- Od dawna nie miałam styczności z Nefilim.
- Chyba, że uratowałaś im życie-powiedział Jace, biorąc frytkę.
- Nie licząc was, nigdy nie uratowałam żadnych Nocnych Łowców.
Victoria zdarzyła odpowiedzieć o tym w jakich okolicznościach uratowała im życie, opowiedzieć o sobie trochę, a Nefilim za to uważnie słuchali i komentowali historię. Siedzieli w Taki z kilka godzin i pewnie posiedzieliby tam jeszcze trochę, gdyby nie SMS który dostała czarownica.
- Muszę iść. Mój współlokator spali mi rzeczy, jeśli nie wrócę za pół godziny - powiedziała, dziwnie patrząc w telefon.
- W takim razie możemy cię odprowadzić - powiedział Alec wstając od stolika.
Jace i Izzy zgodzili się z chłopakiem, więc Victoria, nie miała innego wyjścia jak się przy stać na propozycje. Po wyjściu z restauracji, skierowali się w stronę metra.
- Właśnie nie powiedziałam wam z kim właściwie mieszkam.
***
Magnus Bane. Potężny czarownik. Bardzo szanowany. Nie potrafi upilnować nastolatki. A przynajmniej osobę, która się tak zachowuje. Wysłał jej wiadomość, że jeśli nie wróci za pół godziny (które właśnie mija), spali wszystkie jej rzeczy. Do czego to doprowadziło. Magnus siedział w fotelu i czekał, aż Victoria wróci do jego mieszkania. Nim się obejrzał, stała na przeciwko niego, a za nią trzech Nefilim.
- Kim są twoi przyjaciele? - spytał Magnus, patrząc na niebieskookiego-Jakoś przegapiłem moment w twoim życiu, w którym przyjaźnisz się z Nocnymi Łowcami.
-Pozwolisz, że pominę sarkazm. To jest Jace, Isabelle i Alec. Poznałam ich przez przypadek.
Alec uśmiechnął się lekko. Magnus zrobił to samo, co speszyło chłopaka.
Victoria postanowiła opowiedzieć, czemu unikała Bane'a przez 2 dni i jak poznała Nefilim. Opowieść się ciągnęła zadziwiająco długo. Po jej skończeniu Jace uznał, że muszą już iść, bo jest już późno. Kiedy wyszli z mieszkania, Magnus spytał:
-Czy tobie Alec też przypomina Willa?
Dziewczyna zamiast odpowiedzieć, zaśmiała się i poszła przespać się, zostawiając czarownika samego.
***
Kiedy dotarli do Instytutu, Hodge cały czas siedział w bibliotece. Jace poszedł na sale treningową, a rodzeństwo Lightwoodów do kuchni. Isabelle cały czas mówiła coś o swoim chłopaku, a Alec słuchał tylko tyle, żeby moc potwierdzić, że słucha. Nawet gdyby chciał słuchać, nie mógł się skupić. Od momentu wyjścia z domu Magnusa, nie mógł przestać myśleć o jego kocich oczach. I o brokacie, który z dziwnych przyczyn Alec miał na rekach.
- Nie słuchasz mnie! - oznajmiła Izzy.
- Ależ słucham. Mówiłaś coś o Meliorze, prawda?
- Przed chwilą mówiłam o tym jak patrzył na ciebie Magnus. Więc mnie nie słuchasz.
- Bez urazy, Izzy, ale cały czas mówisz o tym samym.
- Nie tym razem. Jak na czarownika wyglądał nawet normalnie.
- Żartujesz, prawda? Wszędzie gdzie się nie spojrzałem, był brokat. Zobacz-Alec pokazał swoje ręce. Nie mógł zrozumieć do czego dąży jego siostra. Magnus był zwykłym Podziemnym, ale jednak nie mógł zapomnieć o jego oczach. Kruczoczarnych włosach, niecodziennym wyglądzie i niezwykłym charakterze. Co się ze mną dzieje? , pomyślał chłopak.
- Chodziło mi o to, że miał rogów czy skrzydeł, a brokat mu pasuje. I wiesz, chyba wp....-dziewczyna nie dokończyła zdania, bo przerwał jej dzwonek w telefonie Aleca.
- Halo? - spytał, ignorując spojrzenie siostry.
- Cześć Alec, mówi Magnus. Może chciałbyś się kiedyś ze mną napić jakiegoś drinka, czy coś w tym guście? Wydaje mi się, że mamy ze sobą dużo wspólnego.
- Czemu nie? Może... - Nefilim usłyszał w słuchawce, jak ktoś upada - Coś się stało?
- Tak.. Znaczy nie... Nie wiem... - mówił przestraszony.
Alec zaniepokoił się. Miał do wyboru albo spytać się czy na pewno wszystko jest dobrze albo rozłączyć się i później powiedzieć, że to czarownik musiał się rozłączyć. Zamiast tego, zadziwiając sam siebie, powiedział:
- Zaraz u ciebie będę.
***
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał i zostawisz ocenę i komentarz.
Dzięki
XoXo
CZYTASZ
Dary Anioła, czyli co się działo przed poznaniem Clary | ZAKOŃCZONE | KOREKTA
FanficZastanawiało Was kiedyś co się działo z Alekiem, Isabelle oraz Jace zanim poznali Clary? Moja historia pokaże co się mogło wtedy zdarzyć.