W progu stał Luke Hemmings, uśmiechając się do niej kącikiem ust. Zlustrowała go spojrzeniem, mimo wszystko nie mogąc uwierzyć, że właśnie przed nią stała gwiazda jednego z naprawdę popularnych zespołów. Jego jasne włosy opadały swobodnie na czoło, a kolczyk w wardze przyciągał uwagę prawie tak samo jak niebieskie oczy, których kolor prawdopodobnie kochała każda dziewczyna. Miał na sobie koszulę w czerwono-czarną kratę z rozpiętymi trzema guzikami i ciemne spodnie z dziurą na lewym kolanie, a do tego skórzane buty.
Otworzyła dla niego szerzej drzwi, by wszedł do środka, co od razu zrobił. Ściągnął buty z nóg, a ona obserwowała go dokładnie.
- Cześć - powiedziała w końcu, kiedy spojrzał na nią.
- Cześć - odparł, ponownie się uśmiechając.
- Może chcesz coś do picia? - zapytała.
Naprawdę starała się nie panikować w takiej chwili i zachować dobrą minę. Chyba jej się udawało.
- Jasne. Woda będzie w porządku.
Kiwnęła głową i ruszyła do kuchni, próbując ani trochę nie pokazać stresu, który objął ciało Andie. Wyciągnęła szklankę, na szczęście pamiętając, gdzie wcześniej znalazła taką samą, a potem nalała do niej wodę, cudem nie rozlewając. Zawsze miała niestabilne ręce, ale kiedy się denerwowała, wtedy nie mogła liczyć nawet na swoje własne dłonie.
- Zmieniłaś kolor włosów - powiedział Luke, kiedy weszła do salonu z jego szklanką.
- Tak - wzruszyła ramionami. - Postanowiłam coś w sobie zmienić. Przynajmniej na jakiś czas.
- Podoba mi się - odparł, patrząc na nią przenikliwie.
Niezręcznie podała mu szklankę i usiadła kawałek dalej na kanapie, kładąc dłonie na udach i starając się nie bawić palcami.
- Jak twój wyjazd do Sheffield? - zagadnął, pociągając łyk ze szklanki.
Andie nie mogła powstrzymać swojego wzroku na jego szyi, kiedy przełykał wodę. Zawsze miała słabość do dziwnych części ciała mężczyzny.
- Świetnie. Spędziłam miły czas z rodzicami i dawną znajomą - skłamała. - Co ty robiłeś w tym czasie?
Musiała udawać Kylie, chociaż tak bardzo tego nie chciała. Nie wiedziała, czy jej bliźniaczka cokolwiek wspominała o ich młodszym bracie, więc nawet o nim nic nie powiedziała. W końcu, skoro nie przyznała się do Andie, to dlaczego miałaby mówić o Devinie?
- Spędziłem weekend z chłopakami w klubie, a potem wyszliśmy na pizzę - wzruszył ramionami. - Właściwie nie robiliśmy nic ciekawego.
Luke przybliżył się do niej nieco, a ona jakimś dziwnym sposobem wiedziała, że chciał ją pocałować. Widziała to w jego oczach. A właściwie nie ją, tylko Kylie, jej cholerną bliźniaczkę, która uciekła na potajemne wakacje. Andie nie była dobra w całowaniu i wiedziała, że on to wyczuje, ponieważ siostra blondynki prawdopodobnie miała to opanowane do perfekcji.
Kylie zawsze była tą lepszą bliźniaczką. Ubierała się w stylowe ubrania, kiedy Andie wystarczyły czarne spodnie i koszulki z nazwami zespołów. Starsza z nich kochała makijaż i czasami przesadzała z barwami, w przeciwieństwie do blondynki, która używała jedynie tuszu do rzęs, ponieważ miała ten częsty nawyk oblizywania ust i szminka po prostu z tym nie współgrała. Kylie lepiej też szło poznawanie nowych ludzi i otaczała się naprawdę wieloma znajomymi, natomiast Andie już dawno zamknęła się w swojej aspołeczności, mając ledwie trójkę przyjaciół.
Wielkim wybawieniem Andie przed pocałunkiem okazał się dzwoniący telefon Luke'a. Odsunął się niechętnie od blondynki, a ona w myślach odetchnęła z ulgą, wycierając nieistniejący pot z czoła. Chłopak wyciągnął urządzenie, patrząc na wyświetlacz.
CZYTASZ
I'm (not) your girl | L.H. ✔
FanfictionAndie Parker żyła na uboczu, w cieniu siostry i kompletnie niezauważona. Prawie nikt nie wiedział o jej istnieniu, nikt nie wiedział o tym, że sławna Kylie Parker miała bliźniaczkę. Jednak Andie udawała szczęśliwą, kiedy tak naprawdę żadna osoba nie...