Rozdział III
Na następny dzień już wszyscy uczniowie wiedzieli o tajemniczym spotkaniu przedstawicieli pierwszych i drugich klas w sali konferencyjnej. O czym tam rozmawiali? Dlaczego nikt z maturzystów nie miał pojęcia o zebraniu samorządów? Pytań było coraz więcej, a dziennikarze ze szkolnej gazetki bez skutku próbowali wyciągnąć informacje od przewodniczących i ich zastępców. Nawet skarbnicy byli jak zaklęci i udzielali wścibskim dziennikarzom wymijających odpowiedzi.
- Podobno chodziło o wycieczkę szkolną – powiedział jeden z uczniów trzecich klas, gdy tylko przysiadł się do swoich kolegów na jednej z ławek, ustawionych wzdłuż szkolnego korytarza.
- O wycieczkach rozmawia się w klasach z wychowawcami, a nie w sali konferencyjnej! – zareagował ostro jego przyjaciel.
- Dokładnie! Konferencyjna nie jest do omawiania takich głupot! – przytaknęli pozostali licealiści, którzy siedzieli obok niego.
- To bardzo podejrzane... myślicie, że młodsi coś knują?
- Jasne! Gówniarze też chcą dostać ściągi od gangu, więc muszą się ukrywać ze swoimi naradami! I jeszcze myślą, że im to ujdzie...
- Myślicie, że był tam też Cerebro? – spytał najwyższy z chłopaków, który siedział na skraju ławki. Licealista zacisnął dłoń w piąstkę i zaczął energicznie uderzać nią o swoje kolano. – Bo jak on tam był, to wiecie...
- Tylko by spróbował wybrać się na rozmowę z młodszymi, zaraz my tu go ładnie urządzimy, nie ma co! – zagwizdał inny trzecioklasista.
- Niech ma się na baczności ten kujon i jego gang, ma z nami umowę, to niech pilnuje naszych interesów, a nie zabawia się w negocjacje... A co do młodszych roczników, to trzeba im wybić z głowy tajne spotkania w konferencyjnej!
Gdy po całym korytarzu rozbrzmiał dzwonek kończący przerwę, trzecioklasiści udali się na lekcje. Nie wiedzieli oni jednak, że przez cały czas tej rozmowy byli podsłuchiwani przez ucznia drugiej klasy, który w niewielkiej odległości stał za drzwiami wejściowymi od męskiej toalety.
- Cholera jasna! – wycedził sam do siebie, gdy grupka maturzystów oddaliła się w głąb korytarza. – Kim oni są, aby uważać się za panów tej szkoły?
Chłopak zmarszczył czoło, po czym wyszedł z łazienki i skierował swe kroki w kierunku klasy chemicznej. Był cały czerwony na twarzy i niespokojnie miął w ręce kawałek kartki ze zwykłego szesnastokartkowego zeszytu. Gdy jednak poczuł, że owa kartka robi się coraz bardziej lepka pod wpływem jego potu, przystanął na chwilę tuż przed drzwiami od klasy i zerknął nerwowo na zawartość kartki.
Jego oczom ukazało się dziewięć cyfr, niezbyt wyraźne, spisane w pośpiechu, czarnym długopisem, niby nic szczególnego, a jednak chłopak wierzył, że była to jego przepustka do osiągnięcia celu. Nie mógł się poddać, nie w tym momencie, oto on – Michał Makowski, przewodniczący 2 „b" zdobył numer komórkowy do samego Cerebro! To było dopiero coś! Podobno boss Gangu Ściągaczy zmieniał swój numer co kilka tygodni, a na liście swoich kontaktów mieli go jedynie przewodniczący samorządów uczniowskich maturalnych klas! Jednak była jeszcze jedna osoba, która posiadał ten numer – Karol Grycki, przewodniczący szkoły, a zarazem chłopak o rok młodszej siostry Michała! Po tym, jak dziewczyna zaprosiła swojego lubego do domu, Michał postanowił wykorzystać okazję i namówił siostrę, aby niepostrzeżenie spisała z listy kontaktów Karola numer komórkowy do Cerebro. Takim oto sposobem Michał Makowski dostał szansę na odmianę położenia swojej klasy. Pozostało mu już tylko jak najszybciej porozumieć się z bossem Gangu Ściągaczy. Chłopak szybko wystukał na ekranie komórki parę zdań, po czym zniknął za drzwiami od klasy chemicznej.
CZYTASZ
Gang Ściągaczy [ZAKOŃCZONE]
JugendliteraturW pewnym liceum coraz większą popularnością cieszy się grupa kujonów, która dostarcza ściągi trzecioklasistom. Dzięki ich działaniom nawet najsłabsi uczniowie zdobywają coraz to lepsze oceny. Niestety umowa, którą zawarli z maturalnymi klasami zabra...