XXXV: So take my hand, take my love, take my life

190 28 16
                                    

Jedno muszę przyznać: Polacy są całkiem mili. I dziwni. Bardzo dziwni. Kiedy spacerowaliśmy w okolicach Sukiennic, centralnej części rynku głównego w Krakowie, na którym kiedyś sprzedawano tkaniny, zauważyłam dwie dziewczyny. Obie były wysokie, tak około metra siedemdziesiąt coś, ubrane też dość podobnie, jedna była bardzo chuda, a u drugiej podejrzewałabym lekką nadwagę. W sensie w standardach tego kraju. W Wielkiej Brytanii uchodziłaby za osobę chudą, a ta pierwsza za anorektyczkę. Mało ważne. W każdym bądź razie ta druga, która miała włosy krótsze niż do ramion, w kolorze ciemnego blondu, zaczęła coś szeptać do swojej towarzyszki, a jej oczy rozbłysły gdy tylko zobaczyła Matta. Ale rozbłysły czymś w rodzaju rozpoznania i podekscytowania. Ta pierwsza, o bardzo ciekawych oczach, mieniących się w słońcu mieszanką zieleni, brązu i złota, wywróciła tymi właśnie oczami i odpowiedziała coś, na co ta o krótkich włosach skinęła głową i zrobiła minę znaną z mema "not bad". Wydawało się, że chciały podejść, ale wtedy zawołał je jakiś mega wysoki chłopak, który miał co najmniej dwa metry i razem z nim ruszyły w przeciwną stronę.

No niby takie głupie wydarzenie, ale biorąc pod uwagę, że nie mam pojęcia o tym, co on wcześniej robił, to jest to podejrzane. Mam już plany wygooglowania chłopaka.

To też zrobiłam gdy znaleźliśmy się w naszym hotelu. Może to głupie, że wcześniej nie wpadłam na ten pomysł, albo to, że właśnie na niego wpadłam. W każdym razie wyskoczył mi jego profil na... Wikipedii. Kliknęłam w link, myśląc, że to po prostu popularne nazwisko i musiał się trafić ktoś znany o tym samym imieniu i nazwisku. Gdy zobaczyłam tam jego zdjęcie prawie upuściłam telefon. Dobra rada: dziewczyny, zanim się w kimś zakochacie, koniecznie sprawdźcie, czy przypadkiem nie jest jakimś dość znanym aktorem. Inaczej mini zawał serca murowany.

A po tym mini zawale poczułam się jakby wspomniany organ rozpadał się na dwie części. Okłamał mnie, ukrył swoją tożsamość. No, ale z drugiej strony jakby miał mi to powiedzieć? "Hej Andi, jestem Matt, tak, ten aktor, możesz mnie wielbić"? Nie, to kompletnie nie w jego stylu.

Z otępieniem wpatrywałam się w ścianę, trzymając telefon w ręce. Analizowałam to wszystko. Spokojnie. To nie kłamstwo. To tylko manipulowanie prawdą, żeby nie ukazać prawdziwych intencji. Czy coś tam. Wdech, wydech, spokojnie, nie możesz go rozszarpać jak tylko wyjdzie z tej łazienki, Andi, spokojnie.

To przed tym uciekał. Przed sławą, przed dzikimi paparazzi, przed tłumami rozwrzeszczanych fanek. I trafił na rozhisteryzowaną nastolatkę. Cudowny życiorys.

Ale i tak, to kłamstwo. Albo ukrycie prawdy, to i tak sprowadza się do jednego i tego samego! 


N/A: xxxBlackLadyxxx, tak to my w te wakacje, tak XD

W każdym razie: BIG DRAMA IS GETTING STARTED! 

Runaway [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz