Rozdział V
- Jak to? Nie znalazłeś!? – krzyknął z rozdrażnieniem w głosie Cerebro, równocześnie posyłając Darkowi niedowierzające spojrzenie.
Było to podczas ich ostatniej lekcji. Zanim uczniowie trzeciej klasy udali się do domu, zajrzeli jeszcze na chwilę do sali informatycznej, aby ustalić, jaki format wydruku i czcionka będą najodpowiedniejsze do kolejnej produkcji ściąg. Na szczęście, z racji jakiegoś zebrania nauczycieli w konferencyjnej sala informatyczna na drugim piętrze była pusta, więc w spokoju mogli pogadać o sprawach związanych z działalnością gangu.
- Serio, szukałem go, ale w sali polonistycznej nie było przewodniczącego 2 „b". Nie wiem nawet jak ten typ wygląda, więc dalsze szukanie było bezsensowne! – usprawiedliwił się chłopak, wzruszając ramionami.
- Akurat! Mam wrażenie, że tak po prostu nie chciało ci się go szukać... Śmierdzący leń!
- Przecież zrobiłem to, o co mnie prosiłeś! A to, że przewodniczącego nie było w klasie, to już nie moja sprawa!
- I jak tu można na ciebie liczyć? – odbąknął Cerebro, patrząc osowiałym wzrokiem na przyjaciela.
- Ej... nie wkurzaj się! Spotkałem w sali polonistycznej jakąś blond laskę, dała mi słowo, że załatwi tą sprawę...
- Co!? – jęknął Cerebro, przerywając trzecioklasiście. – Ty idioto! Jak ja ci coś karzę zrobić, to nie wkręcaj w to innych! Cholera jasna! – wymamrotał sam do siebie i zacisnął dłonie w piąstki. - A co jeśli ta dziewczyna rozpapla o tym po całej szkole? – Boss Gangu Ściągaczy stanął przy oknie, opierając czoło o zimną szybę. – Kim jest ta blond laska? Czy ona była z 2 „b"?
- Nie – zaprzeczył Darek, robiąc się czerwony na twarzy.
Chłopak poczuł też, że robi mu się gorąco, a na jego czole pojawiły się krople potu. Wiedział, że to, co oznajmił Cerebro nie ujdzie mu płazem. Z przerażeniem myślał też o tym, co może mu zrobić boss, jeśli informacja o spotkaniu Gangu Ściągaczy z przewodniczącym 2 „b" dotrze do maturzystów. W duchu zaczął się modlić, aby blondynka, której przekazał wiadomość nie była trzecioklasistką, albo dziewczyną jakiegoś ucznia z najstarszego rocznika. Lepiej, żeby trzymała język za zębami i nie przekazała byle komu tej cennej wiadomości.
- A co jeśli maturzyści ją podstawili? – zaczął zastanawiać się na głos Cerebro. – Oby nie była ich szpiegiem. Najpierw ten cholerny SMS, a teraz to... Co knują trzecioklasiści? Chyba, że to sprawka przewodniczącego szkoły...
- No tak... - westchnął Darek, podchodząc ostrożnie koło bossa. – Podobno on też był na tym spotkaniu drugo i pierwszoklasistów w konferencyjnej.
- Karol boi się o swoją pozycję... Szuka więc sposobu, aby przekonać do siebie młodsze roczniki. Po przez nawiązanie ze mną współpracy miałby wpływ na to, co się dzieje u nas w gangu i... mógłby zażądać pomocy dla drugich i pierwszych klas. Tamci natomiast wybraliby go ponownie w następnych wyborach do Szkolnego Samorządu, ewentualnie głosowaliby za rok na jego młodszego brata, który we wrześniu ma przyjść do liceum.
- Coś mi jednak mówi, że ta laska nie była od przewodniczącego... Była zbyt irytująca, jak na kogoś, kto współpracuje z przewodniczącym. A wiesz, że ten gość sam ma silny charakter.
- Irytująca? – podchwycił Cerebro. – Wszystkie laski są takie, ale ona chyba nie przebije mojej Angeliny. Józefińska już od tygodnia przypomina mi o szkolnej dyskotece. Codziennie wydzwania do mnie, jaką ma kupić sukienkę i czy kolor jej butów będzie pasował do mojej koszuli. Czy ją do końca pogięło? Niebieski to niebieski, a nie lazurowy, szafirowy czy jakaś inna nazwa, która została stworzona, aby skomplikować życie. – Ech.. Mniejsza o to! Obyś miał rację, stary, że to nie jest jakiś podstęp...
- Oby – szepnął sam do siebie Darek. – Ta laska uważała się za popularną w szkole. Może podpytaj o nią Angelinę?
- O co chcesz mnie zapytać? - spytał kobiecy głos za ich plecami.
Była to dziewczyna bossa. Uczennica maturalnej klasy weszła niezauważalnie do sali informatycznej, po tym jak skończyła pisać poprawę z ostatniego sprawdzianu z fizyki. Jej długa, koścista postać stanęła pomiędzy Darkiem i Cerebro. Po wymianie pocałunków w policzek ze swoim chłopakiem, dziewczyna uśmiechnęła się zalotnie i usiadła na parapecie przed licealistami. Założyła nogę na nogę i posłała Darkowi znaczące spojrzenie, dając mu do zrozumienie, aby zostawił ją sam na sam z Cerebro.
- Angelina – westchnął boss Gangu Ściągaczy. – Przecież pisałem ci, że jestem teraz zajęty!
- Nie zapytasz mnie nawet, czy poprawiłam sprawdzian? – spytała kąśliwie, marszcząc ciemne brwi.
- To oczywiste, że zdałaś! Dałem ci ściągi, więc o co ci chodzi?
- No, ale obiecałeś, że załatwisz mi gotowe pytania! Co tam jakieś wzory na małej karteczce! To nie to samo... Po za tym przychodzę do ciebie, po całym dniu zajęć, stęskniona, a ty tu... - ponownie utkwiła swój wzrok na nieco zażenowanej jej zachowaniem postaci Darka. – Cały czas tylko jesteś z tym swoim murzynem!
- Ej... Jakim murzynem? – zareagował ze zdziwieniem w głosie trzecioklasista.
- No, bo... - Angelina spojrzała z uśmieszkiem satysfakcji na swojego chłopaka. – Cerebro sam mi mówił, że jesteś od czarnej roboty. – To mówiąc równocześnie boss i jego dziewczyna wybuchnęli śmiechem i z politowaniem spojrzeli na Darka, który zdenerwowany skrzyżował ręce na piersi i zaczął udawać, że ich żart wcale nie był taki zabawny.
- Żałosne – skwitował Darek, zmierzając w stronę drzwi od sali informatycznej.
- Czekaj! – zawołała za nim Angelina.
- Nie dręcz go, skarbie! – powiedział Cerebro, powstrzymawszy się od kolejnego wybuchu śmiechem.
– Masz rację, to nie było śmieszne – przyznała Angelina - Dobrze powiedział Darek, że raczej to było żałosne. Tak, nawet bardzo żałosne jest to, że ty jako mój chłopak spędzasz ze swoim kumplem więcej czasu niż ze mną! To nie ja dręczę Darka, ale to ty dręczysz mnie! – oburzyła się dziewczyna, zeskakując z parapetu.
- Angelino...
- Przeproś!
- Prze...
- Na kolanach! – przerwała mu, wskazując na podłogę.
- Dosyć! Albo się uspokoisz, albo...
- Pójdziemy dziś do kina –zadecydowała dziewczyna bossa, oplatając swoimi długimi rękami barczyste ramiona Cerebro.
- Kino? – zapytał bez większego entuzjazmu jej chłopak. – A co teraz leci?
- A czy to ważne? Wszystkie parki chodzą do kina. Nie chcesz spędzić ze mną trochę czasu? Ciągle tylko jesteś zajęty i masz ważniejsze sprawy do zrobienia...
- Jestem w końcu bossem Gangu Ściągaczy! – wyprężył się z dumą Cerebro. – Sama chciałaś ze mną chodzić, więc teraz nie narzekaj!
- Ale ty nie masz dla mnie czasu!
- Znam twoje sztuczki, moja mała bestio! – powiedział boss, złożywszy pocałunek na zadąsanej twarzyczce Angeliny.
- A pamiętasz, że pojutrze jest dyskoteka szkolna?! – zmieniła temat dziewczyna. – To mam w końcu kupić tą rubinową czy karminową sukienkę?
- A można prościej?
- Czerwona, do cholery jasnej! – krzyknęła z rozdrażnieniem. - Naucz się w końcu nazw kolorów, ty daltonisto! – To mówiąc rozgniewana maturzystka wyszła z sali informatycznej i z głośnym trzaskiem zamknęła za sobą drzwi.
- Baby, kto je zrozumie? – westchnął Cerebro, zwracając się do Darka, który zanosił się śmiechem, rozbawiony zachowaniem Angeliny.
- Stary, jak ja ci współczuję! – zaśmiał się Darek. – Całe szczęście, że nie mam dziewczyny.
CZYTASZ
Gang Ściągaczy [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionW pewnym liceum coraz większą popularnością cieszy się grupa kujonów, która dostarcza ściągi trzecioklasistom. Dzięki ich działaniom nawet najsłabsi uczniowie zdobywają coraz to lepsze oceny. Niestety umowa, którą zawarli z maturalnymi klasami zabra...