2. Rush

9.9K 544 22
                                    


Zatrzymaliśmy się w jakimś przydrożnym barze na totalnym zadupiu na obrzeżach Teksasu. Byłem cały obolały po długiej jeździe i nie marzyłem o niczym innym, niż o tym żeby rzucić się na łóżko i przespać ciągiem minimum dwanaście godzin. Hatchet, stary sukinsyn i prawa ręka samego szefa, miał jednak inne plany. Był niewyżytym zboczeńcem, uwielbiającym dupczyć młode panienki. Nawet jak dla mnie było to za dużo. Nie wiedziałem jak on to robił. Chyba na śniadanie żarł opakowanie pieprzonej viagry.

— W końcu kurwa — rzucił, kiedy tylko zgasiliśmy silniki. Zszedł z motoru, poprawiając sobie jaja w obcisłych dżinsach. — Znajdźmy jakieś cipki i możemy jechać dalej.

Houston nadal siedział na motocyklu, grzebiąc w kieszeni w poszukiwaniu zapewne zapalniczki. Fajka zwisała mu z ust. Niewiele skurczybyk mówił, ale nawet ja wiedziałem, że nie miał ochoty użerać się dziś z Hatchetem. Chociaż jeśli mamy być szczerzy, Houston ogólnie nie lubił się użerać z ludźmi. Chyba, że chodziło o ich pozbycie się.

— Big Jim chce nas jak najszybciej w klubie — powiedział Houston tym samym wypranym z emocji głosem. Zaciągnął się fajką, mrużąc lekko oczy. — Robi się pierdolony bałagan. Czuję krew.

Skurwysyn mnie przerażał. Wzruszyłem ramionami, patrząc jak nie dodając już nic więcej zniknął we wnętrzu baru. Stałem przez chwilę, delektując się fajką i nadal marząc o ciepłym łóżku, kiedy drzwi baru znowu się otworzyły a na zewnątrz wypadła drobna blondynka.

Zaciągnąłem się mocniej, nie odrywając o niej wzroku. Ciepłe światło nad jej głową, sprawiało że jej niemal białe włosy zdawały się iskrzyć żywym ogniem. Jak pieprzona aureola. Omal się nie zaśmiałem. Mały aniołek na pustkowiu w Teksasie.

Miała na sobie czarną, obcisłą sukienkę kończącą się w połowie uda, a jej nogi dzięki beżowym szpilką, zdawały się nie mieć końca. Zachwiała się lekko, podtrzymując drewnianej balustrady i roześmiała się cicho, kręcą głową. Blond włosy rozsypały się wokół jej twarzy. Obserwowałem, jak wyciągnęła dłoń i przyłożyła ją do czoła. Wymamrotała coś do siebie i przejechała językiem po krwistoczerwonych, pełnych ustach. Mój kutas, mimo zmęczenia, zadrgnął nieznacznie na ten widok. Cholera, uwielbiałem jej nogi. W wyobraźni już widziałem, jak mnie nimi obejmuje. Ale czy taki aniołek da się zaprosić na złą drogę? Wyglądała na dobrą dziewczynę. Cholera. Młoda i dobra. Zdecydowanie nie powinienem do niej podchodzić. Kurwa, ale nie byłem dobrym facetem. Potrzebowałem wyrzucić z głowy Celeste i przeszłość, a ten aniołek zdecydowanie mógł mi w tym pomóc. Choć na chwilę.

Uśmiechnąłem się szeroko, kiedy podniosła wzrok i spojrzała prosto na mnie. Przez chwilę na jej twarzy malowało się zaskoczenie, które przeszło w coś innego, czego nie potrafiłem rozpoznać, a potem przechyliła lekko głowę i posłała mi najseksowniejszy, najpiękniejszy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałem. I musiałem mieć ją nagą i jęczącą pode mną.

SANTANA

Nigdy nie wierzyłam w przeznaczenie, znaki od Boga czy innego rodzaju gówna. Nie zwalałam winy na innych i zawsze trzymałam ster swojego własnego, pieprzonego statku.

Teraz jednak, stojąc na chwiejnych nogach przed jakimś zapyziałym barem w Teksasie, pozwoliłam sobie mieć nadzieję na znaki. Mój znak bowiem stał przy lśniącym Harleyu Davidsonie, w znoszonej motocyklowej kucie, pod którą rysowały się zarysy idealnego ciała, zakrytego czarną obcisłą koszulką. I co ważniejsze mój znak gapił się na mnie otwarcie, bez żadnego skrępowania, co było dziwne zważywszy na to, że nie mogłam prezentować się dobrze. Gorące, nieruchome powietrze sprawiało, że blond włosy przyklejały mi się do policzków, krótka sukienka była wymięta od długiej jazdy w samochodzie, a makijaż zapewne rozmazany. Ale on nadal się gapił, więc nie mogłam przejść koło niego obojętnie. Facet był jak lśniący neon: „Nie martw się, Santana. Wszystko będzie ok.". Więc skoro sam Wszechmocny stawiał na mojej drodze taki znaki. I dodajmy że był to niesamowicie, wręcz piekielnie przystojny znak, grzechem byłoby go przeoczyć.

JEGO UCIECZKA (Hellhounds MC, #1) 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz