w klasie historycznej, dwie zaprzyjaźnione ze sobą licealistki wciąż prowadziły ze sobą dyskusję.

- Swatka! – Ciemnowłosa dziewczyna usłyszała znajomy głos koleżanki, która przybiegła jako ostatnia do sali po szkolnym dzwonku.

Barbie, zarzuciwszy za siebie jasne kosmyki włosów, natychmiast zasiadła w tej samej ławce, co jej przyjaciółka. Była lekko zdyszana, a jej oczy wyrażały podekscytowanie. Swatka od razu domyśliła się, że blondynka ma coś ciekawego do opowiedzenia.

- No? – odparła przeciągle Agata, odwracając się w stronę drugoklasistki.

- Byłam na przerwie w klasie polonistycznej...

- Wiem – odpowiedziała Swatka obojętnym tonem. – Szukałaś książki na referat o Prusie, no nie?

- Tak, ale... wyobraź sobie kogo spotkałam!

- Kogo?

- Od bossa... od samego Cerebro... - szepnęła na ucho koleżance. – Jakiś gość z jego gangu zapytał mnie, czy kojarzę przewodniczącego 2 „b". Chciał, abym mu przekazała, że spotkanie w bibliotece jest aktualne... cokolwiek to miało znaczyć.

- Ha! Ważna wiadomość! – pisnęła Agata, doznając nagłego olśnienia. – Spełniła się pierwsza wróża! – dodała, uśmiechając się ze satysfakcją w stronę nieco zdezorientowanej koleżanki.

- Fak... - Blondynka uderzyła dłonią o blat ławki. – Ale... ale... to jeszcze nic nie świadczy! W każdym razie...

- Basiu! Jest już lekcja. Porozmawiacie sobie na przerwie – Dziewczyny usłyszały nad swymi głowami nieco drżący głos nauczyciela.

- Och... przepraszam, panie profesorze – rzekła Barbie, uśmiechając się słodko. – Dokończę ci później... - rzuciła lakonicznie w stronę Swatki, gdy nauczyciel odwrócił się by zapisać temat lekcji na tablicy.


Gang Ściągaczy [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz