Codzienna rutyna czasami potrafi dać w kość. Cały czas to samo: wstawanie, jedzeniem, trening, sen. Czasami czegoś było więcej, czegoś mniej, ale tak to działało. Coraz częstszym zjawiskiem było zabijanie demonów, ale i to po dłuższym czasie nie dawało satysfakcji, bo codzienna rutyna wracała.
Dzisiejszy dzień był jednak inny. Zaraz po przebudzeniu się, Alec dostał wiadomość od siostry, że razem z Jacem idą na imprezę. Oczywiście to była wymówka pozbycia się rutyny i pobycia z podziemnymi. Po wyjściu z pokoju poszedł do kuchni, w nadziei, że spotka Izzy.
– Wstałeś. To dobrze, czytałeś wiadomość?-spytała, jak na nią wesołym głosem.
– Tak, czytałem. I jeśli mówić my miałaś na myśli siebie i Jace'a, to idźcie.
– Mówiąc my, miałam na myśli całą naszą trójkę. Od tego się nie wymigasz. Ostatnim razem podobno źle się czułeś, a jak wróciliśmy magicznie ci przeszło.
– Isabelle, naprawdę nie mam ochoty iść. Ostatnio nie najlepiej się czuje.
Dziewczyna przewróciła oczami i wyszła bez słowa. Mimo iż Alec kochał siostrę czasami, czyli często były pomiędzy nimi drobne sprzeczki, przez które nie odzywali się do siebie przez kilka dni. Teraz też się na to zanosiło.
Alec westchnął i podszedł do lodówki. W środku znalazła się jakaś chińszczyzna, jedzenie Hodge'a i resztki z poprzednich dni. Chłopak postanowił, że odpuści sobie jedzenie i pójdzie potrenować, bo w końcu i tak by to zrobił. Przed sala stał Church i jak zwykle się niego dziwnie patrzył.
– Głupi kot – mruknął.
Zaczął ćwiczyć i nim się spostrzegł, minęło kilka godzin. Wyjął telefon i zobaczył z tysiąc nieodebranych wiadomości od siostry i jedna od Jace. Zanim zdążył coś zrobić telefon, znów zaczął dzwonić.
– Halo? – odebrał.
– O hej Alec, chyba mamy problem.
– A co się stało?
– Wampiry nas nie lubią i prawdopodobnie chcą nas zabić. Ale zanim powiesz, że to nic nowego, musisz wiedzieć, że są one pod wpływem jakiejś magii i sami nie dajemy sobie rady.
– Wyślij SMS, gdzie jesteście. Zaraz będę.***
Isabelle i Jace byli otoczeni ze wszystkich stron. Wszędzie były wampiry, które tylko czekały na odpowiedni moment, żeby zaatakować Nocnych Łowców. Czemu akurat dziś, kiedy nie mieli przy sobie broni. A przynajmniej coś więcej od pojedynczych sztyletów.
– Za ile on będzie? – spytał Jace, zastanawiając się co robić.
Każda próba zbyt gwałtownego ruszenia się spowodowałaby atak pijawek, a bez broni zbyt długo by nie powalczyli.
– Powiedział, że za chwilę będzie.
Im dłużej tam stali, tym więcej wampirów się pojawiało, przez co cała uliczka była nimi zapełniona. Kiedy już jeden z nich chciał się rzucić na Izzy, strzała przebiła mu serce. Dziewczyna popatrzyła lekko w górę i zobaczyła brata, który skupiony mierzył w następne wampiry. Kiedy Alec odwracał od nich uwagę, Jace znalazł ostry kawałek drewna i zaczął mu pomagać, a Isabelle uderzyła w nich swoim batem. Byli zgraną ekipą, ale i tak z trudem sobie radzili.***
-Camille, może uspokoisz swoje wampiry?
-Nie takim tonem dzieciaku.
Wampirzyca siedziała wygodnie na czerwonej kanapie, pijąc szkarłatną krew.
– Jeśli któreś z nich zabije Nocnego Łowcę, to ty będziesz za to odpowiadać.
– Nie mam nad nimi władzy absolutnej, to ich sprawa, co robią. Nie ja, lecz oni będą odpowiadać przed Clave.
Camille wstała i poszła w kierunku grającej muzyki, znikają przez to z oczu dziewczynie.
– Czemu te pijawki dbają tylko o siebie? – spytała samą siebie.
Postanowiła sama coś z tym zrobić, bo jeśli nie to ci Nocni Łowcy zginą. Wyszła na zewnątrz, gdzie zobaczyła Nocnych Łowców walczących z wampirami. Że jeszcze żyją, pomyślała i uśmiechnęła się ironicznie. Cicho podeszła do blondyna i zaczęła hipnotyzować jego przeciwnika.
– Co ty robisz? – spytał, niemal ze złością.
– Pomagam wam. Nie poradzicie sobie w trójkę. Chyba że któreś z was chce zginąć – odparła i kontynuowała zaklęcie.
Niebieskie iskry z jej palców odstraszały pijawki, które wróciły do budynku.
– Były pod wpływem zaklęcia. Pewnie głupi żart wilkołaków. Nie musicie dziękować.
Uśmiechnęła się i sama zniknęła w ciemności, nie pozostawiając za sobą żadnego śladu.***
Mam nadzieję, że rozdział oraz pomysł na ff się podoba. Jeśli tak to ocen oraz skomentuj.
XoXoCzas na notkę z czasów korekty. Owow to opko ma już prawie 3 lata i wymaga dość mocnej korekty, więc proszę o wyrozumiałość przy dalszym czytaniu, gdzie w rozdziałach nie ma nowych notek.
CZYTASZ
Dary Anioła, czyli co się działo przed poznaniem Clary | ZAKOŃCZONE | KOREKTA
FanfictionZastanawiało Was kiedyś co się działo z Alekiem, Isabelle oraz Jace zanim poznali Clary? Moja historia pokaże co się mogło wtedy zdarzyć.