Kylie piorunowała wzrokiem Andie, a ona właściwie nie znała powodu. Zachowywała się dziwnie i okropnie w momencie, kiedy zauważyła Luke'a. Chyba nie była nawet świadoma jego obecności aż do śniadania. Już jej spojrzenie na blondyna sprawiło, że Andie poczuła się w pewnym sensie zagrożona. Owszem, Kylie miała dziewczynę, co znaczyło, że była homoseksualna, jednak przed Leną miała miliony chłopaków. Właśnie dlatego młodsza z bliźniaczek poczuła się terytorialna; nie zostawiała Luke'a na krok i kontrolowała każdy ruch siostry. Miała tylko nadzieję, że tak dziwne zachowanie nie rzucało się szczególnie w oczy. Wtedy zapewne byłoby jej strasznie wstyd i nie na miejscu.
Pierwszym znakiem, który świecił się na czerwono w głowie Andie był moment, kiedy Kylie witała się z Lucasem i położyła rękę na jego ramieniu. I kimże by była, gdyby nie wiedziała, że tak właśnie jej starsza bliźniaczka zaczynała swoje chore flirty?
Andie naprawdę chciała zaufać ich dwójce. Chodziło o to, że właściwie nie potrafiła. Do Kylie straciła je już dawno temu, jeszcze przed początkiem roku. Nie znała powodu własnego odczucia, po prostu ich drogi się nieco rozeszły, więc zaczęły się jeszcze większe kłótnie i Andie prawdopodobnie nie mogłaby powierzyć własnej bliźniaczce swojego życia. Natomiast Luke... Luke był tym, którego kochała, niemniej znała go nieco ponad miesiąc i nie do końca wiedziała, jak będzie reagował na Kylie. Ponieważ, kto wie? - ta myśl była okropna - ale szatynka mogła pozwalać mu na rzeczy, które dla Andie znaczyły więcej niż dla starszej z nich. Jednak to ostatnie, o czym chciała myśleć.
Zobowiązywał ich kontrakt, żadne uczucie, ale wiedziała, że mogli mieć "swoje rzeczy". I tego obawiała się najbardziej.
- O której zamierzacie wyjechać? - zapytał jej ojciec, przerywając dłużącą się ciszę.
- Najpóźniej o dziesiątej, proszę pana - poinformował Luke.
- Mam nadzieję, że teraz będziesz dzwonić o wiele częściej, Andie? - zapytał, patrząc na swoją córkę.
- Uch, możliwe - wymamrotała.
Mierzyła się na spojrzenia ze swoją bliźniaczką, która zdecydowanie ubrała rzeczy nieodpowiednie na śniadanie. Jej dekolt był zbyt duży, jak oceniała Andie. Co chciała osiągnąć? To pytanie nie dawało spokoju blondynce.
Drgnęła, kiedy Luke położył dłoń na jej udzie. Spojrzała na niego, a on posłał Andie miły i uspokajający uśmiech, gładząc nagą część skóry. Nadal miała koronkowe szorty i koszulkę swojego chłopaka, dzięki czemu cały czas była otoczona jego zapachem.
- A co z twoją trasą, Kylie? To nieco niepokojące, że tak dużo czasu spędziłaś w domu, nie pamiętam, kiedy to się ostatnio zdarzyło - zagaił ojciec bliźniaczek.
Andie uśmiechnęła się, kiedy zauważyła zabawne miny Luke'a, które ukradkiem wysyłał w stronę chichoczącego Devina.
- Nijak - burknęła dziewczyna.
- Och? - ponaglił ją do odpowiedzi na niezadane pytanie.
- Przez złamanie kontraktu jestem na przymusowej przerwie. Muszę siedzieć na tym końcu świata jeszcze przez półtorej miesiąca. A to wszystko dzięki mojej wspaniałej bliźniaczce.
- Dzięki mnie? - zapytała z uniesionymi brwiami. - Chyba nie rozumiem.
- Czy to nie oczywiste? Gdyby nie zachciało ci się podrywania Luke'a, nadal żyłabym swoim życiem.
- Wow - wymamrotała niedowierzająco. - Ominęłaś ten szczegół, że to wszystko przez twój wyjazd. Gdyby nie ten pomysł, prawdopodobnie nadal świat by o mnie nie wiedział.
CZYTASZ
I'm (not) your girl | L.H. ✔
FanfictionAndie Parker żyła na uboczu, w cieniu siostry i kompletnie niezauważona. Prawie nikt nie wiedział o jej istnieniu, nikt nie wiedział o tym, że sławna Kylie Parker miała bliźniaczkę. Jednak Andie udawała szczęśliwą, kiedy tak naprawdę żadna osoba nie...