DZIESIĘĆ

1.7K 100 6
                                    

Po dwudziestu minutach jazdy dotarliśmy na boiska do gry w koszykówkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po dwudziestu minutach jazdy dotarliśmy na boiska do gry w koszykówkę. Zostawiliśmy auto na strzeżonym parkingu i ruszyliśmy na kompleks sportowy. Wypożyczyliśmy piłkę i poszliśmy rzucać do kosza. 
- Jak to możliwe, że z Tobą przegrywam?  - zapytałam próbując wyminąć bramkarza Dumy Katalonii, który blokował mi drogę do kosza.
- Jestem nie tylko dobrym piłkarzem, ale i koszykarzem! - mrugnął do mnie okiem. Przekozłowałam piłkę prosto pod jego nogi.
- Bardzo skromnym piłkarzem - zaśmiałam się na co Marc śmiesznie zadarł nos. Blondyn "zawołał" mnie gestem ręki do siebie. Ustawił się za mną, objął ramieniem i delikatnie chwycił moją rękę, którą nakierował na kosz do którego piłka w końcu wpadła.
- Za pięć punktów - mruknął nadal nie puszczając mojej ręki. Czas na boisku spędziliśmy do momentu kiedy zaczęło się ściemniać. ter Stegen wpadł na pomysł spaceru.
Marc pov's
Szliśmy brzegiem wody co jakiś czas wymieniając się spojrzeniami.
- Dobrze spędza mi się czas w Twoim towarzystwie - palnąłem bez zastanowienia siadając na ciepłym piasku.
- Właśnie przyznajesz się, że jednak mnie lubisz? - córka Lucho wyszczerzyła się do granic możliwości. Pokiwałem twierdząco głową.
- Ja Cię nawet toleruje - mruknęła udając obojętną. Spojrzałem na blondynkę gniewnie, a po chwili zacząłem ją łaskotać. Młoda Hiszpanka zaczęła się wić ze śmiechu. Kiedy się uspokoiła umieściłem ręce po obu stronach głowy dziewczyny. Miałem widok na pełne różowe usta, mały nosek i duże oczy w których tańczyła tajemnicza iskra, która bardzo mnie intrygowała.
- Przestań się tak gapić - fuknęła spuszczając wzrok. Klatka piersiowa Adriany podnosiła się i opadała w szybkim tępie. Nie mam pojęcia co mną wtedy pokierowało, ale chciałem dotknąć jej skóry, wiedzieć jak smakuje i jak pachnie. Opuszkiem palca przejechałem po odkrytej części brzucha. Enrique zamarła pod moim dotykiem. Blondynka cwaniacko na mnie spojrzała. Nim się spostrzegłem to ja leżałem na piasku, a Hiszpanka siedziała mi na brzuch triumfalnie się przy tym uśmiechając. W pewnej chwili zaczęliśmy przyglądać się sobie nawzajem w taki sposób jakbyśmy widzieli się po raz pierwszy. Adriana przeczesała dłonią moje włosy i wstała z ziemi podając mi rękę. Ramie w ramię ruszyliśmy na parking rozmawiając i żartując tak jakbyśmy byli najlepszymi przyjaciółmi od wielu lat. Po kwadransie drogi zatrzymałem się na podjeździe domu Lucho. Otworzyłem córce Enrique drzwi i pomogłem jej wysiąść.
- Było nawet znośnie - wytknęła mi język.
- Też tak sądzę - zaśmiałem się pod nosem. Już miałem wsiadać do samochodu kiedy usłyszałem za plecami jak wypowiada moje imię. Spojrzałem pytająco na długonogą dziewczynę.
- Ty po trzech latach usłyszałeś, że to nie to, a ja byłam zdradzana, bo nie chciałam za szybko pójść do łóżka - prychnęła. Widziałem jak oczy zachodzą jej łzami. Podeszłam i zamknąłem szczupłą Hiszpankę w ramionach. Gładziłem ją ręka po plecach co jakiś czas całując w głowę. Była taka krucha i bezbronna. W tamtej chwili chciałem obronić ją przed wszystkim co złe.
***
Przeczytałaś? Proszę zostaw gwiazdkę i komentarz :)

One Smile || Marc-André ter Stegen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz