I'M SURE

62 4 1
                                    

- Jestem pewna - odpowiedziałam po chwili namysłu, darząc chłopaka buziakiem. Leo uśmiechnął się pod nosem, a  następnie wstał trzymając mnie na rękach. Udał się w stronę łóżka swojego pokoju,po to aby położyć mnie na łóżku. Dla pewności,że nikt nam nie przeszkodzi,brunet zakluczył drzwi na klucz. Ściągnął swój czarny podkoszulek i rzucił gdzieś w głąb pokoju, po czym wrócił do mnie, wsuwając się pod kołdrę.

- wow - zachichotałam, patrząc na zakochanego we mnie Leondre.

- Jesteś pewna,że tego chcesz? Nie żeby mi na tym zależało,ale zrozum, to mega trudna decyzja,no,sama rozumiesz..-jąkał Leo.

- Mówiłam Ci,że jestem pewna. Kocham Cię tak,jak nikogo jeszcze - odpowiedziałam z pełnym uśmiechem na twarzy.

- Obiecuję,że nie będzie bolało - powiedział przejęty Leo. 

   Znajdował się teraz nade mną. Czułam się dosyć dobrze,jak na sytuację,która właśnie miała miejsce. Powoli ściągnąl ubranie ze mnie,a następnie z siebie,obsypując moje ciało namiętnymi pocałunkami,które przyprawiały moje ciało o dreszcze. Czułam,że cała się trzęsę. W brzuchu miałam to dziwne uczucie, to samo, gdy wraz z Leo całowaliśmy się pierwszy raz, pamiętam. W pewnym momencie jęknęłam, poczułam lekki ból,brunet wszedł we mnie. Starałam się nie wydawać bezsensownych dźwięków, w zamian, podrapałam chyba całe plecy chłopakowi. Po chwili, Leo się do mnie odezwał :

- Kochanie, wszystko w porządku? - wyszeptał lekko zdyszany chłopak.

- W jak najlepszym - jęknęłam szczytując. 

  Po dłuższym czasie, leżeliśmy razem wtuleni w siebie. Leo jak zwykle, bawił się moimi włosami,jednak po chwili sprawdził godzinę na swoim ajfonie,który leżał na szafce nocnej. Była 22, trochę nas poniosło, a Leo się do mnie uśmiechnął. Zasnęliśmy przytulając się do siebie, następnego dnia miałam załatwić sprawy związane z przeprowadzką do Walii, sprzedażą domu zajmie się moja babcia, u której zostanie większość moich rzeczy. Wszystkiego nie wezmę przecież do Port Talbot, a babcia ma dużą piwnicę. Rankiem obudziłam się o dziwo,szybciej od Leo. Stwierdziłam,że może sobie jeszcze trochę pospać,a ja się przez ten czas ogarnę. Wysunęłam się z objęć chłopaka i udałam do swojego pokoju,do mojej szafy, gdzie wyciągnęłam jeansowe szorty z wysokim stanem i różowy obcisły crop top. Udałam się z powrotem do pokoju Leo,a konkretniej do jego łazienki, ubrałam te ciuchy i usiadłam się na łóżku,obok śpiącego bruneta. 

- Leooo, kochanieee - szeptałam na ucho chłopakowi.

- Która godzina? - wymamrotał ledwo żywy Leondre.

- Prawie 11 - powiedziałam z uśmiechem.

- O kurwa - jęknął Leo - dzień dobry kochanie,tak poza tym. - uśmiechnął się po czym usiadł przecierając zaspane oczy.

- No dzień dobry, misiaczku - odpowiedziałam, po czym Leo się zaśmiał, bo przecież "misiaczku" brzmi tak "pedalsko".

- Ładnie dzisiaj wyglądasz, jak zawsze.

- Dziękuję,ale lepiej się pośpiesz, jedziemy na obiad do mojej babci,nie pamiętasz? Jeszcze do urzędu, po te dokumenty związane z moim opuszczeniem kraju.

- Faktycznie,daj mi 20 minut. - stwierdził Leo, po czym udał się do łazienki,a następnie wygrzebał z walizki granatowe jeansy i czarną bluzę z adidasa. Szybko ubrał się w te ubrania i dosiadł się do mnie. Siedzieliśmy dłuższą chwilę w milczeniu, opierając się o ścianę. Leo bawił się jedną ręką moimi włosami,drugą natomiast ja się bawiłam. Ciszę przerwał dzwonek telefonu bruneta, była to jego mama, Victoria. 

Stay Here With MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz