Część II - I am your girl
Czuła się dziwnie, stojąc w swoim pokoju, patrząc na obklejone plakatami ściany. Zdążyła już wypakować wszystkie rzeczy z walizki i dała je do kosza na pranie, a w zamian spakowała kolejne ubrania, by ostatecznie być przygotowaną na szalony i kompletnie nieplanowany przez nią wyjazd z 5 Seconds Of Summer w dalszą część trasy.
Myślała, że ostatecznie oszaleje. Na lotnisku, kiedy mieli się rozstać na dwa różne miasta, Andie zaproponowała, by Luke wpadł na obiad. Mimo wszystko, jej rodzice chcieli go poznać, nawet entuzjastycznie do tego podchodzili.
Ostatecznie, nie spodziewała się po nim takiego entuzjazmu. Prawie podskoczył w miejscu i klasnął w ręce, proponując, że przywiezie do niej od razu całą walizkę, a na następny dzień wyruszą w trasę. Takim sposobem, jej matka krzątała się po kuchni już od rana, ojciec wybierał po raz setny krawat, Devin rysował kolejny rysunek dla Luke'a, a Andie nie potrafiła usiedzieć w miejscu z wrażenia. Cieszyła się, że Kylie postanowiła zmyć się z domu - była ostatnią osobą, z którą chciałaby dzielić tamten moment. To przykre, ale prawdziwe. Poza tym, bliźniaczki nadal toczyły między sobą cichą wojnę.
- Andie! - krzyknęła jej matka z dołu.
- Co? - odkrzyknęła, jednak, jak zawsze, nikt jej już nie odpowiedział.
Westchnęła i wstała z łóżka, chowając telefon do tylnej kieszeni spodni, mając jedną słuchawkę w lewym uchu. Stanęła przed lustrem, starając się ocenić swój wygląd. Andie chciała prezentować się jak najlepiej dla Luke'a i ta myśl powodowała rumieńce na jej twarzy.
Ostatecznie odrzuciła spodnie i naciągnęła czarną spódniczkę z wysokim stanem i rozkloszowanym dołem, który sięgał połowy uda. Zanotowała w myślach, by nie kucać ani nie pozwolić wiatrowi podwiać materiału. Do tego wybrała biały top na ramiączkach z koronką na brzuchu i dosyć mocno wyciętym dekoltem. Nałożyła na szyję naszyjnik, a na nadgarstki bransoletki.
Kiedy zeszła ze schodów, w jej nogi wbiegł Devin, chichocząc dziecięco. Objął ją rękami, przytulając mocno, na co się uśmiechnęła. Był ładnie ubrany w czarne spodnie i t-shirt z Kapitanem Ameryką. Ona także lubiła tego superbohatera i miała identyczną koszulkę, tylko nieco większą.
- Co tam, Dev? - zapytała, czochrając go po włosach.
- Mama cię woła - poinformował ją, a ona pokiwała głową.
- Wiesz, co chciała?
- Nie-e - zaprzeczył.
- No więc chodźmy do niej.
Devin chwycił jej rękę i zaprowadził do kuchni, podskakując wesoło. Andie natrafiła na swoją mamę, ubraną w fioletową sukienkę przed kolano i cieliste rajstopy. Dziewczyna skrzywiła się, bo na takie rzeczy było chyba zbyt ciepło.
- No jesteś wreszcie - powiedziała mama na jej widok. - Rozłóż naczynia i sztućce.
Andie uczyniła to sprawnie, upewniając się, że każdy sztuciec pasował do zestawu. Jej mama nie zwracała na to uwagi, ale ona robiła to aż za bardzo. Gdzieś z boku mignął ojciec Andie, który posłał córce nerwowy uśmiech. Patrzyła na to, jak Devin wpadał w ramiona taty, a on podniósł rozchichotanego chłopca do góry.
- Jak się masz, mistrzu? - zapytał syna, przybijając mu piątkę.
- Jest mi ciepło - grymasił chłopiec.
- Ciesz się, że nie musisz się gotować w garniturze - zdradził mu, jakby w sekrecie. - Andie, zdecydowanie powinnaś znajdować sobie chłopców w okresie zimowym. Garnitur to jak piekarnik w taką pogodę - zażartował.
CZYTASZ
I'm (not) your girl | L.H. ✔
FanfictionAndie Parker żyła na uboczu, w cieniu siostry i kompletnie niezauważona. Prawie nikt nie wiedział o jej istnieniu, nikt nie wiedział o tym, że sławna Kylie Parker miała bliźniaczkę. Jednak Andie udawała szczęśliwą, kiedy tak naprawdę żadna osoba nie...