Hejo. Przybywam z nowym shotem. Wiem, że Eurowizja była już dawno, szczególnie ta o której piszę tutaj, no ale przymknijcie na to oko. ;) Zapraszam do czytania.
Na scenę wkroczyło dwóch mężczyzn. Jeden z nich miał czerwone tęczówki oraz białe włosy w lekkim nieładzie. Ubrany był w elegancki czarny garnitur, chociaż wolałby w coś wygodniejszego. Niestety na takiej gali nie mógł. Drugi z nich był niższy od białowłosego. Jego brązowe włosy sięgały końca brody a jego zielone oczy patrzyły z lekką obawą.
-Witam państwa na 59. Konkursie Piosenki Eurowizji. Nazywam się Gilbert Beilschmidt a to jest Toris Laurinaitis i poprowadzimy dla państwa ten zagilbiasty konkurs. Mam nadzieję że będą się państwo bawić równie dobrze co my w studiu.
-Witam. Jak już mój kolega powiedział, mamy nadzieję na dobrą zabawę. A nadajemy dla państwa z prześlicznej Kopenhagi.- odrzekł brunet.- Życzymy powodzenia wszystkim startującym w konkursie. Zaczynamy.
Chłopcy poszli w stronę niewielkiego pulpitu, przy którym stanęli.
-Nie jest łatwo występować jako pierwszy. Mam nadzieję, że przedstawiciel a właściwie przedstawicielka tego kraju poradzi sobie z tym zadaniem. Przed Państwem piękna Ukraina.- po słowach Gilberta został wyemitowany krótki filmik, w którym trzeba było wykonać jakoś swoją flagę. Po około trzydziestu sekundach na scenie pojawiła się ładna brunetka o imieniu Mariya. Zaczęła śpiewać.
-Go Ukraine. Thank you.- krzyknęła kiedy ostatnie nuty zabrzmiały. Publiczność nagrodziła ją oklaskami.
-Wystąpiła Ukraina. Dobrze a więc pierwsze koty za płoty jak to mówią.- czerwonooki poprawił swoje kartki, trzymane w rękach. Widać było, że na coś czeka. A ja wiedziałem na co.
-Piękna piosenka. Pełna energii. A teraz kolejny uczestnik. Proszę państwa Białoruś.- powiedział Toris.
I znów filmik a po nim występ. Tym razem przedstawicielem był mężczyzna. Jego piosenka wpadała w ucho więc za kulisami zacząłem delikatnie podrygiwać. Chciałem chodź na chwilę się zrelaksować i nie myśleć że nasza kolej zbliża się wielkimi krokami.
-Thank you Europe.- tak zakończył swój występ.
Dobrze. Weź wdech i wydech. Nie dwa wdechy ani dwa wydechy. Nie myśl o tym że jeszcze tylko siedem państw i wy. Myśl raczej o... Moją uwagę przykuł pewien białowłosy chłopak, stojący naprzeciwko mnie na scenie.
- A teraz trzeci uczestnik...
Azerbejdżan.
Islandia.
Norwegia.
-A teraz proponujemy aby ostudzić emocje. Wracamy po krótkiej przerwie.-uśmiechnął się Toris.
Kiedy tylko kamery zgasły, od razu pojawił się przy mnie białowłosy.
-A ty coś taki zdenerwowany?- zapytał z troską.
-A jak myślisz? Za chwilę nasz występ. - popatrzyłem w czerwone ślepia.
-No tak. Czy to twoje dziewczyny te takie z dekoltami?- poruszył sugestywnie brwiami.
Trzepnąłem go w ramię.
-No co? Chcę tu zachwalać Słowianki. - zaczął się bronić.
Przewróciłem oczami.- Jak masz robić głupie docinki to lepiej odejdź.
-Feliks nie obrażaj się.- chłopak chwycił mnie za nadgarstek i poprowadził w najbliższy nie używany korytarz. Popchnął mnie na ścianę, przy której mnie unieruchomił.- Wiesz że wole Słowian. A w szczególności jednego.
Zarumieniłem się. Tak od pewnego czasu coś między nami iskrzyło i to dość ostro. Nikt jednak o tym nie wiedział. Mieli nas za śmiertelnych wrogów a tymczasem między nami rodziło się uczucie.
-Wiem.- lekko się uśmiechnąłem.
Gilbert pochylił się i pocałował mnie lekko w usta. Co było słodkie. Od kąt zaczęliśmy się ze sobą takie gest były na porządku dziennym.
-Będzie dobrze. Nikt nie oprze się Słowianom. Uwierz mi coś o tym wiem. Dobra muszę już iść za chwilę wchodzimy znów na antenę.- chłopak przelotnie mnie pocałował, po czym zaczął iść w stronę wyjścia z korytarza.
-A Gilbert...
-Tak.
-Wyglądasz seksownie w tym garniturze.- mówiąc to zarumieniłem się soczyście.
-Wiadomo. A ty byś tak wyglądał w stroju swoich Słowianek.- mrugnął do mnie i zniknął.
Odczekałem chwilę a następnie wyszedłem z korytarza, kierując się do pokoju gdzie znajdowali się moi przedstawiciele.
-Cześć wam.- powiedziałem zamykając drzwi.
Pomieszczenie nie było nie wiadomo jak duże. Owszem mieściło się spokojnie około ośmiu osób. Były dwie kanapy i kilka foteli, na których siedziały dziewczyny.
Moja przedstawicielka siedziała na fotelu, rozmawiała o czymś z resztą. Kiedy mnie zauważyła uśmiechnęła się.
-Dobra dziewczyny. Nie denerwujcie się, zaśpiewacie bosko. Wiecie pierś do przodu i nikt nie oprze się urodzie Polek.
Panie pokiwały głową.
-Czas wychodzić.- powiedziała piosenkarka. Wszyscy udaliśmy się za nią.
-Występ Czarnogóry mamy za sobą.- rzucił Toris.
-Teraz czeka nas Słowiańska uroda. Polska.- krzyknął czerwonooki, po czym pojawił się filmik a dziewczyny z Cleo na czele weszły na scenę.
Gdy tylko pierwsze nuty zabrzmiały, dziewczyny dostały głośny aplauz. Nie dziwie się. Piękne, seksowne i z Polski.
Cleo śpiewała, trzy tańczyły i robiły chórki, jedna ubijała masło co wcale to tak nie wyglądało. Raczej jakby no wiecie... Kolejna prała ubranie. Po prostu to co robią Słowianki.
Po skończonym występie i dostaniu owacji, pogratulowałem im dobrego występu. Byłem oczywiście zadowolony i dumny.
Oczywiście na kolejnej przerwie znów dopadł mnie Gilbert. Widać było że był napalony. No ale nie mogliśmy tego teraz zrobić. Chociaż i tak on by się nie przejmował. Tak więc skończyło się tylko na namiętnych pocałunkach i lekkim macaniu tu i ówdzie.
Cały czas zastanawiałem się jak skombinować ten przeklęty strój. Już sobie wyobrażałem jego minę. Wchodzi do domu a tu wita go seksowna Słowianka w stroju, który więcej odkrywa niż zakrywa. Z braku jakiegokolwiek pomysłu poczłapałem po prostu do jednej z nich mówiąc prosto z mostu o co mi chodzi. Dziewczyna uśmiechnęła się, mówiąc że mogę zatrzymać strój.
Gilbercie szykuj się na namiętną noc.
Sporzałem kolejny raz w lustro. Krótka spódniczka w kwiecisty wzorek, biała bluzka z dekoltem odsłaniała mój mankament, brak biustu, a kamizelka tylko ten efekt potęgowała. W co ja się wpakowałem. Przecież wiadomo że nie będę wyglądał tak seksownie w tym stroju jak dziewczyna. Wcale nie podobałem się sobie. Kto widział chłopaka w takim stroju na dodatek z wiankiem na głowie. To prawda że miałem dziewczęcą urodę no ale...
Już miałem ściągać to coś kiedy usłyszałem że drzwi wejściowe zostały otwarte. On wrócił do swojego domu.
No tak teraz pewnie zastanawiacie się jak się znalazłem w domu Beilschmidta. Proste miałem od niego klucze.
-Feliks?- usłyszałem z przedpokoju.
-To ja. Poczekaj chwilkę tam gdzie jesteś.
-Eeee... No dobra.
Głęboki wdech. Lekko zarumieniony wyszedłem do Gilberta. Zrobiłem słodką minkę.
-Witaj w domu.
-Feliks... Wyglądasz...
-Tak wiem głupio. To nie tak powinno wyglądać. Totalnie...- chłopak podbiegł do mnie i pocałował. Wziął na ręce i zaniósł do sypialni.
-Wyglądasz słodko i seksownie.
Co działo się potem... no cóż... to nasza słodka tajemnica.
CZYTASZ
Hetalia oneshot yaoi
De TodoOpowiadania poświęcone jednej z moich ukochanych mang czyli Hetali.