Rozdział 12, czyli kiedy nikt cie nie słucha

299 29 1
                                    

- Mam dość tego, że wszyscy nade mną skaczą. Potrafię o siebie zadbać.

Victoria cały czas nie miała okazji opowiedzieć o swoim pomyśle. Jedyną osobą, z którą się tym podzieliła, był Magnus, ale on jej chyba nie słuchał. Alec miał własny problem, Jace gdzieś zniknął z tą całą Clary, a Jocelyn na razie wolała się nie wtrącać. Została więc jej tylko Isabelle. Niestety nawet ona nie potrafiła się skupić.

- Rozumiem cię - powiedział Izzy, siadając na kanapie - Ale skoro chcesz, żeby ktoś cie wysłuchał, musisz zacząć krzyczeć. Może nie dosłownie, ale zacznij ode mnie.

Dziewczyna spuściła głowę. I znowu się zaczyna, pomyślała.

- Obiecujesz, że będziesz słychać? - spytała.

- Oczywiście - odparła lekko.

Victoria zaczęła od nowa opowiadać swoją historię, ale teraz uwzględniają informacje z książki. Kiedy doszła do momentu spotkania demona w Paryżu, zaznaczyła, że jeszcze wtedy posiadała Znak, a kiedy spotkała Magnusa zaczynał powoli blaknąć. Dziewczyna powiedziała też, że chyba jednym sposobem, żeby zdjąć klątwę, jest zdjęcie Znaku.

- No dobrze, ale jak chcesz usunąć przeklęty Znak?

- Tego jeszcze nie wiem.

Kiedy dziewczyny dyskutowały, co mogą zrobić, do salonu weszła Jocelyn. Z jej twarzy wynikało, że nie jest zbytnio zadowolona z tego, że jeszcze jej goście są w tym domu.

- Jak chcesz ... - zaczęła Vic.

- Wiem co chcesz powiedzieć. Nie przeszkadza mi to, że tu jesteście, zważywszy na twój stan. Tylko po 16 latach kłamst nie wiem co zrobić.

- To nie jest twoja wina, Jocelyn. Chciałaś dobrze.

- Zawsze wiesz co powiedzieć. Chciałbym ci pomoc. Tylko nie wiem jak.

- Do czego służy ten pierścień? - spytała Isabelle oglądając szkatułkę. Nie była duża, ale wyglądała na drogą. Drewniana, zdobiona srebrem. W środku na niebieskim materiale leżał, srebrny pierścień ozdobiony runami. Był piękny.

-Jest to pewnego rodzaju nadajnik. Wystarczy, że pomyśli się o rzeczy której się szuka i kiedy jest się w pobliżu ten rzeczy pierścień zaczyna świecić.

- A jeśli nie wiadomo czego się szuka? -  w głosie Victorii słychać było nadzieję.

- Wystarczy znać cel tego czego się szuka.

- Czyli wystarczy, ze Vic będzie myśleć o tym, jak usunąć znak, a pierścień wskaże co może pomóc?

- W teorii, tak.

***

Przez ostanie pół godziny, Alec nie potrafił nic powiedzieć. Stał oparty o blat i patrzył się na Magnusa, który tak samo jak on nic nie mówił. Mogliby tak cały dzień. Gdyby nie to, że w pewnym momencie do kuchni weszli Jace i Clary. Pochłonięci rozmową, dziewczyna nie zauważyła Magnusa i na niego wpadła.

- Przepraszam - powiedziała.

Zanim ktoś zdarzył zareagować, do pomieszczenia wpadła Isabelle.

Dary Anioła, czyli co się działo przed poznaniem Clary | ZAKOŃCZONE | KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz