Minął tydzień i byli w Szwajcarii, jeżdżąc jeszcze energiczniej i szybciej po kolejnych miastach. Mogłoby się wydawać, że nie mieli czasu na nic i to mogłoby stać się prawdą. Ostatecznie, Andie nawet nie zorientowała się, kiedy wyruszali samolotem do Australii.
Czuła się przez to nieco zdezorientowana, a strefy czasowe, które ich łapały, wysysały resztki życia z całej szóstki. Calum zapowiedział spotkanie z Mali-Koą, która mogła spędzić z nimi kilka dni w Australii, ponieważ nie dostała wolnego w pracy na ten czas, aczkolwiek nie byli tego ani trochę pewni.
- Hej, hej, Michael - powiedziała, kiedy wychodzili na lotnisko.
- No co tam, Parker? - zapytał, kiwając do niej głową.
- Co powiesz na odświeżającą wizytę u fryzjera?
- Czytasz mi w myślach - westchnął z uśmiechem.
- O tak, mój brąz już zaczyna się pokazywać i nie podoba mi się to.
- Dokładnie, Parker, mój blond też wychodzi.
Uśmiechnęła się szeroko, patrząc na czerwone włosy Michaela.
- Jaki zrobisz kolor tym razem?
- Zrób różowo-fioletowy! - wciął się nagle Luke.
- Chodzi ci o fiołkowy? - podpowiedział mu Mike.
- O jaki?
- O jeny, nieważne, Luke.
Andie zaśmiała się do kręcącego głową Mike'a i pozwoliła Luke'owi zarzucić na siebie ramię. W Australii było tak okropnie ciepło, że czuła, jakby miała się zacząć topić.
Pamiętała, kiedy udała się z koleżanką do parku w Anglii. Trafił im się ten okropny dzień w roku, kiedy słonce zaszalało i stary asfalt dosłownie zaczął się topić, przez co koła rolek jej znajomej, Julie, zaczęły się zatrzymywać w dziurach, które sama zrobiła, podobnie zachowywał się longboard Andie. Wtedy prawie skończyła twarzą na ziemi. W każdym razie, czuła się jak tamten asfalt.
- Jak wygląda wasz plan na resztę trasy? - zapytała Andie.
- Najpierw mamy dwa dni wolnego, więc każdy odwiedza swoje rodziny, a potem wracamy do koncertowania w Australii. Oficjalnie po wakacjach znowu dostajemy przerwę, tym razem miesięczną, a potem wracamy do Ameryki.
- Och - mruknęła.
Widmo końca wakacji nie dawało jej spokoju i bała się tego związku na odległość, na który mogli być skazani. Nasunęła okulary na nos, marząc jedynie o czymś zimnym do picia. Andie chyba nie mogłaby żyć w takim miejscu. Co prawda, w Australii były poprzestawiane pory roku i zaczynała się u nich "zima", jednak pogoda nadal utrzymywała się nad plus dwadzieścia pięć stopni.
- Zaraz utonę - westchnęła, splatając palce z dłonią Luke'a.
Chłopak spojrzał na nią, uśmiechając się. Każde z nich miało okulary przeciwsłoneczne na nosie, oprócz Bryany, która utrzymywała, że szybko się opalała, więc nie chciała mieć białych kręgów na twarzy.
- No co ty, trafiliśmy na zimny moment w Australii - powiedział Luke, śmiejąc się pod nosem.
- Jak wytrzymaliście tu całe swoje życie? - jęknęła.
- Chodziliśmy z wypakowanymi kieszeniami puszkami zimnego picia. Przez chwilę nam pomagało, a potem lataliśmy do łazienki, więc przeklinaliśmy słońce. Ale ostatecznie nie było źle i przyzwyczailiśmy się.
- Hej, ludzie, czym wracamy? - wciął się Calum.
- No taksówkami, a czym innym? - odpowiedział Ashton, spinając swoje włosy gumką.
CZYTASZ
I'm (not) your girl | L.H. ✔
FanfictionAndie Parker żyła na uboczu, w cieniu siostry i kompletnie niezauważona. Prawie nikt nie wiedział o jej istnieniu, nikt nie wiedział o tym, że sławna Kylie Parker miała bliźniaczkę. Jednak Andie udawała szczęśliwą, kiedy tak naprawdę żadna osoba nie...