4: I've Got A Jet Black Heart

355 33 1
                                    

Zimne, ostre narzędzie malowało linie na moich obojczykach, szyi i z czasem na podbródku. Chłopak robił to delikatnie, powoli, jakby nie chcąc mi zrobić krzywdy. Jego twarz wyrażała jedynie skupienie, a oczy były nieodgadnione jak jego mroczna dusza. Bałam się, bałam się że zrobi mi krzywdę większą niż dotychczas, że mnie zabije, że uwolni Revenge.
Nic nie mówił, ci mnie zabijało z tropu, doszczętnie i ewidentnie.

- Jeśli chcesz abym mówił, mogłaś poprosić. - westchnął, teraz widziałam w nim bezsilność, smutek, może przerażenie. To nie jest do niego podobne, ani w najmniejszym stopniu. Z tego co pamiętam, zawsze wiedział czego chce. Zawsze stawiał na swoim, był poniekąd niepokonany. Własne zdanie wyrażał w bardzo niepokojący i może nawet nieco straszny sposób. Szukał sobie ofiar. Nie mógł bez tego żyć. Widok krwi, martwych ciał. To była dla niego codzienność, rutyna.

Już nie trzęsłam się ze strachu. Zabije mnie, to pewne. Kiedyś musi to zrobić. Revenge tylko tego chce, a on chce jej. Jestem tu tylko nie pasującym ogniwem. Wszystko psuję, jestem zbędna. Nikomu nie potrzebna, od startu skazana na porażkę, śmierć.

- Może to dziwne, ale nie chcę tego. Revenge jest gorsza ode mnie. Kryjesz w sobie diabła, Meadow.

- To ty tutaj jesteś diabłem, Lukas. Nie ja.

- Nie sugeruję że to ty jesteś diabłem, księżniczko. Tym diabłem jest Revenge, która skrywa się w tobie.

- To najprościej będzie mnie zabić. Będzie po sprawie. Nie zależy mi już. Możesz ze mną zrobić co zechcesz, byleby nie bolało bardziej niż razem wzięte wszystkie krzywdy, rany i blizny które mi sprawiłeś.

- Nie. Nie będzie "po sprawie", zabijając cię uwolniłbym Revenge. A żeby wszystko było tak, jak być powinno musisz Revenge oswoić... - prychnął, nie dokańczając zdania. - Musisz się nauczyć żyć z nią w sobie, kontrolować jej głos. Najlepiej sama musiałabyś się zmienić. Wtedy miałaby mniejszą siłę.

- Czy ty mi coś proponujesz?

- Tak, pomoc. Nowe życie, światopogląd i może nawet miłość, tego nikt nie wie, księżniczko.

- Ty proponujesz mi pomoc? Lukas Rieger chce mi pomóc. Boże upadłeś na głowę?

Zdenerwował się, bardzo. Widzę to w jego oczach. Trzęsą mu się ręce. Nóż jest coraz bliżej, bardziej. Kreśli czerwone linie na moich ramionach. Czuję ból, a mimo to nie chcę aby przestawał. Chcę więcej i więcej. Dotyka mnie, głaska delikatnie po ramieniu, policzkach. Ociera łzy, które z niewiadomego powodu wypływają z moich oczu. Metalowe narzędzie ląduje na podłodze. Blondyn otula mnie swoimi ramionami i zamyka w uścisku. Nie wierzę w to że mu na to pozwoliłam, ale zrobiłam to. Wtuliłam się w chłopaka coraz bardziej, nie potrafię dopuścić do siebie myśli że jest mi cholernie dobrze, że czuję się bezpiecznie, mimo tego że właśnie stoję wtulona w niebezpiecznego, niezrównoważonego człowieka.
Jego ciepły oddech powoduje gęsią  skórkę na całym moim ciele, a jego dotyk sprawia że przechodzą mnie dreszcze. Anielski głos Lukasa odbija się echem w moich uszach, uspokaja, pozwala odetchnąć.

- But now that I'm broken
Now that you know it
Caught up in a moment
Can you see inside?
'Cause I've got a jet black heart
And there's a hurricane underneath it
Trying to keep us apart
I write with a poison pen
But these chemicals moving between us
Are the reason to start again
Now I'm holding on for dear life
There's no way that we could rewind
Maybe there's nothing after midnight
That could make you stay*
__________________
*Jet Black Heart - 5 Seconds of Summer

we are the same; riegerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz