Cześć moje misiaczki. Z okazji Świąt chcę złożyć Wam życzenia. Zdrowia, szczęścia, dobrych ocen, znalezienia miłości jak z bajki, życia bez smutnych chwil oraz spełnienia najskrytszych marzeń. Oczywiście nie przychodzę tylko z życzeniami ^_^ Pozdrawiam, wracająca do zdrowia Blacky
To był zimny i śnieżny dzień. No ale czemu się dziwić, w końcu dziś Wigilia.
Gilbert Beilschmidt jako jeden z nielicznych szedł właśnie ulicą,zastanawiając się jaki to wszystko ma sens. Po co kupił prezent skrzatowi? Po co zaprosił Ludwiga, Francisa, Tośka i ojca na dzisiejszą kolację? Po co ta cała szopka? Jaki jest tego sens,skoro dzisiejszy dzień wcale nie różni się od wczorajszego czy nawet sprzed tygodnia?
Pierwszy raz miał spędzić ten dzień z Feliksem. Ze swoim Feliksem. Tak to prawda Gilbert był zakochany w Łukasiewiczu od ponad 2 lat. Odkąd owy blondyn przepisał się do jego klasy. Następnie przyszedł na trening drużyny koszykówki, w której starszy Beilschmidt był kapitanem.
Białowłosy wiedział, że musi ukrywać to uczucie. Wiedział, że może zostać wyśmiany. A jednak miał nadzieję, że to wszystko się zmieni. Że będą razem. Jednak był jeden problem. Feliks go nie kochał. To było pewne. Gilbert wiele razy widział jak ten całuje się z dziewczynami. Chciał wtedy odepchnąć pannę od niego. Chciał go pocałować. Chciał...
Alenie umiał. Po prostu nie umiał.
Jeśli kogoś kochasz to daj mu odejść. Zawsze to sobie powtarzał w takiej chwili. Chociaż jego serce pękało na milion kawałeczków.
Od pewnego czasu zastanawiał się jak to będzie kiedy blondynek założy rodzinę i wyprowadzi się od niego. Pewnie będą utrzymywać kontakt. Być może zostanie nawet "wujkiem" dla jego dzieci. Będzie się z nimi bawił. Jednak Gilbert tego nie chciał.Nie chciał być tylko przyjacielem. Chciał być kimś więcej. O wiele więcej. Chciał się budzić codziennie obok blond aniołka.Chciał na nowo poznawać smak jego ust. Chciał aby Łukasiewicz krzyczał jego imię. Chciał go dotykać. Chciał widzieć iskierki w jego oczach. Chciał pocieszać blondynka kiedy ten był smutny.Chciał ocierać mu łzy. Chciał dbać o niego kiedy był chory.Chciał chodzić z nim na spacery. Chciał aby blondyn poczuł to co Gilbert czuł do niego.
Czerwonooki stanął na środku chodnika i popatrzył na niebo, z którego sypał się biały puch. Dlaczego nieodwzajemnione uczucia tak bolą? Czemu nie znał i nie miał eliksiru miłości? Czemu to jest takie skomplikowane?
Chłopak westchnął tylko, po czym zaczął iść w kierunku domu. Miał nadzieję, że jego skrzat nie przypalił barszczu, kiedy ten wyszedł kupić cynamon do szarlotki, którą zaczął robić 15 minut temu.
Chłopak wszedł do kuchni i o dziwo stwierdził, że nic się nie stało.Żadnego pożaru. Nic.
-Feliks już jestem.- ciemnowłosy podszedł z cynamonem do szarlotki.
Blond anioł wbiegł tymczasem do kuchni z czapką mikołaja na głowie i jedną w ręku. Nucąc wesoło, podbiegł do białowłosego i założył mu czapkę na głowę.
-No o wiele lepiej.- aniołeczek posłał swój najpiękniejszy uśmiech.Gilbert musiał się opanować aby się na niego nie rzucić i nie wziąć go na blacie.
Wywrócił oczami.
-Możesz nakryć do stołu. Pamiętaj ma być 5 nakryć.- czerwonooki włożył ciasto do piekarnika. Feliks pobiegł do jadalni i zaczął ją nakrywać.
Stał oparty o blat. Chciał mu powiedzieć o swoich uczuciach. Bał się jednak że aniołek nie zrozumie. Że go wyśmieje tak jak zrobił to jego ojciec kilka dni temu, gdy powiedział rodzinie o swojej orientacji. Jego własny ojciec go po prostu wyśmiał. Francis,który akurat był u Gilberta, zaczął wtedy skakać i śpiewać jakąś piosenkę. Następnie zadał pytanie czy są z Feliksem razem. Ludwig natomiast powiedział mu że będzie go wspierał i żeby nie przejmował się ojcem. Mimo tego zdarzenia Gilbert miał nadzieję iż ojciec przyjmie jego zaproszenie na Wigilię. Jednak chłopak się pomylił.
CZYTASZ
Hetalia oneshot yaoi
AcakOpowiadania poświęcone jednej z moich ukochanych mang czyli Hetali.