Lekko zdziwiony Matt, spytał czy coś się stało, z uśmiechem kiwnęłam,że wszystko jest okej. W międzyczasie, dołączył do nas Charlie,który skończył już rozmawiać z Chloe. Spojrzał się na nas,ale uśmiechnął.
- Leo, jak Ci się podoba pokój? - zapytał wesoło Matt
- Lepiej być nie mogło - odpowiedział pokazując uśmiech.
- Macie ochotę coś przegryźć? - spytałam, starając się zachowywać normalnie, tak jak przystało na normalną dziewczynę.
- Nieee. Raczej pójdziemy odpocząć,co nie, Charlie? - stanowczo zaprzeczył Leo.
- Tak - skinął Charls. I obaj udali się do swoich pokoi, tak więc, zostałam sama z Mattem. Nagle, zadzwonił telefon. Matt do niego podszedł i odebrał.
- Halo? - spytał, a po chwili odezwał się głos w słuchawce,nie wiem co mówił ów głos dokładnie,ale wiem,że były to okropne informacje. - Tak, tak, już daję Kylie - powiedział,po czym oddał mi słuchawkę.
- Halo, dzień dobry? Tak, Kylie z tej strony. - odpowiedziałam drżącym głosem.
- Czy pani matka, to Kim McCourtney? - spytał głos
- Tak, a o co chodzi? - wyszeptałam - Coś się stało? - po chwili dodałam.
- Bardzo mi przykro,ale pani matka miała wypadek samochodowy. Aktualnie walczy o życie. - słowa wypowiedzone przez ten głos, były takie odległe od rzeczywistości,w której się znajdowałam. A jednak, moja mama miała wypadek. Stało się najgorsze. Z jednej strony,zyskałam osoby,a nagle mam stracić najważniejszą osobę w moim życiu? Nie, to jest naprawdę niemożliwe, spojrzałam na Matta,ale on nie wiedział jeszcze o co chodzi.
- Jak to miała wypadek - wymamrotałam ze łzami w oczach.
- Samochód ciężarowy uderzył w stronę kierowcy. - poinformował mnie głos.
- Proszę mi powiedzieć, gdzie jest moja mama. Co to za szpital? - wypowiedziałam to, powstrzymując łzy w oczach. Po chwili, osoba po drugiej stronie słuchawki, podała mi dokładne informacje, na temat aktualnego miejsca pobytu mojej mamy. - Dziękuję bardzo, zaraz będę, do widzenia. - a po powiedzeniu tych słów, łzy leciały mi strumieniami. Zaczęłam krzyczeć, złapałam się za włosy i krzyknęłam. Matt podbiegł do mnie i przytulił.
- Kochanie, wszystko się ułoży,zobaczysz - starał się mnie pocieszyć,ale wiedział,że to na marne. - Cii, spokojnie. Ubierz się, jedziemy tam. - Nagle z korytarza dobiegło wołanie Charlsa;
- Halo?! Coś się stało? - spytał zaniepokojony, Matt mu wszystko wyjaśnił. - Dobra, jedźcie natychmiast, zajmę się domem na ten czas,kiedy będziecie w szpitalu. - Matt skinął głową. Ubraliśmy się i pojechaliśmy na adres,który podała mi ta osoba ze szpitala. Na dworzu panowała okropna pogoda, padał deszcz i wszędzie było pełno ponurych ludzi, śpieszących się do swoich ciepłych domów, wsiedliśmy do auta, w milczeniu,słuchając również ponurych piosenek,dojechaliśmy do szpitala. Byłam zdenerwowana, miałam nadzieję,że może jednak pomylili się w tym szpitalu,że może to jakaś inna Kim, albo chociaż,że przeżyje ten wypadek. Czułam,że po policzkach spływają mi łzy, spojrzałam na Matta, a on splótł nasze ręcę i wyszeptał,że damy radę. Pośpiesznie udaliśmy się do recepcji, powiedziano mi tam iż moja mama leży w pokoju numer 145, na drugim piętrze. Po około 10 minutach, szukania windy, jak również sali mamy, trafiliśmy. Mama leżała cała blada, podłączona była do jakiejś aparatury,która podtrzymywałą ją przy życiu. Matt pobiegł poszukać lekarza prowadzącego. Po chwili przyszedł do mnie wraz z nim, siedziałam przy mamie, trzymając ja za rękę.
- Panie doktorze..niech pan mi powie,ale bez owijania w bawełnę. Co będzie z moją mamą? - spytałam.
- Otóż proszę panią, szanse są marne. Nawet jeśli pańska mama przeżyje, będzie ona niepełnosprawna do końca życia. A to oznaczałoby, dozgonne branie lekarstw,które są bardzo drogie, plus terapia i rehabilitacja, stała opieka. Dobrze pani rozumie o co chodzi? - zapytał,a ja skinęłam głową, płacząc przy tym.

CZYTASZ
Stay Here With Me
FanfictionMyślisz,że masz wszystko - masz rodziców,przyjaciól,dach nad głową. Niczego Ci nie brakuję. Pewnego dnia spotykasz, jak Ci się wydaje - miłość swojego życia. Jesteś najszczęśliwsza na świecie, aż nagle..Twoi rodzice się kłócą, dochodzi do rozwodu. R...