That girl

58 6 0
                                    

- Wiesz co Leo? - spytałam zapinając pas samochodowy.

- Hm? - odpowiedział pytaniem brunet gilgocząc moje kolano.

- Kocham Cię, dziękuję,że wytrzymałeś - oznajmiłam poprawiając włosy, spojrzałam na Leo, na jego policzkach pojawiły się rumieńce, nachylił się w moją stronę i pocałował.

- Wiem - odpowiedział stanowczo odpalając auto. Uśmiechnęłam się i odjechaliśmy. Nie minęła godzina, a my już byliśmy pod moim domem. Ledwo żywa, wyczłapałam się z samochodu Leo, kierując się do drzwi. 

- O boże, jeszcze jutro to pierdolone zakończenie - jęknęłam otwierając drzwi domu.

- Pojadę z Tobą - stwierdził Leo, a ja się na niego spojrzałam.

- Po co? - spytałam lekko zdziwiona.

- No jak to po co.. - kontynuował - boję się o Ciebie, to chyba normalne,nie? - spytał z uśmiechem brunet wchodząc za mną na korytarz.

- Jeju - wydusiłam zaszokowana - ale wiesz, że nie musisz..

- Muszę, Charls też będzie. - oznajmił.

- Charlie? - uśmiechnęłam się - A on nie z Suzie? Czy nie wypaliło.

- Wypaliło- powiedział wesoło Leo - Ale dopiero o 15 Suzie będzie wolna, a sam nie chce zostać,więc no. Ale nie masz nic przeciwko? - zapytał siadając się koło mnie na kanapie w salonie.

- No coś ty, dobrze,że Charlie pojedzie z nami. Chciałabym z nim złapać jakiś kontakt. W sumie, tylko się mijamy, więc. Całą swoją uwagę skupiłam tylko na Tobie, misiaczku. - a Leo spojrzał na mnie z wyrzutami.

- Pls, nie misiaczku - stanowczo wypowiedział te słowa obejmując mnie ręką.

- No dobrze, daj mi twój telefon - po chwili postanowiłam.

- Po co? - spytał brunet.

- Chcę wejść na snapa, nie mamy żadnych zdjęć razem. - oznajmiłam to,a chłopak podał mi swój telefon. Weszłam na jego snapa, po małych lagach, w końcu zrobiliśmy sobie pełno zdjęć,które oczywiście poleciały na my story. Uśmiechnęłam się do Leo i wstałam z kanapy, chowając jego telefon do tylnej kieszeni spodenek.

- Hola - jęknął Leo - gdzie idziesz? - po chwili zapytał.

- Nigdzie daleko - powiedziałam znikając chłopakowi z oczu. Udałam się do mojego pokoju,trochę się spakować,trochę posprzątać, ale głównie po to, żeby ogarnąć sobie ubrania na jutro. Otworzyłam drzwi ogromnej,białej szafy. Przyciągnęłam mały taborecik spod mojej toaletki i postawiłam przed szafą. Usiadłam się i westchnęłam. Nie miałam kompletnego pojęcia jak się ubrać. Nie chciałam wyglądać jak pierwsza kurwa z ulicy. Ale również nie jak jakiś plastik,a broń boże, jak jakaś świętoszka. Po dłuższej chwili wahania się, wyciągnęłam czarne, jeszcze nowe, vansy, które kupiłam specjalnie na uroczystości, nie cierpiałam chodzić w obcasach, źle się w nich czułam. Pomyślałam,że dla kontrastu, mogłabym ubrać jakąś białą sukienkę, w myślach szukałam jaką. Wyciągnęlam białą,rozkloszowaną sukienkę, przylegającą do górnej części ciała. Do okrycia, wyszukałam czarny kardigan. Pełna energii, zaczęłam szukać walizek do ubrań,które będą potrzebne mi na najbliższy tydzień w Walii,a resztę spakuję w kartony i stopniowo będzie babcia mi je wysyłać.  Spięłam kosmyki włosów w koka i zaczęłam sprzątać. Wyrzuciłam pozostałości po Matt'cie. Z bólem serca włożyłam do czarnego worka, bluzkę z One Direction.. Była Matta, nie chciałam jej. Usłyszałam za swoimi plecami, słodki głos Leo. Odwróciłam się.

- Uu - powiedział Leo - ładna sukienka - oznajmił oglądając powieszoną na wieszaku sukienkę.

- Dziękuję skarbie - powiedziałam lekko zmęczona, spakowałam chyba całą walizkę i z pięć kartonów.

Stay Here With MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz