49. I am back

11.1K 551 101
                                    

Powrót do Anglii okazał się trudny dla Andie. Pokochała ten czas z zespołem 5 Seconds Of Summer i kochała to, jak blisko siebie miała Luke'a. Nie była pewna, co powinna ze sobą zrobić: mieszkanie w Londynie nie było jeszcze gotowe, a do Sheffield nie chciała wracać. Powrót oznaczałby zostawienie Lucasa w stolicy, a to ostatnie, co chciałaby zrobić.

Przez zmianę czasu czuła się okropnie zmęczona i wykończona psychicznie. Kiedy wysiedli na lotnisku w Londynie, jedyne, co robiła, to opierała się o ramię Luke'a, próbując nie zasnąć na stojąco. Hemmings obejmował ją troskliwie ręką, więc nie musiała się praktycznie o nic martwić.

Ostatecznie ona i Luke jechali osobną taksówką, chociaż reszta zespołu mieszkała niedaleko blondyna. Przytulała się do swojego chłopaka, a on uśmiechał się z tego powodu sam do siebie.

- Andie? - mruknął do niej, schylając nieco głowę.

- Hm?

Rozchyliła powieki, opierając podbródek o ramię Luke'a. Posłał jej nerwowy uśmiech, przeczesując rozwichrzone włosy.

- Ty, um, zamierzasz wracać do Sheffield? - zapytał po chwili ciszy.

- A powinnam? - odpowiedziała pytaniem.

- Nie chcę, żebyś wracała. Wolę, byś została ze mną - wypowiedział pewnym głosem, chociaż miał nieco chaotyczne spojrzenie.

Uśmiechnęła się szeroko, a potem położyła dłoń na jego policzku, dzięki czemu spojrzał prosto w oczy Andie. Pocałowała go w kącik ust, czując się szczęśliwa i radosna mimo zmęczenia. Chciał ją mieć przy sobie i ta wiedza kompletnie jej wystarczała; nie mogłaby oczekiwać niczego więcej.

- Cóż, chętnie zostanę - powiedziała, gładząc jego policzek.

Oczy Luke'a rozświetliły się i to było wszystko, czego potrzebowała.

***

Rano obudziła się naga i z nowymi znakami na szyi; szczęśliwa i z uśmiechem na twarzy. Wstała z łóżka, naciągając na siebie bieliznę i koszulkę Luke'a, która pachniała nim tak mocno, że uderzała do głowy Andie w ten przyjemny sposób. Dziewczyna rozejrzała się, nie dostrzegając nigdzie Hemmingsa, przez co poczuła się nieco smutna, bo jedyne, o czym marzyła, to przytulenie się do niego.

Sprawdziła telefon, ale ostatecznie nie zainteresowała się nowymi powiadomieniami z kont społecznościowych, bo jakiś mocny dźwięk w kuchni przyciągnął jej uwagę. Ze zmarszczonymi brwiami ruszyła do drzwi, a potem korytarzem ze zdjęciami na tablicach i w antyramach. Przy blacie znalazła Luke'a, który zaniepokoił ją swoim wyglądem; jego włosy były rozwichrzone, a spojrzenie wściekłe i rozbiegane.

Pierwsze, co chciała zrobić, to podejść do Luke'a i zapytać, co się stało, ewentualnie pocałować jego policzek lub po prostu objąć, ale kiedy tylko zrobiła jeden krok, drgnął gwałtownie i cofnął się, wyciągając rękę przed siebie.

- Jak długo to trwa? - zapytał zachrypniętym głosem, który brzmiał, jakby płakał.

Andie pomyślała, jak niedorzeczny pomysł to był.

- Jak długo trwa, co?

- Nie udawaj głupiej, Andie - splunął - już wszystko wiem.

Czuła się, jakby miała znaki zapytania w oczach, ponieważ nie rozumiała tego, co próbował jej przekazać: lub może czego nie próbował. Przeczesała nieco nerwowo włosy, bo nie łapała sytuacji, o którą mogło chodzić lub cokolwiek w tym stylu.

- Luke, musisz być bardziej konkretny - poprosiła.

- Więc było ich więcej?

- Ich? - powtórzyła głucho.

I'm (not) your girl | L.H. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz