Andie siedziała u Izzy, jedząc zieloną galaretkę z owocami. Rzadko bywała u swojej przyjaciółki, ponieważ mieszkała w małym mieszkaniu, więc częściej bywały razem w domu blondynki. Przy okazji oglądały na laptopie film, a starszy brat Izzy robił pompki obok nich, co nieco bawiło Andie. Sebastian miał prawie dwadzieścia sześć lat i nadal z nimi mieszkał, co prawdopodobnie każdego doprowadzało do szału oprócz ich mamy. Dopóki dopłacał się do czynszu, jej to pasowało.
- Bastian, idź sobie - jęknęła Izzy, którą jej brat wyjątkowo doprowadzał do szału.
Prawdopodobnie chciała wypytać Andie o wszystkie rzeczy związane z ujawnieniem się i Lucasem w roli głównej, ale nie chciała robić tego przy bracie. Blondynka była naprawdę wdzięczna za jego obecność tutaj, ponieważ nie musiała odpowiadać na te wszystkie pytania.
- To także mój pokój - wystawił jej język.
- Powinieneś spać na korytarzu, frajerze - odpyskowała.
- Sama tam powinnaś spać. Razem z tą twoją nieznośną szynszylą.
- Co masz do Papcia? - pisnęła.
Andie zachichotała, słuchając ich wymiany zdań. Szynszyla Izzy - Papeć (jakże wspaniałe imię) - niezbyt lubił ludzi i gryzł ich palce, a w szczególności Sebastiana. Do Andie dał radę się przekonać i to prawdopodobnie przez fakt, że pachniała zapachem Luny, która zawsze okropnie się do niej łasiła. Pozwalał jej nawet brać się na ręce i nie gryzł ani na nią nie sikał, także uważała to za sukces.
- To wcielenie szatana - skomentował. - I nadal zastanawia mnie, dlaczego rodzice go trzymają.
- A mnie zastanawia, dlaczego trzymają ciebie.
- Cios prosto w serce, Izzy - zaskomlał.
- Dobra, walić ciebie, bracie - zaczęła Izzy, chcąc dodać coś jeszcze, jednak Bastian wciął się:
- Lepiej nie. Mówią, że to kazirodztwo.
- Spierdalaj, Bastian - jęknęła. - Wracając: ignorujmy go, proszę, i lepiej powiedz, co z Lucasem Hemmingsem?
- O, słyszałem o tym! I nawet oglądałem cię w telewizji, dałaś czadu, Andie! - wtrącił Sebastian.
- Bracie, wypierdalaj, okej?
- Nie - pokazał jej język. Znowu.
Izzy przewróciła oczami i poprawiła się w siadzie skrzyżnym, opierając plecy o ścianę, podobnie jak blondynka. Andie spuściła wzrok i wzruszyła ramionami jakby sama do siebie. Prawdopodobnie Luke był ostatnim, o czym chciała rozmawiać.
- No więc? - pogoniła ją. - Co z nim?
- Nic - westchnęła. - Dowiedział się, że jest nas dwie, a nie jedna i powiedział, że mam dać mu spokój na jakiś czas.
- O mój Boże, jedź do niego! - pisnęła, klaszcząc w dłonie.
Andie skrzywiła się.
- Przecież powiedziałam kompletnie co innego.
- On cię tam chce, gdziekolwiek jest. Gdzie on jest?
- W Australii - wzruszyła ramionami. - Mali-Koa do mnie z tym dzwoniła.
- O mój Boże, dzwonią do ciebie, żeby powiedzieć, gdzie jest Luke! Dlaczego jeszcze nie jesteś w drodze do Australii?
- Cóż, prawdopodobnie marzy mi się być w drodze do Hiszpanii. Możliwe, że tam pojadę i zostanę do końca wakacji.
- Nie pierdol, Andie!
- O co ci chodzi? Wiesz, że planowałam tam pojechać w wakacje.
Andie, jako dawna uczennica klasy hiszpańskiej, bardzo dobrze radziła sobie z tym językiem i faktycznie planowała spędzić przynajmniej trochę wakacji w Hiszpanii. Z Izzy lub bez niej.
CZYTASZ
I'm (not) your girl | L.H. ✔
FanfictionAndie Parker żyła na uboczu, w cieniu siostry i kompletnie niezauważona. Prawie nikt nie wiedział o jej istnieniu, nikt nie wiedział o tym, że sławna Kylie Parker miała bliźniaczkę. Jednak Andie udawała szczęśliwą, kiedy tak naprawdę żadna osoba nie...