Rozdział X

669 107 4
                                    

                  

Rozdział X


Po około trzech godzinach od rozpoczęcia szkolnej dyskoteki atmosfera rozluźniła się, a znaczną część licealistów całkowicie pochłonęła zabawa; dziewczyny z gracją kołysały biodrami i uśmiechały się zalotnie, aby zachęcić partnerów do tańca, zaś chłopaki energicznie podskakiwali, nucąc słowa piosenek. W całej sali było głośno, więc nic dziwnego, że uczniowie, którzy chcieli spokojnie ze sobą porozmawiać, wymykali się na korytarz, gdzie hałas nie był już tak uciążliwy. Tam każdy, kto chciał odpocząć, mógł podejść do stoisk z poczęstunkiem lub napojami. Inni zaś wychodzili  przed szkolny budynek, aby zaczerpnąć świeżego powietrza lub zapalić pety.

Darek Talej z 3 „d" nigdy nie lubił szkolnych dyskotek. W odróżnieniu od kolegów z gangu zawsze na tego typu imprezach „ podpierał ściany", obserwując tańczące pary. Tym razem również znalazł sobie miejsce na jednej z ławek pod drabinkami i bez entuzjazmu przyglądał się rozbawionym licealistom. Nie mógł zrozumieć, dlaczego inni tak bardzo lubią muzykę, gdzie było więcej elektronicznych dźwięków niż jakiegokolwiek tekstu. To zdecydowanie nie były jego muzyczne klimaty! Całe szczęście, że DJ właśnie zapowiedział pięciominutową przerwę. Darek bez namysłu opuścił salę gimnastyczną, przepychając się przez tłum szczebioczących do siebie pierwszoklasistek i skierował swoje kroki w stronę wyjścia ze szkolnego budynku. Wiedział, że na zewnątrz jest chłodno, a nawet pojawił się pierwszy śnieg, lecz nie zważając na to, że może się przeziębić, wyszedł nie zarzuciwszy na siebie kurtki.

Gdy znalazł się przy trybunach, które otaczały szkolne boisko, przystanął na moment  i wyciągnął z kieszeni spodni paczkę papierosów. Już chciał zapalić, gdy usłyszał jakieś przytłumione głosy. W obawie, że może to jeden z dyżurujących nauczycieli, schował się pod schodkami od trybun.

- Droga wolna, tu jesteśmy sami! – Do uszu Darka dotarł niski głos, którego nie mógł skojarzyć z żadnym z nauczycieli. Chłopak odetchnął z ulgą, że to pewnie tylko jakaś grupka licealistów, którzy tak samo jak on przyszli na pety.

- Jesteś pewien? – Po chwili odezwał się inny, dziewczęcy głos. Teraz Darek domyślił się, że to tylko jakaś szkolna parka. Jednak po chwili przypomniał sobie, że ten dziewczęcy głos jest mu znajomy. Uczeń 3"d" nie należał do osób, które wtykają nos w nie swoje sprawy, a mimo to rozpoznawszy właścicielkę głosu, postanowił podsłuchać rozmowę.

- Skarbie, chyba się nie boisz?

- Ja, boję? – zaśmiała się dziewczyna. – Nie bądź śmieszny!

- A kto jeszcze chwilę temu marudził, że to zły pomysł? – Zapytał z ironią w głosie licealista.

- Co? Wypraszam sobie! Ja nigdy nie marudzę, to ty działasz zbyt pochopnie.

- Pochopnie? I mówi to dziewczyna, która przed chwilą całowała się ze mną w kantorku woźnego!

- Ty było jedyne miejsce, gdzie nikogo nie było – odparła obojętnie dziewczyna. - Do wyboru były jeszcze szatnie i szkolne toalety. A przecież nikt nie może się dowiedzieć... - Nie dokończyła swojej wypowiedzi. Darek domyślił się, że pewnie parka znów się całuje. Po chwili jednak znów doszły do jego uszu fragmenty rozmowy.

- Jak to dobrze, że on o niczym nie wie! – westchnęła licealistka.

- Cerebro?

- Chciałeś powiedzieć: ten idiota Cerebro. – poprawiła go. – On nigdy nie ma dla mnie czasu. Cały czas tylko przesiaduje ze swoją bandą kujonów. Teraz pewnie nawet nie ma pojęcia, że wyszłam z sali.

- Za to ja potrafię docenić tak piękną dziewczynę – odparł szarmancko chłopak.

- A ja potrafię docenić ciebie. Jutro szepnę słówko Cerebro, aby rozpatrzył twoją kandydaturę na nowego członka Gangu Ściągaczy. Wtedy już zawsze będziemy blisko siebie.

- Jak blisko? – zapytał chłopak.

- Tak blisko, mój drogi Łukaszu! – Dziewczyna zaśmiała się perliście.

Po kolejnej wymianie namiętnych pocałunków i propozycji wyjścia na dłuższy spacer, Darek upewnił się, że został sam, po czym znów wrócił do szkolnego budynku. Rozmowa, której był świadkiem bardzo go poirytowała. Nie przypuszczał, że Angelina mogłaby wykorzystać swoją relację z bossem, aby zapewnić komuś pozycję w gangu. Do tego nie byle komu! Chodziło bowiem o Łukasza Góreckiego z 3 „e", który jakiś czas temu przejął obowiązki przewodniczącego swojej klasy oraz, jako laureat olimpiady z języka angielskiego, pomógł ostatnio Cerebro w opracowaniu odpowiedzi do arkusza z próbnej matury. Darek wiedział, że jego boss zapewne niedługo nawiąże z nim dłuższą współpracę, lecz przez myśl mu nie przeszło, że również i Angelinie zależy na tym, aby Łukasz dołączył do Gangu Ściągaczy. Licealista zaczął zastanawiać się, czy powinien powiedzieć o tym swojemu bossowi.

            Gdy Darek znalazł się ponownie na szkolnym korytarzu podszedł do stoiska z napojami. W pewnym momencie zauważył, że w niewielkiej odległości od niego pojawiła się również Marysia Hanicka i jej chłopak Andrzej.

- Maryś, dostałem SMS od mamy. Pisze, że chyba zapomniała odłączyć żelazko przed wyjściem na nocną zmianę. Muszę wrócić do domu i sprawdzić, co się dzieje!

- Jane, za ile wrócisz? – spytała jego dziewczyna.

- Ja już zostanę, nigdy nic nie wiadomo, a ty tylko niepotrzebnie będziesz się denerwować – odparł Andrzej, całując policzek dziewczyny. – Baw się dobrze! – To mówiąc pobiegł szybko w kierunku szatni.

Marysia westchnęła ciężko i posępnym krokiem powróciła na salę gimnastyczną. Dziewczyna przeszła pomiędzy grupkami tańczących  licealistów, po czym przystanęła kilka metrów od parapetu, na którym siedziały Agata i Barbie.

- Czy ty to widzisz?! – Swatka odezwała się do przyjaciółki, gdy DJ puścił wolniejszy kawałek.

- Oczywiście, zapomnieli o kolorowych światełkach! – odparła z poirytowaniem w głosie uczennica 2 „c".

- Nie, nie o to mi chodzi! – Pokręciła głową Agata.

- To o co? Ktoś z pierwszaków wniósł alkohol na salę?

- Nie, blondynko! – krzyknęła Swatka, coraz bardziej się niecierpliwiąc. – Spójrz na Cerebro! Stoi pod ścianą przy drabinkach.

Barbie energicznie odwróciła się w kierunku wskazanym przez przyjaciółkę. Rzeczywiście po chwili zauważyła bossa Gangu Ściągaczy, lecz dalej nie miała pojęcia, o co chodziło Agacie.

- Ja tam nic nie widzę! – Wzruszyła ramionami.

- Barbie! Bossowi podoba się Marysia Hanicka!

- Co? Ty chyba żartujesz? Ona, proszę cię! – zaśmiała się blondynka.

- Dobrze widzę. Nie zapominaj, że jestem Swatką. Co jak co, ale potrafię ocenić, czy ktoś się komuś podoba. Carebro cały czas się w nią wpatruje... Akurat Marysia stoi sama, musimy do niej podejść!

- My? Po co?

- Jeśli ktoś z 2 „b" również to zauważy, to kto wie, może uda im zdobyć ściągi! Oczywiście, gdyby do tego doszło, nie pisnęli by ani słowa innym drugoklasistom. Chyba, że ktoś się wygada, wtedy pozostałe młodsze roczniki również upomną się u Cerebro. Musimy być szybsze! Jeśli teraz odpowiednio nastawimy Marysię, zdobędziemy ściągi dla naszej klasy!

- Jaka ty sprytna jesteś! – Uśmiechnęła się Barbie. – Genialny plan!

            Dziewczyny zeskoczyły z parapetu i pewnym krokiem skierowały się w stronę Marysi Hanickiej, która w dalszym ciągu stała samotnie pod ścianą.

Gang Ściągaczy [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz