Challenge "Słodycze"

278 27 8
                                    

Witam robaczki. Po wielu próbach, problemach, najazdach Prus, w końcu udało się skończyć pierwszy tekst. Wiem, że krótki no ale nie zawsze rozdziały muszą być długie, prawda? Ważne by były. Dobra ale do rzeczy bo zaczynam się rozgadywać ;) Tekst dedykuje SpraisterMan. Słówko, które dostałam to "SŁODYCZE".  A to mi się z nim kojarzy :

czekolada

tiramisu

paluszki

sernik

polewa czekoladowa

babeczki

lody

bita śmietana

szarlotka

cukierki

A tu tekst na poprawę humoru:

Było słoneczne, piątkowe popołudnie. Feliks siedział właśnie na kanapie w salonie,oglądając swój ulubiony serial. Zajadał przy tym cukierki od Torisa. Litwin przysłał mu je jakieś dwa tygodnie temu. Jednak dopiero teraz blondyn zdecydował się otworzyć kolorowe pudełko skrywające w swoim wnętrzu słodką tajemnice.

Praktycznie już kończył ową paczuszkę, gdy usłyszał odgłos otwieranych drzwi wejściowych za którymi poszło kilka przekleństw oraz odgłos odkładanej na podłogę siatki. Cichy stukot butów stawał się coraz głośniejszy

Zielonooki odwrócił głowę w kierunku wejścia do salonu. W tym momencie w drzwiach pojawił się chłopak, o białych jak śnieg włosach oraz czerwonych niczym krew oczach, niewiele starszy od Feliksa.

-Już wróciłeś? Totalnie myślałem, że będziesz później.- papierki po cukierkach zaszeleściły pod wpływem ruchu młodszego.

-Odwołali mi ostatni wykład.- białowłosy zaczął podchodzić do kanapy.- Wracając zrobiłem zakupy bo dziś na kolacje przyjdzie Ludwig z Felicjano.

-A kupiłeś paluszki?-zapytał z nadzieją blondyn.

-No nie wiem.- czerwonooki usiadł na oparciu kanapy, spoglądając na niską istotkę.

-No powiedz, Gilbert.

Gilbert przewróciwszy oczami, pokiwał twierdząco głową. Jakby mógł zapomnieć o tak ważnej rzeczy, która miała uszczęśliwić Łukasiewicza.

-Kocham cię za to.-wrzasnął szczęśliwy Feliks biegnąc do pozostawionych w przedpokoju siatek z zakupami.

-Tak, tak wiem.-czerwonooki uśmiechnął się delikatnie. Gilbert znał blondyna nie od wczoraj i doskonale wiedział, że takie słowa zielonooki nie mówił każdemu. Tak naprawdę to mówił tylko jemu. Oczywiście Beilschmidt był z tego powodu bardzo zadowolony.

Z przedpokoju dobiegł go głośny krzyk radości, kiedy Feliks w końcu dopadł się do swojego skarbu. Jak na niego przystało zostawił po sobie porozrzucane zakupy, które czekały aż sprzątnie je starszy z chłopaków.Gilbert dobrze o tym wiedział. Czym prędzej poszedł do miejsca totalnego zniszczenia. Połowa zakupionych produktów walała się po panelach. Chłopak spojrzał na źródło całego zamieszania.

-Czemu kupiłeś twaróg serowy?- blondyn zerknął na Gilberta, obracając w rękach pojemnik z białym serem.- Nie mów, że...

-Ta, będę robił sernik.- odparł podchodząc bliżej, chcąc pozbierać zakupy.

-Serio?Pomogę Ci.

Kiedy już udało się Gilbertowi posprzątać porozrzucane produkty oraz zanieść je do kuchni, chłopcy zaczęli chować to co nie było im potrzebne.

-Wiesz tak sobie pomyślałem, że skoro Ty robisz sernik to może ja upiekę szarlotkę?- zaproponował Feliks, chowając składniki na babeczki do szafki.

-Tonie jest zły pomysł. Ale z lodami i bitą śmietaną?-czerwone tęczówki popatrzyły z nadzieją na młodszego chłopaka.

-Co prawda znam lepsze zastosowanie dla bitej śmietany ale czego nie zrobię dla pewnego Albinosa.- odparł z uśmiechem blondyn.

-Masz u mnie za to duży kawał sernika z polewą czekoladową.

Obydwoje uśmiechnęli się chowając resztę niepotrzebnych produktów.

Na blacie stało wszystko co było potrzebne do upieczenia dwóch ciast.Chłopcy postanowili zrobić zawody w tym kto pierwszy przygotuje ciasto. Niestety skończyło się na tym, że cała kuchnia oblepiona była w cieście tym na sernik, jak i na szarlotkę. Oprócz tego nasza parka była cała w mące. Ale Gilbert twierdził, że to on wygrał bo jest najmniej brudny. Kiedy już Feliks oraz Gilbert zdołali się uspokoić, co wcale nie było łatwe, postanowili na nowo zacząć pracę nad wypiekami. Niestety przerwał im dzwonek do drzwi.

-Pójdę otworzyć.- powiedział Feliks wycierając biały osad z policzka.Prusak tylko przytaknął.

W chwili kiedy blondyn otworzył drzwi, usłyszał dobrze znany głos.

-Feliks!-w ramiona rzucił mu się jego przyjaciel Felicjano.

-Co wyście robili?- zapytał dużo poważniejszy głos.

-A wiesz, Ludwig, piekliśmy z Twoim bratem ciasta.- wyjaśnił lekko zakłopotany Feliks.

-Co piekliście? Jest już gotowe?- radość Włocha nie miała końca.Brązowowłosy nie miał zamiaru ukrywać jak bardzo kochał wypieki jego przyjaciela oraz brata swojego chłopaka.

-Sądząc po wyglądzie Feliksa, to oni tych ciast nie upiekli.- Ludwig pokręcił głową z politowaniem.

-Cześć moje gołąbeczki.- przywitał się białowłosy wychodząc z kuchni.

-Widzę,że kuchnia raczej stoi.-Ludwig podszedł do brata i strzepał mu mąkę z grzywki.

-Ano stoi. Tylko nie można powiedzieć tego samego o szarlotce i serniku.- starszy z braci podrapał się po karku. Widać było u niego zakłopotanie.

-Czyli dobrze, że zrobiłem tiramisu.- blondyn pokazał trzymaną w lewej ręce siatkę.

-Nie zapomnij o czekoladzie.- wtrącił Felicjano zasiadając na kanapie.

-Przezorny zawsze ubezpieczony.- zaśmiał się Gilbert przytulając Feliksa.

-Znając Wasze możliwości to powinienem raczej przyjść z ekipą remontową a nie z ciastem.- powiedział Ludwig co spotkało się ze śmiechem pozostałych. Młodszy z braci przewrócił oczami a następnie zaczął wypakowywać czekoladowe słodycze oraz ciasto z siatki. Feliks w tym czasie przyniósł z kuchni cztery talerzyki, które postawił na niewielkim stoliczku, przy którym zasiedli by zacząć słodką degustację.

Hetalia oneshot yaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz